Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Iska

"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska

"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco

"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski

"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter

Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
133
  • [awatar]
    Iska
    Jestem urzeczona książką Shehana Karunatilaka. Jej głównym bohaterem jest niejaki Maali Almeida, fotograf wojenny. Ginie w niezanych okolicznościach. Jego dusza notomiast trafia do przedziwnego miejsca. Niejakiego pozaziemskiego urzędu, czegoś na wzór czyśćca, w którym jest całe mnóstwo zbłąkanych dusz czekających na dostąpienie oczyszczenia. Maali niczego nie pamięta. Spogląda tylko na swe pokiereszowane ciało spoczywające na dnie jeziora Beira i zastanawia się, jak do tego mogło dojść. Wrogów jednak miał w swym życiu znacznie więcej niż przyjaciół. Ale dostaje szansę, jaką otrzymało wielu. Ma siedem tak zwanych księżyców na to, by poznać tajemnicę swego przedwczesnego zgonu. Almeida ma go zamiar również wykorzystać do zdemaskowania pewnej grupy tyranów, osób odpowiedzialnych za wybuch brutlanej wojny domowej na Sri Lance w 1990. Ale w świetle zaistniałej sytuacji może nie być to wcale takie proste, w końcu jego ziemski byt się już skończył. A on nie ma możliwości bezpośredniego skontaktowania się z osobami bliskimi, które mogłyby mu pomóc w ujawnieniu konkretnych dowodów w tej sprawie. Jest do dla fotografa zadanie karkołomne, ale nie niemożliwe do zrealizwania. • "Siedem księżyców Maalego Almeidy" jest niesamowitą baśnią, która momentami przywoływała w moim umyśle obrazy z "Boskiej Komedii" Dantego. Czytałam ją z zapartym tchem, ogromną ciekawością, niemiłosiernie głodna jej zakończenia. I takowe rzecz jasna nastało, przynosząc ze sobą swego rodzaju ukojenie. Była to doskonała uczta dla mej czytelniczej duszy. Z czystym sercem polecam. Booker zasłużony.
  • [awatar]
    Iska
    W "Mykwie" Zyta Rudzka porusza temat Żydów, w szczególności antysemityzmu. Głównymi bohaterkami swej powieści czyni trzy powiązane ze sobą kobiety. To Bella, jej matka Elżbieta oraz babka Franciszka. Każda z ich pośrednio lub bezpośrednio doświadczyła traumy związanej z Holokaustem. Są potomkiniami ocalałych z Zagłady. Każda z nich z powojennym cierpieniem stara sobie radzić na swój własny sposób. W fabule pojawia się także postać Natana, który jako jedyny w tej szkatułkowej historii chce zmierzyć się z demonami przeszłości. Ma zamiar pójść jedynym tropem, jaki posiada w postaci pewnej części cukiernicy, by znaleźć ślady po swych potomkach. Książka ta jest krótka, ale bardzo złożona. Ma charakter prozy retrospektywnej. Losy poszczególnych jej bohaterów poznajemy w zupełnie przypadkowej kolejności, na dodatek w sposób fragmentaryczny. Wiele tu niedomowień i niedopowiedzeń. Nie sposób się nie pogubić, zarówno w chronologii poszczególnych zdarzeń, jak i w tym, co autorka ma zamiar nam przekazać na kartach swej prozy. Zatem jej interpretacja nie jest wcale taka prosta. U Rudzkiej nie ma zbędnych słów, nie ma też zbytniej wylewności. Jest cicho, szorstko, tylko momentami intymnie... Nie jest łatwo, bo historia jest bolesna, trudna, lecz ważna... Polecam lekturę, tylko niezłomnym.
  • [awatar]
    Iska
    Przed nami niesamowita, kosmiczna przygoda!!! Bo rodzina Wieczorków wyrusza w międzyplanetarną podróż, by ratować wystrzelonego tam kilka chwil temu ojca Gerarda Filipa. Żona Eugenia konstruuje rakietę i zaraz po uznaniu jej za technicznie sprawną wyruszają w drogę. Tym razem towarzyszy i pewien nieziemskich rozmiarów gość - francuski niesporczak. W końcu Wieczorkom udaje się szczęśliwie wylądować na planecie zwanej Papciugą. A tu czeka na nich cała moc atrakcji. Znów spotykamy mściwe karaluchy, a także gigantyczne jaja, skrywające w swych wnętrzach przedziwne sprawy. Gdzieś w tym całym galimatiasie jest i Gerard Filip. Pytanie tylko brzmi: gdzie? Ale i na nie odpowiedź wkrótce znajduje niezawodna głowa Eugenii. • Justyna Bednarek niewątpliwie bardzo dobrze odnalazła się w nowej formule swych opowiadań o zawadiackiej rodzinie. Fabularnie książka ta jest niesamowicie absurdalna. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie absolutnie niedorzeczna. Ale takie "odchylone" akcje dzieci uwielbiają najbardziej na świecie. Tu nie ma chwili na nudę. Ja jednak z punktu widzenia osoby dorosłej, ale nie do końca zupełnie poważnej, uważam prozę tą za zbyt mocno przekombinowaną i za bardzo chaotyczną. To jednak nie lektura, której dorośli stanowią docelową grupę odbiorców. Na szczęście... ;)
  • [awatar]
    Iska
    Kto wygra tegoroczną rywalizację w Śniegoburgu na najlepsze ozdoby świąteczne? Zwycięzcami okaże się rodzina von Bombka czy von Igiełka? Konkurs trwa, prace postępują w najlepsze, a święta tuż , tuż... Wynalazki kontra rękodzieło? Ale, ale... Okazuje się, że jednak młode pokolenie ma z tym wszystkim nie lada problem. Zuzia von Igiełka marzy o poznaniu tajników pracy inżynierskiej rodziny von Bombka. Hugo von Bombka natomiast bardzo chciałby sprawdzić się w pracy manualnej i nieco bardziej kreatywnej... I cóż z tym począć? Święta to jednak bardzo magiczny czas, w którym absolutnie wszystkie marzenia mogą stać się rzeczywistością. I tak dzieje się również w opowieści wysnutej przez Artura Gębkę. To, co często wydaje nam się być niemożliwym do osiągnięcia, czasami w bardzo prosty i zaskakujący sposób może się zwyczajnie ziścić. I o tym, właśnie jest mowa w tej "Magicznej choince". Zachęcam Was do sięgnięcia po tą pełną ciepła, dobra i miłości książkę.
  • [awatar]
    Iska
    Poznajcie najgorszą rodzinę na świecie. Przed Wami Herdmanowie. Nie ma złej rzeczy, której by się nie dopuścili. Niszczą, biją, palą, śmiecą, zanieczyszczają, są bezduszni, aroganccy, agresywni, niewychowani, o niczym nie mają bladego pojęcia i na niczym im również nie zależy. Niemalże każdy się ich obawia... Najgorsze dzieci w okolicy i nie tylko. Wprost z piekła rodem... Niespodziewanie jednak pojawiają się na zebraniu prafialnym w sprawie organizacji tegorocznych jasełek w miejscowym kościele. Sytuacja w tym roku jest o tyle zła, że ich przygotowaniem zajmie się zupełnie inna osoba, w zamian za panią Armstrong, która uległa wypadkowi. Herdmanowie oczywiście nie znają historii Marii, Józefa i narodzin Jezusa, bo nie wierzą w nic. Pikanterii temu wszystkiemu dodaje fakt, że to właśnie oni wystąpią w tegorocznych jasełkach, z uwagi na brak innych chętnych osób. Wszyscy parafianie uważają, że grozi to totalną katastrofą. Jedyną osobą pełną nadziei jest obecna organizatorka. Widzi pewne zaangażowanie ze strony niesfornych Herdmanów i uważa, że może nie będą to jednak najgorsze jasełka wszech czasów, jak sądzą pozostali. To jak będzie? Zerknijcie po tą przezabawną i wzruszającą lekturę. Może rzeczywiście nie taki diabeł straszny, jak go malują ;) Udanego przedstawienia!!!
Ostatnio ocenione
1
...
85 86 87
...
111
  • Niemiecki bękart
    Läckberg, Camilla
  • Ofiara losu
    Läckberg, Camilla
  • Tam gdzie dzieci są luksusem
    Attané, Isabelle
  • Ciężarówką przez 9 miesięcy
    Cooke, Kaz
  • Nieperfekcyjna mama
    Dydzik, Anna
  • Projekt matka
    Łukowiak, Małgorzata
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo