Bardzo przyjemna, kameralna (anty)intryga, rozgrywająca się niemal w całości w posiadłości kapitana Baryłki. Są fałszywe tropy, są znane postaci epizodyczne, są żarty hermetyczne - ktoś, kto lubi Tintina, w tej przygodzie będzie się czuł bardzo "u siebie".

Lata 63-66 nie obfitują może w najbardziej wiekopomne wydarzenia w historii PRL, ale autor sygnalizuje ileś tendencji, które już niebawem miały doprowadzić do prawdziwych wstrząsów. Stale obecny wątek relacji z RFN i narastającego konfliktu ZSRR-Chiny, poza tym: zabójstwo Kennedy'ego, upadek Chruszczowa, afera mięsna, list 34, Moczar rośnie w siłę, wojna w Wietnamie. Choć są to, jak tytuł wskazuje, dzienniki polityczne, tu i ówdzie błyskają sytuacje osobiste MFR, w tym sceny z życia (poza)małżeńskiego. Do tego wyjazdy do Niemiec, Skandynawii, Anglii, a przede wszystkim Jugosławii. • Minus - nużące a wyczerpujące notatki z nic niewnoszących plenów, zjazdów i narad partyjnych; miejscami niedociągnięcia redakcyjne (połknięty zaimek, nie ten przypadek)