Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Temat zachęcający dla zainteresowanych ogólnie historią. Dlatego wypożyczyłam książkę. Już po raz kolejny zastanawiam się nad sensownością używania archaicznego języka w archaicznych opowieściach. Że ma to tworzyć klimat; przecież templariusz nie mógł powiedzieć np. "spoko". Ale używanie takiego języka w ogóle, nie tylko w dialogach - tak jakby była napisana kilkaset lat temu - jest to po prostu męczące!!! Koniec i kropka, od pewnego momentu zaczęłam książkę kartkować, czytać "po łebkach", nie przebrnęłam do końca, co mi się zdarza w 2% czytanych książek, bo zawsze liczę na to, że jednak będzie moment przełomu. Nie skończyłam jej, mimo że twardo czytam grube biografie np. ze szczegółowymi opisami walk średniowiecznych...
-
Książka dla fanów lub fanatyków Lyncha - oczywista oczywistość - tytuł jaki jest, każdy widzi. Lub kinomaniaków i chcących zgłębić proces tworzenia filmu (i nie tylko). Ja się do takich zaliczam i myślę, że ktoś "z zewnątrz" nie przebrnąłby przez nią - bo i po co? Dla mnie takie dywagacje na temat np. powstawania jakiejś sceny czy ujęcia w filmie, który uwielbiam, są ciekawe. Autobiografia dla kogoś, dla kogo David Lynch to nie tylko "ten serial" Miasteczko Twin Peaks. Cudny zresztą...
-
Jak każda historia o Tupciu - świetna dla maluchów 3-5-letnich. Do tego ślicznie zilustrowana, twarde aczkolwiek miękkie:) okładki - super książka.
-
Książkę czytałam 4 letniemu wówczas synkowi - był zainteresowany i przejęty historią, dyskusja po jej przeczytaniu (kilkukrotnym) była konstruktywna:) Okazało się, że nie tylko jego mama pilnuje mycia ząbków synka, i naprawdę można mieć problemy, jeśli się tego nie robi i je za dużo słodkości... Ogólnie - cała seria o Tupciu jest wg. mnie rewelacyjna dla dzieci małych, 3-5, może 6-letnich. Jeśli rodzic zauważy, że dzieciak ma z czymś problem, czegoś się boi, a nie mówi o tym, warto poszukać książeczki o Tupciu traktującej o danej sprawie. Widziałam na swoim synku, że go poszczególne tematy naprawdę zajmowały, np. początki w przedszkolu, i pozytywniej podchodził do tematu. Chyba poczuł, że nie jest sam z takim problemem na tej planecie:)