Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to jedna z tych książek, obok których nie mogłam przejść obojętnie. Do jej przeczytania skusiła mnie, a jakże, śliczna okładka. Sięgając po tę powieść zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać więc historię Avy poznawałam bez żadnych uprzedzeń w miarę rozwoju akcji. Muszę przyznać, że książka od początku wydawała mi się dziwna i nadal tak o niej myślę. Nie wiem czy przypadki Avy Lavender nazwałabym cudownymi, bo nie doszukałam się tam zbyt wiele cudów ale osobliwymi na pewno. • Tytułowa bohaterka Ava pochodzi z przedziwnej rodziny, której życie nie oszczędzało i którą dotknęło więcej nieszczęść niż można sobie wyobrazić. Pradziadek Avy dusząc się w zaściankowej Europie wyruszył wraz z całą rodziną w poszukiwaniu lepszego życia do Nowego Yorku, gdzie rodzina choć żyła w biedzie jakoś dawała sobie radę do momentu aż głowa rodziny nie zniknęła. Plotkowano o tym, że Beauregard Roux uciekł z bogatą wdową choć tak naprawde został zamordowany w wyniku przykrego zbiegu okoliczności. To był początek końca jego rodziny. Żona, która kochała go nad życie została z czwórką dzieci, które starała się jakoś wychować jednak z dnia na dzień znikała po kawałku aż zmieniła się w stertę szarego popiołu. Jedna z córek po urodzeniu dziecka ukochanego swojej siostry popełniła samobójstwo wycinając sobie serce, druga nie mogą znieść swojego życia zmieniła się w kanarka. Syn został zamordowany przez kochanka, który uważał, że ten doprowadził go do zguby. Została tylko Emlilenne, babka Avy. Młoda kobieta żyjąc w przekonaniu, że miłość prowadzi tylko do zguby postanowiła wyjść za przypadkowo poznanego Connora Lavendera. Składając obietnicę dania mu dziecka poprosiła tylko o to by zabrał ją gdzieś daleko. I tak trafiła aż do Seattle. I pewnie żyła by długo i... no właśnie, gdy zaczęła czuć coś do swojego męża ten nagle zmarł zostawiając ją z maleńkim dzieckiem i biznesem bez perspektyw. Emilienne nie była jednak z tych, którzy się poddają i choć zrezygnowała z okazywania uczuć postanowiła wychować córkę najlepiej jak umiała. Los nie oszczędzał jednak i Vivien, jako nastolatka zaszła w ciążę ze swoją wielką miłością, która nagle postanowiła się odkochać. Viviene została z dwójką maleńkich dzieci, wyjątkowych dzieci. I tak poznajemy naszą bohaterkę Avę, dziewczynkę, która urodziła się ze skrzydłami i jej brata Henry'ego, z pozoru normalnego chłopca. Tylko czy w tej rodzinie ktokolwiek mógł być normalny? A może wyobcowanie spowodowane poczuciem inności doprowadziło bohaterów do miejsca, z którego już nie było odwrotu. • "Dla wielu byłam wcieleniem mitu, uosobieniem najwspanialszej legendy i baśni. Inni uważali mnie za zmutowanego potwora. Ku mojemu nieszczęściu raz zostałam wzięta za anioła. Dla matki byłam wszystkim, dla ojca nikim. Babcia każdego dnia widziała we mnie wspomnienie ukochanych osób, które od niej odeszły. Ale ja znałam prawdę - głęboko zawsze to wiedziałam. Byłam po prostu zwykła dziewczyną." • Bardzo dawno nie czytałam książki, która tak bardzo namieszała by mi w głowie. Nie postawiłabym jej na półce z moim ulubionymi powieściami ale niewątpliwie ma coś w sobie. Czyta się lekko, akcja jest dosyć szybka, postacie interesujące. Jest totalnie pokręcona i chyba to właśnie jej największa zaleta. Duchy, niezwykłe umiejętności członków rodziny i cały nastrój książki sprawia, że jest tak inna od tego co do tej pory czytałam. Niezwykłe losy rodziny Roux- Lavender to tylko tło dla tragicznego wątku Avy, która staje się obsesją szaleńca. Do czego ona doprowadzi? • Podobno pomysł na książkę powstał, gdy autorka rozważała logikę czy też raczej brak logiki miłości i właśnie te rozważania odnaleźć można niemal na każdej karcie powieści.
-
Nadeszła pora na finał Wojen Alchemicznych. Ian Tregillis stworzył bardzo ciekawą wizję alternatywnego świata wprowadzając do historii ludzkości przełomowy wynalazek, który odmienił wszystko i sprawił, że ludzie zupełnie przedefiniowali swoje życie. • Marsylia Zachodnia, dzięki niespodziewanej pomocy Daniela zwanego kiedyś Jaxem siły się odwracają, Holendrzy niespodziewanie dla samych siebie przegrywają walkę a król Sebastien III odnosi zwycięstwo. Gorzkie, bo jak być królem sterty kamieni i gnijących trupów, które go otaczają. Aby ratować to co zostało zawiera rozejm z wolnymi Mechanicznymi obiecując pomoc w odkryciu co tak naprawdę napędza ich ciała i na jakiej zasadzie działają. Na północ wyrusza ekspedycja, w której uczestniczy Daniel oraz Berenice. Niestety nie jest to przyjemna podróż, po drodze wysłannicy króla napotykają same zniszczenia i muszą się chronić przed zbuntowanymi Mechanicznymi, którzy w ludziach widzą tylko wrogów. A to tylko namiastka tego co czeka ich gdy dotrą na miejsce. Gdzieś tam czyha królowa Mab rozpalona rządzą zemsty. Co przygotowała dla tych, których uważa za zdrajców? Tego nawet najtęższe umysły nie były sobie w stanie wyobrazić. • Haga. Anastasia Bell, która cudem ocalała po ataku Mechanicznego w Nowym Świecie dochodzi do zdrowia. Ale nie ma czasu na spokojną rekonwalescencję. Zaczyna się dziać coś złego, Mechaniczni opanowani dziwnym szaleństwem zaczynają zabijać ludzi, ze szczególnym upodobaniem wyszukując członków Gildii. Słudzy buntują się przeciwko swoim panom. Ludzkość jest bezbronna wobec potęgi stworzonych przez siebie maszyn. Czy ma jakieś szanse na przetrwanie? • Wyzwolenie to wspaniałe zakończenie trylogii. Autor wykonał niesamowitą pracę tworząc swoją wizję świata i choć czasami rozum mi podpowiadał, halo, coś tu jest nie tak, coś zgrzyta, jak to możliwe, że jeden wynalazek doprowadził cały świat do tego punktu, to jednak oceniam całą trylogię bardzo pozytywnie. Z pewnością na długo zostanie mi w pamięci, głównie przez dylematy moralne, od których aż roi się na kartach Wojen Alchemicznych. • Czym tak naprawdę jest człowieczeństwo, czy maszyna może posiadać duszę, wolną wolę, sumienie? Czy może myśleć, tworzyć społeczeństwo, czuć? Jaką cenę trzeba zapłacić za poczucie wolności i możliwość bycia, tym kim chcemy być? To tylko garstka tego co zaserwował nam Tregillis. • "Nadal wierzył, że wolna wola to skarb. Lecz tak jak w wielu baśniach, trzeba było za nią zapłacić straszliwą cenę. Dokąd zaprowadziła go wolność? Swoboda podejmowania decyzji i wyznaczania własnego kursu zesłała na niego jedynie strach, niebezpieczeństwo i konieczność ciągłej ucieczki"
-
Każda kultura ma swoje wierzenia, bóstwa i potwory. Nie inaczej jest z naszą słowiańską kulturą. Paulina Hendel autorka książki Żniwiarz. Pusta noc wie o tym doskonale i to właśnie wierzenia naszych przodków wykorzystała jako tło do swojej książki. Zjawy, duchy, strzygi i inne stwory, które w ciemności wychodzą z zaświatów normalka dla Magdy i jej wujka Feliksa. Dziewczyna, choć ma dopiero 20 lat widziała w swoim życiu wiele a jeszcze więcej zna z opowieści krewnego. Feliks jest bowiem Żniwiarzem, duszą która ma moc powrotu z zaświatów by chronić ludzi przed tym co stamtąd wypęzło. Podczas jednej z takich akcji ginie a jego zadanie przejmuje Magda. W oczekiwaniu na powrót wujka dziewczyna zamieszkuje w jego domu a ukojenie znajduje w ramionach przystojnego Mateusza i pracy. Jest jednak jeden problem, Magda jest tylko człowiekiem a praca z uciekinierami z zaświatów jest bardzo niebezpieczna, tym bardziej że ostatnio jakoś mocniej się uaktywnili. Czy dziewczyna da sobie radę? Czy Feliks wróci na czas? • Książka Pauliny Hendel to dosyć banalna i mocno przewidywalna historia ale jednocześnie całkiem przyjemna lektura. Dzięki niej na kilka godzin przeniosłam się to fantastycznego świata, który jest tak bliski naszej słowiańskiej naturze. Z chęcią sięgnę po kolejny tom Żniwiarza.