Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
PrzeCzytajka
Najnowsze recenzje
1
...
29 30 31 32 33
  • [awatar]
    PrzeCzytajka
    Swego czasu a dokładnie w listopadzie roku 2013, kiedy mój syn miał pięć lat, wieczorami czytałam mu "Pięciopsiaczki" Wandy Chotomskiej. • Książeczka zaczyna się bardzo nietypowo, bo wchodzimy do niej przez drzwi. • Wstęp do całej historii bardzo mojego syna zainteresował i mnie zresztą też :) a co... • Po przekroczeniu progu poznajemy psinę Balbinę. Balbina właśnie urodziła pięć szczeniaków. Wszystkie pracowicie broją przez cały dzień. Ale wszystko się im wybacza w końcu to jeszcze dzieci. Psie dzieci. Przed ich właścicielami sympatycznym rodzeństwem: Karoliną i Karolem stoi nie lada zadanie: trzeba pięciopsiaczkom znaleźć nowy dom! Co łatwe nie jest, zwłaszcza jak pieski mają różne charaktery :) • Jest to wesoła książeczka, poprzetykana wierszykami, które w ciepły i trafiający do dziecięcych uszu sposób, sprawia, że czytanie nie jest nudne. Pani Wanda napisała ją prostym, fajnym językiem, który naprawdę budzi u dzieci zainteresowanie i ciekawość... co dalej będzie? • U Nas podczas czytania zarówno ja i mój syn,wiele razy porządnie się uśmialiśmy, co jest wielkim atutem tej książki. Dzięki temu treść jest wciągająca, a syn nie mógł się doczekać kolejnego rozdziału. Książka poza tym, że bawi, uczy również odpowiedzialności i miłości do stworzeń słabszych od nas. • "Pięciopsiaczki" znajdują się w kanonie lektur szkolnych jako obowiązkowa lektura klasy II. • Dziś już mamy i ten etap za sobą. Jednak ja polecam jej przeczytanie dużo wcześniej, bo szkoda czasu marnować na czekanie...:) • Zobaczycie, będziecie się świetnie bawić razem z pięcioma pieskami i Balbiną, Karolem i Karoliną. • My pani Wandzie Chotomskiej serdecznie dziękujemy za całą tą psią ferajnę. • [Link]
  • [awatar]
    PrzeCzytajka
    Nie lubię zimy...ale kiedy zobaczyłam w księgarni na półce "Dziecko śniegu", nie mogłam się powstrzymać... • Kiedyś uwielbiałam czytać baśnie i to właśnie na nich się wychowałam. H.Ch. Andersen, bracia W. i J. Grimm, większość baśni tych mistrzów pióra znałam niemalże na pamięć, czytając je z ogromną pasją i zaciekawieniem. A później? Później dorosłam i przestałam po nie sięgać. Całe szczęście w moje ręce trafiło „Dziecko śniegu” debiutującej pisarki Eowyn Ivey. • Jak już wspomniałam nie lubię zimy...ale okładka książki tak mocno mnie zachwyciła, że bez zastanowienia ją kupiłam. • "Dziecko śniegu" to opowieść o pragnieniu miłości i szczęścia inspirowana starą rosyjską baśnią. • Jack i Mabel zawsze marzyli o dziecku. Szukając ukojenia, przeprowadzają się na Alaskę. Chcą rozpocząć życie od nowa, z dala od ludzi. W jednej niesamowitej chwili beztroski lepią ze śniegu postać dziewczynki. Kiedy budzą się następnego ranka, figurki już nie ma. Dostrzegają jedynie ślady niewielkich stóp oraz postać dziecka znikającą między drzewami. • Gdy dziewczynka pojawia się w ich domu, oboje pragną poznać jej tajemnicę i obdarzają ją gorącym uczuciem. To spotkanie odmienia ich życie na zawsze. • Subtelna i niepokojąca książka, w której rzeczywistość przeplata się z baśnią, a niepewność z wiarą w cuda. • To ten rodzaj powieści, która natychmiast w ciebie wrasta, i chcesz, by twój najlepszy przyjaciel ją przeczytał, byście mogli o niej porozmawiać. • „Życie zawsze miota nami na różne strony. Ale na tym właśnie polega przygoda: nie wiesz, jak to się skończy i dokąd zajdziesz. Ktokolwiek mówi, że życie jest czymś innym niż tajemnicą, okłamuje samego siebie.” Str. 308. • „Dziecko śniegu” E. Ivey porywa od pierwszych stron, momentami, aż zapiera oddech, ale daje również ukojenie, zwyczajnie uspakaja i pozostawia niedosyt, bowiem chciałoby się jeszcze więcej tych niezwykłych i magicznych przeżyć. Gorąco zachęcam do jej przeczytania, w moim odczuciu jest to wspaniała, głęboka i bardzo mądra powieść. • Autorka stworzyła niezwykłą powieść, w której ukazała nam magiczną i subtelną krainę, wykreowała fantastyczne i nietuzinkowe postaci i mimo tej magii oraz niezwykłości każdy z nas może wiele wynieść z tej historii. Książka skłania do wielu refleksji, nie tylko nad otaczającym nas pragmatycznym światem, wskazuje wartości najwyższe, o które tak trudno w obecnych czasach. • "Dziecko śniegu" sprawiło, że podczas czytania wręcz kochałam zimę, z jej kart po prostu wieje chłodem a mróz szczypie w niecierpliwe palce, które chcą jak najszybciej przerzucić kolejną stronę. • Dziś stoi dumnie u mnie półce, przeczytałam ją już dwa razy i z pewnością jeszcze kiedyś powrócę na Alaskę gdzie każdego dnia robi się coraz zimniej i wiatr przenika człowieka aż do kości. • [Link]
  • [awatar]
    PrzeCzytajka
    Książkę miałam w rękach tylko chwilę, pożyczyłam od kuzynki. I nie skłamię ani krzty kiedy powiem banał stary jak świat, że przeczytałam ją jednym tchem. Tak...dokładnie, bo książka ma zaledwie sto dziewięć stron, ale ich treść sprawiła, że nie mogłam się oderwać od historii Kliszy i Adam. • Czy wszystko w naszym życiu jest z góry zaplanowane? Czy jesteśmy w stanie zmienić nasze przeznaczenie? Mówiąc szczerze często się nad tym zastanawiam. Niekiedy powracam myślą do momentów ważkich w mym życiu i myślę jakby się ono potoczyło, gdybym postąpiła wtedy inaczej. Pewnie wiodłabym teraz całkiem inny żywot, ale ja jestem zadowolona i nie żałuję żadnej z podjętych decyzji. • Kiedy myślisz, że wszystko już stracone, okazuje się, że ktoś wyciąga do ciebie pomocną dłoń. Nie zastanawiaj się – chwytaj i trzymaj ile sił. • Ona – kelnerka w przygranicznym barze, on – drobny przemytnik. Jedna krótka wiadomość sprawia, że nie mogą o sobie zapomnieć. Przez jeden zwitek papieru szukają siebie nawzajem. Czy odnajdą się wśród prozy życia? Sprawdź, jak może ułożyć się życie młodych ludzi, którzy praktycznie pozostawieni samym sobie starają się o lepszą przyszłość. • To nie jest kolejna książka o miłości, to książka o zaufaniu, nadziei i dobru, które może nas spotkać w najmniej oczekiwanym momencie. Podnosi na duchu i nastraja na pozytywne rozwiązanie każdego problemu, bo przecież jak mawiała matka Adama: „Bóg nie daje ludziom więcej cierpienia niż są w stanie udźwignąć…”. • Przyznam się szczerze, że kiedy kuzynka dawała mi książkę do przeczytania podeszłam do niej nieco sceptycznie i nie spodziewałam się, że ta książka mnie tak wciągnie. Lubię powieści obyczajowe poruszające ważkie tematy, a tu napotkałam również interesujący wątek kryminalny. Ciekawym zabiegiem literackim jest również to, że narracja jest dwuosobowa. Dzięki temu poznajemy myśli i uczucia Adama i Kliszy w pierwszych osobach, co pozwala na wniknięcie w ich świat i zaprzyjaźnienie się z nimi. • Jeśli myślicie, że to kolejna książka o uczuciu pomiędzy głównymi bohaterami - jesteście w błędzie. • Autorka nie buduje napięcia pod miłosny happyend – i za to wielki ukłon dla niej za ten manewr. • Na końcu dostajemy coś o wiele lepszego :) ale to już musicie sprawdzić sami, do czego Was gorąco zachęcam. • [Link]
  • [awatar]
    PrzeCzytajka
    Główna bohaterka Joanna jest młodą i niezależną kobietą, realizującą się zawodowo i niecierpiącą zobowiązań. Pewnego dnia na prośbę przyjaciółki Elżbiety zgadza się na trzy dni zaopiekować jej dziećmi – pięcioletnim Łukaszem i trzynastoletnią Asią. • Szybko okazuje się, że Elżbieta na krótko przed powrotem do domu traci życie w wypadku samochodowym. Joanna zostaje więc tymczasową opiekunką dzieciaków, na co nie była zupełnie przygotowana. Musi też podjąć decyzję, czy adoptować dzieci, oddać je do domu dziecka, czy pod opiekę ekscentrycznej babci, której dzieciaki nie darzą sympatią. • "Chichot losu" to książka, która pokazuje, że nie wszystko w życiu da się zaplanować i przewidzieć, a potrzeba bycia przyzwoitym człowiekiem niejednokrotnie stawia nas przed trudnymi wyborami i ich konsekwencjami. • Każdy z nas ma w życiu takie chwile, gdy los przewraca wszystko do góry nogami a świat staje na głowie... • Być wówczas dobrym przyzwoitym człowiekiem wcale nie jest łatwo. A przy tym myśleć o innych i być odpowiedzialnym za czyjś los jest bardzo ciężko zwłaszcza jeśli się jest osobą, dla której obce są takie wartości jak rodzina, miłość, zaufanie i poświęcenie. • "Chichot losu" czyta się szybko i przyjemnie, szczególnie w dość nudne niedzielne popołudnie. Jeśli potrzebujesz więc czegoś co by Cię odprężyło, to jest to książka właśnie dla Ciebie. • Powieść obyczajowa autorstwa Hanki Lemańskiej opublikowana po raz pierwszy w 2006 roku. Autorka ostatnim akapitem zostawiła sobie również furtkę do napisania drugiej części tej historii. Niestety nie zdążyła. Hanka Lemańska zmarła w 2008 r., więc już nigdy nie dowiemy się jak potoczyły się dalsze losy bohaterów. Każdy może uruchomić swoją wyobraźnię. • Ja uruchomiłam, ale nie będę zdradzać szczegółów mojego ciągu dalszego...:) • [Link]
  • [awatar]
    PrzeCzytajka
    Świetną kontynuacją cyklu okazała się • "Drużyna pani Miłki, czyli o szacunku, odwadze i innych wartościach" • "Drużyna pani Miłki czyli o szacunku, odwadze i innych wartościach". W przedszkolu jak zwykle zamieszanie. Dzieciaki świetnie się bawią, tylko pani Miłka się martwi, czy zdąży przed porodem porozmawiać z przedszkolakami o uczciwości, szacunku, odwadze, współczuciu... Rodzicom bardzo na tym zależy. Pani dyrektor także. Ubiegłoroczne zajęcia o uczuciach okazały się wielkim sukcesem. Na szczęście pani Miłka wpada na genialny pomysł – stworzenie drużyny piłkarskiej! Zawody sportowe to przecież doskonały pretekst do poznania świata wartości. Szybko jednak okazuje się, że nie będzie to takie proste – wszyscy chcą grać w ataku, nikt na obronie, a o staniu na bramce nawet nie ma co mówić… • Cały cykl o uczuciach i emocjach Grzegorza Kasdepke w moim odczuciu oraz z punktu widzenia czynnej matki ma wspaniały wydźwięk. Wszystkie stany uczuciowe i emocjonalne są wyjaśnione, a wskazówki (zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci) obejmują rozmawianie o uczuciach i poszukiwanie ich przyczyn. Tyczy się to zarówno przeżyć pozytywnych, jak i negatywnych – paleta emocji jest duża, ukazane są różne jej przejawy. Autor mówi wprost, że nienawiść jest uczuciem tak mocnym, że mamy ochotę kogoś skrzywdzić, ale też że kochać można wszystkich, nawet swojego chomika. Nie ma tu udziwnień ani owijania w bawełnę, bo i najłatwiej jest pokazać emocje dokładnie takimi, jakie są. Co do tego nie ma dwóch zdań i pan Kasdepke czyni to w sposób mistrzowski :) Warto jednak dodać, że przyzwolenie na wyrażanie nie oznacza tolerancji dla negatywnych zachowań – wszystko jest tak zaprojektowane, żeby zachować równowagę i wiedzę dziecka o tym, co jest dobre, a co złe. • Jest wiele pozytywnych skutków, jakie może w przyszłości przynieść rozwinięcie u dziecka inteligencji emocjonalnej, w dorosłym życiu takie dzieci lepiej komunikują się z ludźmi, odnoszą większe sukcesy i pełniej integrują wiedzę ścisłą oraz społeczną, mają też większą samoświadomość. • [Link]
Planowane i pożądane pozycje
Brak pozycji
monia2066

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo