Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
tygrysica
Najnowsze recenzje
1
...
36 37 38 39 40
  • [awatar]
    tygrysica
    Uwielbiam sklep biedronka. Powiecie, że to taka reklama dla nich teraz i pewnie macie rację, ale nie wspominam o tym bez powodu. Uwielbiam biedronkę za jej promocję. Ponieważ czasem idąc po jakiś drobiazg do domu jak masło czy makaron mam szansę nabyć coś jeszcze dla siebie. Dzięki ich cudownym promocją można kupić świetną książkę w przystępnej cenie. Trudno każdemu z nas załóżmy, co miesiąc wydać te czterdzieści parę złotych na książkę, kiedy nie zarabiamy kokosów. Te promocje pozwalają nam na posiadanie cudownych dzieł w swojej biblioteczce w bardziej przystępnej cenie. • W taki sposób na cudownej promocji udało mi się kupić „Misje ambasadora” Trudi Canavan. Jest to moja pierwsza przeczytana książka tej autorki. Muszę się przyznać, że gdyby nie ta promocja (po części, dlatego o niej wspomniałam) nigdy nie kupiłabym wcześniej żadnej książki pani Canavan. I to z własnej głupoty! • Trudi Canavan australijska pisarka i publicystka oraz ilustratorka i projektantka. Kobieta o wielu talentach. Laureatka nagrody Aurealis dla najlepszego opowiadania fantasy. Australijskie czasopismo zatrudniło panią Canavan, jako szefową działu graficznego poświęconego fantastyce Aurealis. • Trudi Canavan jest autorem trzech światowej sławy trylogii. • Trylogia Era pięciorga • Trylogia Czarnego Maga • Trylogia Zdrajcy • Misja Ambasadora rozpoczyna Trylogie Zdrajcy. Opowiada ona głównie losy młodego Lorkina. Syna byłego Wielkiego Mistrza i Czarnego Maga Sonei. Będąc dzieckiem takiej pary życie bywa różne. Sam Lorkin nie potrafi odnaleźć swojego powołania. Szybko się nudzi, przez co ciągle traci głowę dla różnych kobiet. W końcu jednak udaje mu się znaleźć brakującą cząstkę swojego życia. Postanawia zostać asystentem Dannyla. Nowego ambasadora Gildii w Sachace. Niestety decyzja ta niesie za sobą wiele nieb­ezpi­ecze­ństw­ dla młodego maga. Z większej ilości osób niż na początku mogło się wydawać. • Podobnie jak w trylogii Czarnego Maga i tutaj książka rozpoczęta jest rysunkiem map. Są to trzy niedużego formatu obrazki przedstawiające: Gildie magów, ziemie Kyralii oraz Imardin. Dzięki tym maleńkim mapkom każdy z nas może sobie zwizualizować jak wygląda świat naszych bohaterów. W ten sposób możemy w stu procentach zobaczyć świat taki, jaki wykreowała autorka. • Kiedy nie mamy takich urozmaiceń często zdarza się, że każdy czytelnik ma inne wyobrażenie tego samego. W prosty sposób unikamy nieporozumienia. • Początek Misji Ambasadora wydawał mi się odrobinę nudny. Przyzwyczaiłam się, że akcja szybko się zaczyna rozwijać. Wszystko przez to, że moje ostatnie książki liczyły po trzysta parę stron, a nie około sześciuset! Nabyłam bardzo złego przyzwyczajenia. • Na szczęście dla mnie akcja zaczęła się rozwijać coraz to szybciej. Szybko zapomniałam o chwilach nudy. Ba! Po chwili wydawały mi się tylko omamami. Czym bliżej byłam końca tym bardziej książka mnie pochłaniała. W pewnym momencie chciałam skończyć ją jak najszybciej, aby wiedzieć, co znajduję się dalej. • Sposób w jaki Canavan opowiada historię sprawiał tylko, że wciągałam się w nią jeszcze bardziej. Już od pierwszych rozdziałów pojawia się intryga, która wciąga nas coraz bardziej. Czym dalej brniemy poznajemy wiele sekretów i pytań, które potrzebują odpowiedzi. Czytając czujemy, że odkrywamy ją razem z naszymi bohaterami. • Spodobało mi się również to, że każda powieść zawiera w sobie przesłanie. Czasem widoczne od razu. Czasem ukryte i sami musimy do niego dojść. Jednak wszystkie możemy zastosować w naszym codziennym życiu. Kiedy bliżej się zastanowimy dają nam one wiele do myślenia. Uświadamiają czasem więcej niż sami chcielibyśmy. • Zdecydowanie moim ulubionym fragmentem jest: • „Tylko, kiedy wiesz, że twój towarzysz może cię opuścić, doceniasz to, że pozostaje. Tylko wtedy, kiedy nie jest mu łatwiej lubić cię, niż nie lubić, doceniasz to, że cię lubi.” • Chyba zgodzicie się ze mną, że jest to bardzo życiowe przesłanie i ma wielkie zastosowanie w naszym życiu. Niby prosta rzecz, a tak wiele nam uświadamia. Za często o tym zapominamy. • Na koniec powinnam jeszcze wspomnieć, że powinniśmy przed Misją ambasadora sięgnąć najpierw po trylogie Czarnego Maga. Wszystko z powodu, że akcje rozgrywane w trylogii Zdrajcy są tak jakby kontynuacją trylogii Czarnego Maga. Oczywiście możemy zacząć od Zdrajców jednak w naszej głowie powstanie tylko więcej pytań niż odpowiedzi. • Wszystkie te czynniki jak i wiele innych sprawiły, że Trudi Canavan stała się moją drugą ulubioną pisarką. Po przebrnięciu przez już dość sporą ilość książek autorki z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie wyobrażam sobie życia bez niej. • Trudi Canavan jest tym autorem, który nie ma sobie równych w swoim gatunku. Więc jeśli szukasz książki, która zostanie sięgnij po Misję Ambasadora, a także inne książki pani Canavan. Na pewno pozostaniesz na długo z „kacem”. • Ps. Kontynuacją Misji Ambasadora jest Łotr.
  • [awatar]
    tygrysica
    Mieliśmy cudowną Gildie magów, a teraz przyszła i pora na jej kontynuację, Nowicjuszkę. Po raz kolejny spotykamy się z magami Gildii. Tym razem nasza mała Sonea została już jedną z nowicjuszek. Niestety to zadanie nie jest dla niej najłatwiejsze. • Kiedy dziewczyna z nizin społecznych trafia między grupę osób z najbogatszych rodzin krain sprzymierzonych. Można sobie tylko wyobrażać jak okropne może być to doświadczenie. Sonea przekonała się na własnej skórze jak bogate rody potrafią być okrutne dla kogoś, kogo uważają za „nic”. • Jakby tego było mało Wielki mistrz Akkarin dowiaduje się, co Sonea widziała. Postanawia przejąć nad nią opiekę. • Trudi Canavan za pomocą Nowicjuszki rozwija swoją historię. Zostaje wyjaśnione nam wiele zagwozdek z poprzedniej część. Wraz z nimi jednak pojawiają się kolejne, które razem z bohaterami możemy odkrywać. • Akcja staję się coraz bardziej intrygująca. Ciągle trzyma nas w napięciu. Ani przez chwilę autorka nie daje nam odetchnąć od wrażeń. Z każdym kolejnym krokiem przywiązujemy się coraz to mocniej do naszych bohaterów. • Również tym razem książkę rozpoczynają dwie mapy. Pierwsza przedstawia nam plan Gildii magów. Druga ziemie Kyralii. Trzecia rozkład miasta Imardin. • Poprzednim razem nie wspomniałam ani słowem o dedykacjach, które na kartkach książki składa autorka. Wielka szkoda i jeszcze większy mój błąd. Ponieważ wszystkie dedykacje są napisane wspaniały sposób. Autorka dziękuje w nich swoim bliskim za rady, jakie otrzymała. Rady te są tak bardzo życiowe i przydatne, że każdy z nas powinien poświęcić im chwilkę. • W poprzedniej część nie wspomniałam również o dołączonym słowniczku z tyłu książki. Zawiera on wiele wyjaśnień dla czytelnika. Tak jakby, chociaż imiona złodziei. Jest on niezwykle pomocny dla każdego z czytelników. • Nowicjuszka jest wspaniałą kontynuacją trylogii. Osobiście pochłonęłam ją w ciągu dwóch dni. Nie potrafiłam się oderwać ani na chwilę. Historia jest bardzo wciągająca. Jeśli poszukujesz książki, która pozostawi po sobie „kaca” zachęcam do sięgnięcia po kontynuację Gildii. • Pozdrawiam, • A.
  • [awatar]
    tygrysica
    Kolejny raz przeszukując promocje w biedronce udało mi się trafić na ciekawą książkę. Tym razem jest to Collide autorstwa Gail McHugh. • Gail McHugh mówi o sobie, że jest czek­olad­ohol­iczk­ą, która od zawszę uwielbiała wymyślać romantyczne historie. Pewnego dnia obudziła się z przeczuciem, że musi coś napisać. Tak właśnie powstało Collide. Debiutancka powieść autorstwa pani McHugh. Na co dzień jest szczęśliwą żoną oraz matką trójki uroczych dzieci. • Collide opowiada nam losy miłosnego trójkąta. Dwóch mężczyzn i jedną kobietę. Emily dopiero, co straciła matkę w wyniku straszliwej choroby. Przetrwała całą tą sytuację tylko dzięki pomocy cudownego Dillona. Młoda kobieta zakochana po uszy postanawia przeprowadzić się wraz z ukochanym do Nowego Yorku. Tam poznaje pana wysokiego, przystojnego i podniecającego. Mężczyznę marzeń nie jednej z pań. Wysoki, ciemno włosy o oczach koloru nieba. Już na samą myśl każda z nas czuje się zauroczona. Niestety pan Wysoki, Przystojny i Podniecający okazuje się być jednym z przyjaciół Dillona. Dodatkowo wszystko komplikuje fakt, że cudowny Gavin poczuł nie tylko pożądanie do Em. • To historia, których na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że wśród romansów nie brakuje. Jednak, kiedy brniemy, czym dalej odkrywamy pewną nietypowość. Nasz uroczy Dillon wcale nie jest taki uroczy. Każdy z nas ma swoją gorszą stronę, a ta Parkera okazuje się dość mroczną. • Życie prowadzi nas w różnych kierunkach. Nie zawsze tych właściwych. W pewnym momencie budzimy się z przekonaniem, ze człowiek, którego darzymy miłością nie jest tą samą osobą, co kiedyś. Okazuje się, że wcale nie znamy ludzi, z którymi byliśmy tak blisko. W skrajnych przypadkach odkrywamy w drugim człowieku potwora. Na nieszczęście Emily trafiła właśnie na takiego człowieka. • W tym momencie powinniśmy postawić sobie pytanie. Czy wdzięczność może zawładnąć nami tak bardzo, że postanawiamy związać się z potworem? Albo może, jak to się dzieje, że niektórzy potrafią tak bardzo nas omotać? Właśnie te dwa pytania cały czas kołatały się po głowie czytając książkę. Z czasem te dwa pytania skleiły się w jedno. Dlaczego? • Potrzeba naprawdę wiele siły, aby otrząsnąć się z tak toksycznej relacji. • Książka na początku wydała mi się oklepana. Pomyślcie sami. Masz za sobą już wiele książek tego gatunku, a kiedy otwierasz kolejną i na początku widzisz ten sam schemat to masz ochotę rzucić ją w kąt. Ileż można czytać ciągle powtarzający się schemat. • Cieszę się, że dałam książce szansę. Czym dalej brnęłam tym bardziej byłam zaskoczona. Odkryłam, że się myliłam. Schemat, który na początku wydał mi się przewidywalny i powtarzający się stał się nagle czymś zaskakującym i nowym. Akcja ciągle trzymała mnie w napięciu. Zastanawiałam się, co nasi bohaterowie znowu wymyślą. Czym mnie zaskoczą? Owszem bywały momenty, że książka była przewidywalna i zaczynała mnie irytować, ale to tylko momenty, które przemieniały się w zniecierpliwienie, co dalej. • Bardzo podobało mi się w książce to, że autorka nie skupiła się tylko na jednym z bohaterów tylko na każdym po trochu. Brakowało mi w tym przypadku większej ilości uczuć. Mimo wszystko w romansie powinno być trochę więcej rozczulania się nad sobą. • Muszę przyznać również, że chwilami miałam problemy z rozdzieleniem, kto co mówi. Czy teraz narratorem jest Gavin czy może Emily. Odrobinę zlewało się to. • Na koniec chce wspomnieć, że strasznie spodobała mi się dedykacja książki. • „Mojej matce. Miałaś rację.” • Takie proste słowa, a uderzają w każdego z nas. • Jeśli szukacie czegoś, co zajmie przyjemnie wam czas polecam sięgnąć po Collide. Nie powinniście się z nią nudzić. Z niec­ierp­liwo­ścią­ wyczekuje kolejnej części. Ponieważ sposób w jaki zakończyła się powieść trzyma mnie niesamowicie w napięciu co będzie dalej. • Pozdrawiam, • A.
  • [awatar]
    tygrysica
    Gdzie nie spojrzeć tam pojawia się moda na sport i zdrowe odżywianie. Większość osób podążając za tym trendem nabywa różne gadżety. Niestety większość z nich później ląduje w szafie. Tak również dzieje się z książkami o tej tematyce. • Sport i zdrowe odżywianie interesowały mnie już od dawna. Z tego powodu właśnie postanowiłam nabyć jakiś „poradnik”, aby poszerzyć swoją wiedze. • Ostatnio gdzie nie spojrzymy słyszymy albo o Annie Lewandowskiej albo o Ewie Chodakowskiej. Obie zachwalane. Postanowiłam sama się przekonać i przy najbliższej okazji wybrać książkę, którejś z pań. Postawiłam na Annę Lewandowską z wielu czynników. Przekonajcie się jakich, ale najpierw może parę słów o samej autorce. • Anna Lewandowska reprezentantka Polski w karate tradycyjnym. Absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Jest także specjalistą do spraw żywienia. Większość z nas będzie kojarzyć ją jako żonę polskiego piłkarza Roberta Lewandowskiego. Prowadzi również blog „Healthy Plan by Ann”. • „Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską” to zbiór porad, informacji, ciekawostek, przepisów i przykładowych treningów. • Dzięki tej książce dowiemy się o podstawowych procesach zachodzących w naszym organizmie. Dla mnie było to dość zbawienne. Można powiedzieć, że w sumie nic nowego nie usłyszymy, bo wszyscy w końcu mieliśmy biologię. Tylko zastanówcie się ile z tej biologii wynieśliście? Ile pamiętacie po ukończeniu szkoły? Ja sama niewiele. Bardzo fajne jest to, że autorka przybliża nam tą wiedzę i pokazuje przykłady. Jedyne, co przeszkadzało mi. Osobie nieznającej się na tych wszystkich kwasach, węglowodanach itd. Przeszkadzało to, że momentami pewne rzeczy były dla mnie niezrozumiałe. Może się wydawać, że to taka wiedza, którą powinni mieć wszyscy, ale prawda jest taka, że jeśli kogoś coś nie interesuje to ta wiedza się ulatnia. • Kolejną rzeczą, na którą się natkniemy po garści informacji, porad i przykładu, będą przepisy. Wszystkie są posegregowane według miesięcy. Autorka w ten sposób pozwala i pokazuje, że możemy wykorzystać każdą porę roku i dobra, jakie nam daje. Ponieważ w naszej diecie najważniejsze są świeże składniki. Takie, jakie natura może nam dać. • Zdziwiło mnie w tych przepisach natomiast to, że nie byłam świadoma ile rzeczy, które jem, na co dzień może być tak zdrowe i mieć tyle wartości odżywczych. • Po przepisach przychodzi kolej na kolejną garść informacji oraz przykładowe treningi. Jest ich nie wiele, ale są w bardzo fajny sposób przygotowane. • Na koniec czeka na nas podsumowanie, dzięki któremu możemy utrwalić sobie informację oraz wyłapać to, co umknęło nam wcześniej. • Ogólnie mówiąc książki przypadła mi do gustu. Widać, że autorka włożyła masę pracy by przygotować dobrze tą książkę. Udało jej się. Może nie jestem przekonana do wszystkiego, ale dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy, które zachęciły mnie do pogłębienia swojej wiedzy. • Nie była to jedna z tych książek, w której autorzy cały czas powtarzają „jedz zdrowo, bo to jest zdrowe i w ogóle powinieneś tak jeść, a nie pytać, dlaczego”. Autorka zachęca nas za pomocą faktów. Pozwala nam je zobaczyć. Tak samo jak korzyści z nich. • Na pewno sięgnę jeszcze do niej nie raz.
  • [awatar]
    tygrysica
    „Wielki mistrz” ostatnia część światowej sławy trylogii Czarnego Maga. Bez wątpienia najlepsza część całej trylogii. Śmiem nawet stwierdzić, że jest to najlepsza książka, jaką przeczytałam. Postawiłam ją na piedestale swej biblioteczki. Minie wiele czasu nim coś ją z nie zrzuci. O ile w ogóle komuś się to uda. • Ostatnia część naszej trylogii rozwija historię zawartą w Gildii magów oraz Nowicjuszce. Nasza mała Sonea zaczyna dostrzegać ludzkie cechy w Wielkim Mistrzu, Akkarinie. Dowiadujemy się jak ta historia rozpoczęła się naprawdę. • I to szybciej niż myślimy. Ponieważ nadchodzi wojna. Straszliwa i okrutna. Jeśli magowie gildii nie zrobią nic, aby się obronić świat, jaki znali nie będzie już tym samym. • Przeżyją tylko nieliczni. • Tak właśnie znaleźliśmy finał całej historii. • Autorka również w tej części uraczyła nas mapami prze­dsta­wiaj­ącym­i świat, w którym się znajdujemy. Mogłabym za każdym razem rozpływać się nad tym jak wspaniałą rzeczą są one. Jednak tym razem przekonajcie się sami, jeśli jeszcze nie mieliście okazji tego zrobić. • Jeśli szukasz książki, która wzruszy cię to właśnie znalazłeś. Nie spotkałam książki tak bardzo wzruszającej i przepełnionej emocjami. Kiedyś usłyszałam, że książka powinna pozostawiać po sobie rany. Zgadzam się z tym dziś całym sercem. Wielki mistrz zostawił w mym sercu otwarte rany. Mimo, że minęło parę dni, od kiedy skończyłam go do tej pory brak mi słów. Usłyszałam nawet, że poruszyła mnie bardziej niż jakakolwiek znana osoba. Muszę się z tym zgodzić. Ponieważ wielki mistrz dotarł tam gdzie nikomu się nie udało. Czytając ją przeżyłam pełną gamę uczuć. Cierpiałam. Płakałam. Śmiałam się. Na koniec zakochałam się. Zapierała dech w piersi. • Spotkacie się tutaj z historią pełną nagłych zwrotów akcji. Rzadko spotykamy się z tak dobrze wykreowaną i przemyślaną historią. Literatura cierpi na brak tak dobrych pisarzy. Trudi Canavan wiedziała, co robi i zrobiła to niesamowicie. • Rzadko zdarza się tak, że w książce uwielbiamy wszystkich bohaterów. I tych złych. I tych dobrych. Zżywamy się tak bardzo z nimi, że po pewnym czasie zauważamy, że są częścią nas. • Nie mam nic do zarzucenia tutaj. Wyjątkowo nawet jednej rzeczy nie mogę się uczepić. Nie ma, czego. Spotkałam historię wyjątkową. • Wielki mistrz to książka, którą powinien przeczytać każdy z nas. Dzięki niemu poznałam świat, z którym nie potrafię i nie chce się rozstać. Zawszę będzie ze mną. Ciągle żywy. Nic już nie będzie takie jak dawniej. • Na pewno będę wracać do tej książki nie raz. Ciągle z tymi samymi uczuciami w środku. Jeśli istniałaby skala, a ja miałabym określić jak bardzo mi się podobała powiedziałabym, że jedenaście na dziesięć możliwych.
W trakcie czytania
Brak pozycji
Należy do grup

Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo