Moje dzieciństwo i lata nieco późniejsze spędziłem w oczekiwaniu na kolejne 
części starej trylogii Lukasa, oraz kolejnych części Indiana Jones. 
Później była filmowa adaptacja Władcy Pierścieni, i nowa trylogia 
(która mocno mnie rozczarowała niestety), teraz czekam na Hobbita, co następne?

Też na Hobbita :)

Ja czekam z niepokojem na remake "Total recall" (czy aby nie zepsują). Oryginał jest dla mnie kultowy.

Hobbit zrobiony w trzech filmowych częściach w porównianiu z Władcą Pierścieni (również trzy filmy) to jakieś bagno, tyle mam do napisania. Mało im pieniędzy i tyle.

Nic jednak nie przebije wstydu, jaki mnie ogarnął po oglądnięciu filmowej adaptacji Wiedźmina... Sapkowski powinien poćwiartować reżysera.

Proponuję najpierw udać się na Hobbita do kina. 

Również miałem bardzo dużo obiekcji co do przedstawienia tej krótkiej jak by na to nie patrzeć historii w 3 osobnych filmach. Natomiast po seansie uważam, że po pierwsze film wychodzi z tego podziału jak najbardziej obronną ręką, a po drugie, jest dużo lepszy od filmowej adaptacji Władcy Pierścieni. 

Żałuje, że najpierw nie powstał Hobbit, na którym Jackson mógłby się nauczyć kilku rzeczy (jak to robił podczas kręcenia LOTR), a dopiero po nim Władca Pierścieni, który wyglądał by jak obecny Hobbit. 

Oglądałam Hobbita i nie powiem, nakręcili go dobrze, lecz pominęli równiez parę ciekawych wątków a dodali własne. Zresztą, tak jest zawsze.
Osobiście bardziej podoba się Władca Pierścieni.

A powstanie trzech filmów nie może wyjść Hobbitowi na dobre.

Ja czekam na reakcje żony, bo własnie zakupiłem "trochę" na półkę...eeee nie dużo 40 szt....:o)), sęk w tym, że książki do się upchnąć...gorzej z rachunkiem :o))

ooo!!! od razu mi lepiej, że istnieją jeszcze na świecie szczęśliwcy, których stać na ZAKUP książek, ja skromny bibliotekarz bezrobotny (bo bez znajomości) mogę tylko pomarzyć, że kiedyś... w odległej galaktyce będzie mi dane kupić sobie i tylko sobie upragnioną książkę, no raczej książki - przyznam się bez bicia...  

Witam po krótkiej przerwie ;o))
Eeee tam szęśliwcyod razu...córce prosiaczka rozbiłem i jakis grosz się znalazł ;o)))
Poważnie to od ostatnich zakupów ww.było ich jeszcze cztery...nie to, że mnie stać...ale skoro...książka bestseller... przy cenie 50 zł kosztuje p i ę ć ! - zaznaczam N O W A -to chyba naturalnym jest, że nie można sobie przejść koło"tematu" obojętnie! :o)), są i ciut droższe i w "normalnej" cenie...mój zbiór powiększył sie tym samym o kilkadziesiąt N O W Y C H pozycji, tym bardziej, że w większości związany z moimi zainteresowaniami, ale i córka sporo skorzystała przy tym...wykorzystując tak np. nie które pozycje stricte w szkole i otrzymując za swoją pracę ocenę celującą :o).
Czy się opłacało...hmmmm przeliczyłem wszystko wraz z dostawą średnia cena ksiązki = była 9,25 złocisza...i tak np. Ostatni napisana książka przez Charlsa Dickensa -  Tajemnica Edwina Drooda kosztowała "grosz" więcej niż średnia tj. 10 zł ... .
Praktycznie w obecnych czasach w necie można znaleźć wszystko ;o) i w różnych formatach zapisu, ale księżka...wersja papierowa... nie ma godnych "rywali" :o)
Tak,więc droga "Krakowianko "galaktyka", może być znacznie bliżej niż się Tobie wydaje...i nie musi być to przecież od razu cała bliblioteczka...wystarczy jedna książeczka na msc za 5 zł?...nie wiem ;o) jaki temat jest najbliższy, jednak widziałem pozycję Magdaleny Samozwaniec, zatem mozna przyjąć, że "pasuje" a mamy "Na ustach grzechu"? jedyne owe 5 złociszy... .
Pozdrawiam



Ps.By nie robić krypto reklamy :o)) w przypadku zainteresowania "tematem" na priv wskażę "drogę" :o)

na co mozna czekać? Np. na Koła czasu, choć na razie cicho sza o tym jest.