Również prowadzę taką listę, właśnie zaczęłam czwarty rok jej prowadzenia (w sumie kilka lat temu też prowadziłam podobną, lecz znajdowały się na niej jedynie książki z biblioteki), aczkolwiek zawiera ona znacznie mniej informacji. Poza tytułem i autorem wpisuję jedynie datę przeczytania. Pewnie dlatego, że dopiero od niedawna poświęcam czas wyłącznie jednej książce, kiedyś potrafiłam czytać nawet ponad 10 książek "naraz", więc zdarzało się, że czas czytania jakiejś mógł wyjść nawet 2 miesiące. ;)😉
Screena nie podam, gdyż wszystko mam w zeszyciku. ^
W tym roku najmniej od trzech lat - 30 książek. Liczę, że historia się powtórzy i następny rok będzie podobny względem do 2013, jak 2012 był do 2011 (niemalże podwojona liczba przeczytanych książek). Do tego wychodzi na to, że w najbliższych dniach trochę więcej poleżę, toteż mam zamiar wreszcie nadrobić zaległości (nawet z lekturami jestem w tyle...).
No to podaję co ciekawsze (ew. słabsze, w każdym razie wyróżniające się) pozycje: ;)😉
"Zawiść" Tadeusza Brezy - podróż przez mękę. Staram się być tolerancyjna co do autorów historii, a także samego sposóbu ich opisywania, jednak przez tę książkę ledwo przebrnęłam.
Trylogia E.L. James o Greyu, a właściwie dwie pierwsze części (jestem w trakcie trzeciej, jak już mi się bardzo nudzi i nie mam za bardzo wyboru co czytać, to wyciągam telefon i brnę...) - co by tu powiedzieć...trochę zajeżdża grafomanią. Żeby niedokończone książki wydawać...strach się bać, co będzie za kilka lat, książki bez polskich znaków?!
"Hyperversum" Cecilli Randall - Grupka młodych ludzi zostaje uwięziona w grze RPG, w XIII wieku. Tyle że gra się dawno skończyła, bohaterowie są zdani na siebie. Niesamowita książka! Nie mogłam jej czytać bez przerwy, toteż cały czas gdy jej ze mną nie byłam rozmyślałam o historii, którą opisuje. :D😄 Czekam na drugą część ;)😉
"Prestiż" Christopher Priest - myślę, że nie doceniłam tej książki w pełni, gdyż najpierw obejrzałam film, po którym wprost urzeczona pognałam do biblioteki. Co prawda bez filmu nigdy bym się nie dowiedziała o jej istnieniu, a sama książka była roszerzona o jeden jeszcze wątek, to jednak czytałam ją z pewnym znudzeniem - praktycznie wiedziałam co się zaraz wydarzy. Mimo wszystko uważam, że pierwowzór pióra Ch. Priesta, jak i nolanowska wizji tejże historii dopełniają się wzajemnie i warto znać je obie. :)😊
"Zbrodnia i kara" Fiodora Dostojewskiego - wg mnie chyba najlepsza lektura od lat, zarówno jeśli chodzi o przesłanie i wartość dydaktyczną, jak i przyjemność czytania. Natomiast bardzo zadziwił i zasmucił mnie fakt odbioru tej pozycji przez znajomych z klasy, z których znaczna część b. lubi czytać, jednakże jedynie pewne gatunki, do tego jest to klasa humanistyczna, przynajmniej się tak zwie. Potraktowali oni dzieło Dostojewskiego jak każdą lekturę, czyli zło konieczne, poprzestając co najwyżej na streszczeniu; a moje zafascynowanie książką ich bawiło.
Tak pokrótce. ;)😉