Wbrew pozorom biografia Ireny Tuwim autorstwa Anny Augustyniak, to nie tylko portret niesamowitej kobiety, ale przede wszystkim portret więzi. W książce "Nie umarłam z miłości", Irena Tuwim pozostaje nierozerwalnie w różnych relacjach, trudnej z matką, silnej z bratem, skomplikowanej z pierwszym mężem i samotnej z drugim. Stan przywiązania Ireny do swojej rodziny, w tym chyba najsilniejsza więź, z bratem Julianem, stanowi mam wrażenie trzon, całej biografii. W książce znajdziemy między innymi informacje na temat trudnego dzieciństwa rodzeństwa w robotniczej, ponurej Łodzi. Informacje na temat choroby psychicznej i tragicznej śmierci matki poetów. Adela Tuwim hołubiła syna, skazując córkę na opiekę niani, która z kolei nie najlepiej wpłynęła na psychikę dziewczyny. Mimo trudnych relacji, śmierć matki, wzbudzała do końca życia w rodzeństwie wyrzuty sumienia. Oboje bojąc się o swój los emigrowali na zachód. W okupowanej Polsce pozostawili matkę, której nie mogli ze sobą zabrać. Wiele miejsca zajmuje w książce temat tęsknoty, poszukiwania miłości, dwa małżeństwa Ireny. Pierwsze ze Stefanem Napierskim, który był homoseksualistą, zakończyło się rozwodem, który odbił się sporym echem w otoczeniu Ireny. Drugie małżeństwo z Julianem Stawińskim, również nie okazało się szczęśliwe. Zdumiewające jest to, że mimo swojej siły kobiecej, mimo wielu sukcesów, mimo wspaniałych wierszy i opowiadań i legendarnych już tłumaczeń w tym "Kubusia Puchatka", Irena Tuwim, została zapomniana. Zupełnie jakby okrył ją cień jej brata, którym chwalą się mieszkańcy miasta Łodzi, a jego siostrę pomijają w milczeniu. Na szczęście Anna Augustyniak, przypomina mam w swojej książce postać tej niezwykłej kobiety.