Runy:
magia i moc
Autorzy: | Szymon Augustynowicz Robert Lichodziejewski |
---|---|
Redakcja: | Ewa Karczewska |
Wydawca: | Studio Astropsychologii (2010) |
ISBN: | 978-83-7377-402-5 |
Autotagi: | druk |
Źródło opisu: | Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu - Katalog księgozbioru |
3.0
|
|
-
Szymon Augustynowicz stworzył książkę opisującą znaczenie runów. Dołączono do niej karty z rysunkami Roberta Lichodziejewskiego i w ten oto sposób w 2010 roku powstała talia wraz z książką „Runy. Magia i moc”, które wydało Studio Astropsychologii. • Książeczka ma mały format i składa się tylko i wyłącznie z opisu kart. Każda charakterystyka obejmuje żywioł, imię, obrazek, talizman, zdrowie sferę i aspekty pozytywne i negatywne. Każdej z kart poświęcone są dwie strony podstawowych, skrótowych informacji. Nie ma tu ani wyjaśnienia jak je rozkładać, ani czemu się to robi – jest sam opis runów. • Karty natomiast są sporo większe od zwykłej talii, którą każdy z nas zna. Mają piękne obrazki, a na górze każdej z nich widnieje symbol w rombie, który oznacza kolejne runy. Rysunki są kolorowe i bardzo dokładne. Wtłoczone są w ramki, które podkreślają znaczenie obrazka. • Rysunki Lichodziejewskiego jak zwykle mnie oczarowały. Są żywe, różnorodne i bardzo starannie wykonane. Przyjemnie się na nie patrzy. Jedynym minusem jest wielkość – moje małe, kobiece dłonie mają problem z przetasowaniem ich. • Jeśli chodzi o książeczkę, to muszę przyznać, że jestem rozczarowana. Zawiera ona jedynie podstawowe informacje o tym, co znaczą runy, ale nie daje sugestii jak się z nimi obchodzić. Jest ona cieniutka, podejrzewam, że wcale by nie zaszkodziło gdyby miała dziesięć stron ekstra, które wyjaśniałyby co to są runy i do czego się je stosuje. Nie mniej, sam opis kart sugeruje, że osoby, które po nie sięgają mają już jakąś wiedzę związaną z tym tematem, dlatego być może nie ma tu takiego rozdziału. • Warto zerknąć na te karty. Dla osób, które wiedzą jak wykorzystuje się runy będą one zaskoczeniem, gdyż runy kojarzą się zazwyczaj z okrągłymi kawałkami drewna, lub kamykami ze znakami, a tu dostajemy talię. Ciekawe i nowatorskie podejście do tematu, pierwszy raz spotkałam się z czymś podobnym. Zachęcam!