Mroczny zakątek
Tytuł oryginalny: | Dark places |
---|---|
Autor: | Gillian Flynn |
Tłumacz: | Mateusz Borowski |
Wydawca: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak (2009-2015) |
Wydane w seriach: | Znak Litera Nova Litera Nova |
ISBN: | 978-83-240-2590-9, 978-83-240-3571-7 978-83-62343-23-2, 978-83-6240-3571-7 |
Autotagi: | druk książki powieści proza |
3.4
(11 głosów)
|
|
|
|
-
Nie ma tu szybkiej akcji czy nagłych zwrotów zdarzeń. Jest przygnębienie, smutek i odczuwalny brak pozytywnych emocji. Jednak pomimo tych ponurych odczuć książka wciąga. Zakończenie nie zaskakuje jednak sposób przedstawienia postaci i samych zdarzeń nie pozwoliło mi odłożyć tej pozycji. Emocjonalnie dla mnie ciężka sztuka. Polecam z ciężkim sercem pełnym sprzecznych odczuć.
-
Moje pierwsze spotkanie z Gillian Flynn zaliczyłam podczas lektury "Zaginionej dziewczyny" gdzieś dwa lata temu. Książka faktycznie mnie zaskoczyła, więc wiedziała, że jedynie kwestią czasu będzie, aż sięgnę po jeszcze inną powieść tej autorki. • Wybór padł ostatecznie na "Mroczny zakątek", bo mignął mi gdzieś trailer filmu i uznałam, że muszę koniecznie go obejrzeć, ale tak bez przeczytania książkowego pierwowzoru? Gdzie tam, to nie po bożemu! • Książkę połknęłam w niecałe dwa dni. Przyznaję, wciągnęła mnie po całości. Uwielbiam motywy zbrodni z przeszłości i stopniowe dochodzenie do prawdy (pewnie dlatego jednym z moich ulubionych seriali kryminalnych - jeśli nie ulubionym - są "Cold Case"). Tutaj do zagadki dochodzi jeszcze mroczna aura satanizmu oraz - jak z czasem się przekonujemy - posądzania o pewne obrzydliwe zbrodnie. • Libby znienawidziłam już po pierwszych stronach i dopiero pod sam koniec książki zrehabilitowała się ona w moich oczach na tyle, że poczułam do niej nić sympatii. Ben to typ faceta, który nie rozbudza w czytelniku jakiś głębszych uczuć, ale szybko można zacząć mu współczuć. Podobnie jest z Patty, której ostateczna decyzja sprawia, że oczy trochę mokną, a dolna warga coś niebezpiecznie drży. • Rozwiązanie zagadki spodobało mi się tak w 80%. Nie wszystko bowiem mnie do siebie przekonało. Przede wszystkim rola Diondry w całej intrydze wydała mi się kosmicznie przekombinowana. Niemniej jednak w ostatecznym rozrachunku wszystko układa się w klawą całość i nawet wątki, które początkowo wydają się totalnie nieważne nabierają arcyistotnego przekazu w ostaniach rozdziałach. • Polecam!
-
Jestem pełna uznania dla za sposób w jaki kreuje swoich bohaterów, a raczej antybohaterów, bo to oni właśnie mają główne role w jej powieściach. • Libby Day zdecydowanie do takich atybohaterów się zalicza. Jest ofiarą, jedyną ocalała z morderstwa całej swojej rodziny. Nie pragnie zemsty, odwetu, jest pogodzona z życiem, bierna i antypatyczna. Początkowo traktowałam Libby jak pasożyta, typ roszczeniowy i chciwy, który wykorzystuje swoją pozycję ofiary. Ma 31 lat, a nadal wykorzystuje tragedię sprzed lat, żyjąc tylko z datków. Poddała się, nie chcąc ruszyć dalej ze swoim życiem. Nawet zmiana w jej postawie jaka dokonała się pod wpływem Klubu Zbrodni odebrałam negatywnie, bo wynikała z chęci zysku. Stopniowo jednak, jak bohaterka składała puzzle swojej przeszłości i tamtych wydarzeń jawi się jako jedyna uczciwa bohaterka w powieści, dla której nie ma znaczenia kto zabił, ale jaka jest prawda. Libby Day to postać która budzi skrajne emocje, jednocześnie współczuje się jej, nienawidzi i kibicuje by udało jej się odkryć kto zniszczył jej życie. Czy wzbudza sympatię? Szczerze nie wiem, niewątpliwie fascynuje. • Historia Bena to tak naprawdę jego dziewczyny Diondry. Piękna, bogata, pozbawiona empatii i jakichkolwiek granic moralnych. Dla mnie to wcielenie zła. Destruktorka, który niszczy wszystko na swojej drodze, szczególnie ludzi, którzy ją kochają. Dla Bena, który pochodzi z biednej rodziny, Diondra to kompletnie inny świat i szczyt marzeń. Ich związkowi daleko jest do wyobrażeń o romantycznej nastoletniej miłości. To dziwna mieszanka miłości, nienawiści, upokorzeń. Diondra jest postacią interesującą, bo wszystko co o niej wiemy to wyłącznie relacje Bena, a potem Libby. • Skojarzenie Diondry z Amy z "Zaginionej dziewczyny" nasunęło mi się samo. Mogłyby być siostrami. • Akcja powieści toczy się dwutorowo. Oprócz relacji z perspektywy Libby, poznajemy wydarzenia z przeszłości, które opowiadają kolejne osoby tragedii jaka miała miejsce: mamy Libby, Patty Day, oraz Ben. Perspektywa, a raczej jej zmiany i spojrzenie na te same wydarzenia z różnych punktów widzenia to coś w czym Flynn osiągnęła mistrzostwo. Autorka pokazuje w jak prosty sposób można zmanipulować pamięć dziecka, że Libby jako dziecko nie musiała kłamać, mogła po prostu się pomylić. • W "Mrocznym zakątku" każdy nosi jakąś maskę, a Flynn doskonale zdziera je, ukazując prawdziwe twarze bohaterów. • Autorka w powieści porusza kilka istotnych tematów. Demaskuje egoizm, stereotypy religijne, podziały społeczne. Wyśmiewa kult zbrodni, z której często powstaje coś w rodzaju serialu rozrywkowego oraz wyszydza kult mordercy, wyśmiewając przy okazji naiwność kobiet piszących do skazańców traktując to jak społeczną misję. Ważny jest również temat miłości matczynej i ile matka jest gotowa poświęcić dla dobra swoich dzieci, jednak tutaj matczyne poświęcenie osiąga zupełnie nowy i nieznany dotąd wymiar. • Powieść jest świetnie skonstruowana. Prosty język, niesamowity styl, do tego gra na emocjach czytelnika, którą autorka opanowała do perfekcji. Atmosfera jest mroczna i świetnie oddaje okrutną historię przedstawioną w powieści. Fabuła wciąga, czytając wiedziałam, że będzie to historia bez happy endu, bo żadne rozwiązanie i kroki podjęte przez bohaterów nie zapewnią szczęśliwego zakończenia. Autorka stworzyła thriller psychologiczny z górnej półki. • Okropna, okrutna, ponura, ale bardzo dobra. Polecam.
-
Libby Day - główna bohaterka opowieści - to jedyna osoba, która przetrwała rodzinną masakrę jakiej dokonał jej najstarszy brat zabijając matkę i dwie siostry. Po otrząśnięciu się z (nie wiem czy w przypadku tej bohaterki można użyć tego słowa) szoku Libby uczy się żyć w nowej rzeczywistości. "Przekazywana" z rąk do rąk wykształca w sobie nielichy instynkt przetrwania. Z czasem, gdy dorasta, decyduje się na to, by zarobić na tragedii jaka rozegrała się w przeszłości. A to z kolei doprowadza do... no właśnie. Tego musicie dowiedzieć się sami. • Powieść czyta się bardzo dobrze. Narracja rowadzona jest w dwóch płaszczyznach - z perspektywy głównej bohaterki (która jest leniwą kombinatorką z niewyparzoną buźką, ale i tak wzbudza sympatię) oraz na zasadzie retrospekcji. To sprawia, że od książki trudno się oderwać - z zaciekawieniem śledzimy co wydarzy się w kolejnej odsłonie, jakie skrywane tajemnice wyjdą na jaw, kim tak na prawdę byli członkowie rodziny Day'ów i jak wyglądało ich życie ao.