Motylek
Autor: | Katarzyna Puzyńska |
---|---|
Lektor: | Laura Breszka |
Wyd. w latach: | 2014 - 2018 |
Autotagi: | dokumenty elektroniczne druk książki powieści proza |
Więcej informacji... | |
4.1
(66 głosów)
|
|
|
|
Wypożycz w bibliotece
Kup
Recenzje
-
Jeszcze nigdy żadnej książki nie czytałam tak długo! Wybaczcie, że właśnie od tego zaczynam swoją wypowiedź na temat tej książki, ale serio. Nie jestem może mistrzem w szybkim czytaniu, ale jak coś mnie wciągnie to potrafię poradzić sobie z czterystoma stronami w kilka godzin. Tu (możecie nie wierzyć) zeszło mi przeszło miesiąc! Miesiąc! Aż jestem zła na siebie, bo szczerze powiedziawszy nigdy mi się to wcześniej nie zdarzyło. Bywało, że męczyłam jakąś pozycję 3 tygodnie, ale to chyba był taki maksior. Historia jest fajna, ale z jakiegoś powodu czytanie szło mi strasznie mozolnie. • Z początku naprawdę mnie wciągnęło, historia powoli się rozwijała i nie wiedząc czemu chciałam bardzo dowiedzieć się co będzie dalej. Do pewnego momentu tak było, potem już sprawa z czytaniem nie wyglądała tak kolorowo. Mam taką manię, że jeśli nie przeczytam chociaż kilku stron przed pójściem spać, to nie usnę wcale. A chyba wszyscy znamy problemy książkoholików. Kiedy zaczniesz czytać to nie ma opcji bo przecież „jeszcze tylko jeden rozdział” „jeszcze tylko jedna strona”, a potem w nocy (około 1–2) oczy jak pięć złotych i jak tu spać? Niestety, i to z prawdziwym bólem serca, książka mnie usypiała zamiast nie pozwalać mi spać. • Zacznę od rzeczy, które naprawdę mi się podobały. Pierwszą jest wielowątkowość powieści. Tyle się działo w tej małej wsi, tyle obrazów miałam przed oczami czytając „Motylka”, a to jest to co kocham najbardziej. Zakonnica jest jednym z wątków kluczowych, ale oprócz niej kolejnymi są np. przeprowadzka rudowłosej Warszawianki do Lipowa, rodzinne problemy i rozterki sercowe mieszkańców. • Język, to druga rzecz którą uznaję za zaletę w tej książce. Jest prosty bez skomplikowanych słów, przez co czytało się przyjemnie. Muszę od razu zaznaczyć, że nie wszystko jednak napisane było tak, jak bym chciała i nie chodzi mi tu o historię, że potoczyła się tak a nie inaczej. Dialogi, a zwłaszcza rozmowy Klementyny Kopp z innymi. Nie mam zwyczaju czepiać się tego typu rzeczy, ale powiem szczerze, że raziło mnie to w oczy „Stop! Czekaj! Ale!”. Rozumiem, są osoby, które rzeczywiście mogą mówić właśnie w taki sposób, ale raczej w książce trochę mnie to nie pasowało. Oprócz tego, nie mam żadnych innych zastrzeżeń co do języka. Bardzo miło się czytało, opisy krajobrazów czy miejsc fajnie działały na moją wyobraźnię, za co wielki plus. • Podróż w czasie podobała mi się z tego względu, że pokazała w jaki sposób przeszłość może wpłynąć na człowieka pod wpływem zachowań lub traktowania. Pokazuje, że nie ma żartów z „ludzką tresurą „. • Bohaterowie. Kolejny plusik za stworzenie kilku bardzo fajnych postaci, które w pewien sposób zwróciły moją uwagę. • Młodszy aspirant Daniel Podgórski, chłopak z potencjałem, który według kilku osób marnuje się we wsi. Ma szansę na większą karierę. Trochę jednak zabrakło mi opisu bardziej szczegółowo cech jego charakteru. Lubię poznawać bohaterów, a tutaj mam wrażenie że nie wiem o nim nic, oprócz tego że jest policjantem i jednym z głównych bohaterów powieści. • Róża Kojarska, żona Juniora Kojarskiego, syna najbogatszego mieszkańca i właściciela pałacyku w Lipowie. Nie wiem czemu, ale od początku książki kiedy padło jej imię, im więcej o niej czytałam, intrygowała mnie ta postać. Nie chcę zdradzić z jakiego powodu bo być może to zepsułoby całą frajdę z czytania, ale bardzo chcę dowiedzieć się więcej o niej w kolejnych częściach sagi. O ile jest o niej więcej napisane. • „Czeski piłkarz” Janusz Rosół, wcale nie piłkarz tylko kolejny policjant w Lipowie. Pewnie zapytacie czemu „czeski piłkarz”, no więc ja w tym momencie odsyłam Was do wujka Google o TU. Nie będę tłumaczyć, zobaczcie sami. Jakoś poczułam współczucie do tego gościa. Wiem, nie był idealny, ale miał swoje powody, żeby zachowywać się tak, jak się zachowywał. Ale według mnie nie jest złym człowiekiem. • Wiem, że wielu osobom niezbyt podobał się styl autorki, kryminał pomieszany z obyczajówką, a niektórzy nazywali gatunek tylko obyczajem z wątkiem kryminalnym. Ja tak naprawdę dopiero raczkuję w kryminałach, szukam swojego ulubionego autora, więc jak dla mnie książka była ok. Nie mam zbytnio do czego porównać „Motylka”, bo z takich typowych kryminałów nie przeczytałam jeszcze nic. Fakt było więcej opisów romansów i relacji między mieszkańcami, ale raczej nie uważam tego za coś złego. Raczej sięgnę po kolejne tomy, może nie od razu bo potrzebuję czegoś innego, ale w przyszłości planuję ciąg dalszy losów wsi Lipowo i jej mieszkańców.
Dyskusje
-
KomentarzeKsiążkę czyta się dobrze. "Ale!" Czy Was też irytują te ciągłe powtórzenia np. "Czekaj. Stop. Spoko. Ale!"? • I ta Klementyna, która w założeniu miała być nietuzinkową panią komisarz, ale coś chyba poszło nie tak. Według mnie wyszła dosyć hmmm... nazwijmy to "groteskowo". • Jakie są Wasze wrażenia po lekturze?Odpowiedzi: 0, ost. zmiana: 08.08.2016 13:36
Opis
Autor: | Katarzyna Puzyńska |
---|---|
Lektor: | Laura Breszka |
Wydawcy: | Wydawnictwo Prószyński i Spółka (2014-2018) NASBI (2017) Biblioteka Akustyczna (2016) Legimi (2016) Ringier Axel Springer Polska (2014) |
Serie wydawnicze: | Lipowo Duże Litery Daniel Podgórski & Klementyna Kopp Gwiazda polskiego kryminału Opowieści o Lipowie Duże Litery - Prószyński i S-ka |
ISBN: | 978-83-7839-695-6 978-83-7961-630-5 978-83-7961-659-6 978-83-8097-190-5 978-83-8097-192-9 978-83-8097-608-5 978-83-8123-309-5 978-83-7839-695-5 |
Autotagi: | audiobooki beletrystyka CD dokumenty elektroniczne druk e-booki epika książki literatura literatura piękna MP3 nagrania powieści proza rodzina zasoby elektroniczne |
Powyżej zostały przedstawione dane zebrane automatycznie z treści
65 rekordów bibliograficznych,
pochodzących
z bibliotek lub od wydawców. Nie należy ich traktować jako opisu jednego konkretnego wydania lub przedmiotu.
z bibliotek lub od wydawców. Nie należy ich traktować jako opisu jednego konkretnego wydania lub przedmiotu.