Śmiech ćmy
Autor: | Agata Linek |
---|---|
Wydawca: | Wydawnictwo i Drukarnia Towarzystwo Słowaków w Polsce (2010) |
ISBN: | 978-83-7490-364-6 |
Autotagi: | druk książki liryka |
Źródło opisu: | Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie - Katalog centralny filii |
5.0
|
|
-
Jest jasność pośród mroku – o wierszach Agaty Linek z tomiku „Śmiech ćmy” • Ćma, która szuka nowego początku – tak jawi się podmiot liryczny wierszy Agaty Linek z tomiku „Śmiech ćmy”. Między jasnością a mrokiem zdaje się być rozpięta jej (żeńskiego podmiotu mówiącego wiersza) linia życia, wydobywanie się z mroku zaś bywa czasem trudne, nieraz zaś syci radość w duszy. Jakie jest zatem owo bytowanie ćmy szukającej jasności? • W dedykowanym mamie fragmencie wiersza Zbigniewa Herberta „Zasypiamy w słowach” sen łączy się z nadzieją, że brakujące słowa/ wejdą w kalekie zdania, i pewność na którą czekamy/ zarzuci kotwicę. Poszukiwanie słów ma (może mieć) zatem zarówno wymiar egzystencjalny jak i twórczy. Dokonuje się ono zaś nader często w okowach nocy, kiedy za oknem/ pohukuje sowa (wiersz „Torebka”), w czasie kolacji przy świecach bez ukochanej osoby („Płacz”), gdy do pokoju wpada blask/ Księżyca żniwiarza („Szyba uczuć”), przy ciągłym spaniu („*** (nauczyłam się żyć bez kawy”) czy po prostu, gdy dobiega odgłos marszu żałobnego i rozmów Umarłych („Noc”). W poezji Agaty Linek noc jest jednak zrównoważona świtem, ciemność – jasnością. Bo przecież kiedyś nadejdzie ten świt (wiersz „Początek”), spełni się szept o to, by wspólne niebo zawsze świeciło jasno („Prywatne szepty”), a w jasnym pokoju/ słychać wiadomości („Torebka”). • Sporo w poezji Agaty Linek „akcesoriów nastroju” – tak charakterystycznego i wszechobecnego. Deszcz-łzy to jeden z nich. Czasami i szczęście jest wśród kropel deszczu (wiersz „Dla Aldi”), zamiana lodu w łzy uwolni bicie miłości („Dla Moni”), ale częściej mamy wielki płacz aż do utraty łez („Płacz”), nostalgię i smutek podczas padającego deszczu („Szyba uczuć”), pragnienie, by na nowo nauczyć się płakać („Łzy”) i odwrotnie – brak chęci uczenia się płaczu, choć łez zabrakło („Łzy II”). • Tomik „Śmiech ćmy” podzielony został na dwie części – obok tej obszerniejszej, objętej tytułem „nadrzędnym”, pojawiają się wiersze zebrane w części „Cienie”. Przy tym jednak dwa ostatnie utwory zbiorku, w tej części zamieszczone, oznaczają w pewnym sensie powrót do prywatności, noszą owo indywidualne, osobowe piętno, które cechuje podmiot liryczny wierszy wcześniejszych. Być może stanowią one swoisty łącznik między obu częściami – między tym, co indywidualne, bardziej osobiste, i zuniwersalizowane, otulone cieniem historii, dramatów ludzkich. Powroty do przeszłości są wszakże obecne w całym tomiku. Na przykład przywoływanie babci i dziadków, które dokonuje się tak poprzez dedykacje wierszy, jak i bezpośrednie usytuowanie ich postaci jako bohaterów lirycznych poszczególnych utworów. W jasnym pokoju/ słychać wiadomości/ i głos Dziadka (...) dom pełen duchów i On sam – w taki na poły realny, na poły duchowy sposób jawi się dziadek w wierszu „Torebka”. Jak żywy – przy codziennych swoich zajęciach, przemawiający swoim charakterystycznym głosem – objawia się dziadek Henryk w wierszu „Czajnik”. • Przywoływanie, nieraz „zaklinanie” przeszłości dokonuje się jednak w poezji Agaty Linek w wielu wymiarach – zwłaszcza w wierszach z „Cieni”. Widzimy tu i próby przypomnienia sobie innych ustrojowych czasów (wiersz „Pewex”) i roku 1989 z bardzo wczesnego dzieciństwa, kiedy to najbogatszy prezent dali nam powstańcy („21”), a babci wciąż „nie odmienia się” słowo „milicja” („Dwie litery”). Niekiedy powroty do przeszłości mają formę pośrednią – choćby poprzez twórczość Zbigniewa Herberta. Oto herbertowski Pan Cogito decyduje się umrzeć zawiedziony ojczyzną; zostaje porwany przez wiatr (historii?) do Cogitolandu/ anty-Polski (wiersz „Śmierć Pana Cogito”). Zbigniewowi Herbertowi dedykowany jest lakoniczny wiersz „Guzikami” (odwołujący się do jego „Guzików”): krzyczące guziki przez 70 lat/ powiększyły się do/ rozmiarów prawdy. „Sentencjonalna” postać wiersza w jakiś sposób dopełnia utwór wielkiego poety. Poetka potrafi także mądrze uogólnić doświadczenia historii, przetransponować je na współczesną płaszczyznę doświadczeń. Tak jest w wierszu „Ironiczna empatia”, poprzedzonym mottem Goebbelsa: Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. To współczesne kłamstwo, noszące polityczną maskę, zyskuje sankcję „reprezentatywności”, staje się definicją ironii/ - gdy ci co znosili czerwony pył/ dają sobie sypać piaskiem w oczy. • Agata Linek pozostaje na swój sposób „czujna” i otwarta, budując swój poetycki świat. Poezją mogą stać się wypisy z alfabetu uczuć (wiersz „Dla Młodej”), początek maturalnego roku (dedykowany pani profesor Renacie Butryn wiersz „Magiczne słowo”), wyobrażona przemiana w śpiącą królewnę („Bajka”), własne miasto („Stalowa Wola”), życiorys („Z życiorysu”) czy kontemplacja dzieła sztuki („Myśli przy łasiczce”). Często wszakże dominuje tu nuta zadumy i autorefleksji, jak w wierszu „Monolog”, w którym poetka dokonuje pewnej „wyobrażeniowej projekcji wcieleń”: w motyla fruwającego od kwiatu do kwiatu, tańczącego ze słońcem ptaka, muchę krążącą nad trawą. Pragnie jedynie uniknąć przeobrażenia się w ćmę, którą... jest. Ową „wcieloną” ćmą być może był także tragicznie zmarły, tytułowy bohater wiersza „James Dean”. Podmiot liryczny wierszy często czegoś nie dostrzega w porę („Czuwanie”) bądź traci kontrolę nad sobą, swym życiem. Od narodzin jesteśmy/ uzależnieni (...) uzależniamy się od siebie/ związani i uwarunkowani narkomani – tak postrzega ów stan, sytuację podmiot liryczny wiersza „Od narodzin”. Czasami tylko ten stan nie budzi lęków, nie czyha znienacka, by rozpiąć nad człowiekiem jakąś czarną zasłonę. Tak jest w wierszy „Mandragora”, w którym czytamy: straciłam kontrolę nad swoim życiem/ niosę duszę w dłoniach/ naćpana marzeniami. Jednakże tu utrata kontroli zrekompensowana jest, niejako nagrodzona, odkryciem wyjątkowego świata, w którym jedna litera zamienia się w drugą. Podmiot liryczny uspokojony owym odkryciem – być może mądrości, Boga, drogi twórczej konsolacji zdobywa się na optymistyczną pointę: już bez drżenia oddaję się Twej mądrości/ i to też jest cud. • Świat poetycki wykreowany w poezji Agaty Linek pochłania strzępy zdarzeń, słów, odżywa wspomnieniami, oddycha postaciami znanych i bliskich osób, które odeszły bądź wciąż są (stąd też tak wiele wierszy jest komuś dedykowanych, syci się myślą innych). Przywołane tu uczucia, chwile, nastroje są jak materia życia – rodzą się, ulegają przemianom, wznoszą się w radości i opływają smutkiem, wreszcie umierają. Ale wciąż najważniejszy zdaje się początek, nadzieja spełnienia – stąd wiersz „Początek” z obrazem nadejścia świtu i nowego początku na końcu tomiku i „mroczny” śmiech tytułowej ćmy, która jednak wierzy, że jej światło gdzieś się pali. • Ryszard Mścisz
-
Wstęp do tomikuDokąd leci ćma? • Wiersze Agaty Linek ze zbioru „Śmiech ćmy” układają się w coś w rodzaju skomplikowanego zadania, gdzie mamy trochę różnorodnych, może nawet przypadkowych danych i sporo niewiadomych. Ułamki wspomnień, niedopowiedziane sekrety, podsumowania znajomości, dedykacje z naszkicowanymi zarysami osób, zdarzeń. Mozaika minionych i trwających lęków, niepewności, zagubienia. Jak ułożyć zadanie, czego szukać, gdy wiadomo tak niewiele? - razem z podmiotem lirycznym zastanawia się czytelnik. • Pod względem formalnym wiersze zbudowane są często z kilkuwersowych strof jednakowo skomponowanych, zakończone innym, krótszym, podsumowującym fragmentem. Często każda ze strof wprowadzających temat zaczyna się identycznym zwrotem: przysnęłam na (…); miała szczęście (…); albo analogicznym tekstem: rano (…) w południe (…) wieczór (…); ewentualnie kompozycją o tej samej strukturze: powoli z daleka z dystansem (…) nieśmiało niepewnie bez wiary (…) duszą sercem oczami (…). • Niektóre wiersze nawiązują do popularnych testów z kolorowych magazynów, gdzie znana osoba kończy przykładowe początki zdań: płakałabym, gdybyś…; gdybym była motylem (…) • Każda poezja oscyluje między dwiema przeciwstawnymi tendencjami: do wyrażenia uczuć, odkrycia i nazwania najgłębszych przeżyć – i do ukrycia, zamaskowania, przetworzenia prawdy odkrytej w swoim wnętrzu. W wierszach Agaty Linek chyba przeważa ta druga dążność. Czasem też podmiot liryczny znajduje w sobie samym sprzeczność, zagubienie, pustkę, brak zdecydowania. A tytułowy motyw ćmy ewokuje skojarzenia z kruchym, nieatrakcyjnym stworzeniem, żyjącym w ciemności i dążącym desperacko do jakiegokolwiek światła. • Autorka przywołuje w wierszach bliskie jej osoby i miejsca: dziadków, koleżanki czy przyjaciółki, krakowskie ulice i budynki uniwersyteckie, ale też motywy literackie, lektury obowiązkowe studentów polonistyki… Czasem można odnieść wrażenie, że to wręcz ćwiczenia literackie, zadane w „Gołębniku” studentom, czasem – że to celowe zacieranie śladów nieostrożnie wychylającej się z wierszy osobistej szczerości. • Zmaganie z własnym życiem jest zawsze pożywka twórczości. Nigdy do końca nie wiadomo, czy efektem tych zapasów będzie literatura ponadczasowa, czy wyrażająca los jednego pokolenia, a może utwory trafiające do wybranego grona wtajemniczonych, czy też po prostu doświadczenie życiowe, pomagające spojrzeć na swoje życie z dystansu. W każdym wypadku ten trud podjąć warto. • Anna GarbaczOdpowiedzi: 0, ost. zmiana: 13.03.2015 21:47