Superwulkan

Autor:
Harry Turtledove
Tłumacz:
Franciszek Cezary Murawski
Wydawca:
Bellona (2013)
ISBN:
978-83-11-12731-9
Autotagi:
druk
książki
powieści
proza
Źródło opisu: Biblioteka Publiczna im. Juliana Ursyna Niemcewicza w Dzielnicy Ursynów m. st. Warszawy - Katalog księgozbioru
1.0

Autor bestsellerów "New York Timesa", Harry Turtledove koncentruje nieznającą granic wyobraźnię na straszliwym, ale i prawdopodobnym kataklizmie z udziałem sił natury, który jest w stanie powalić na kolana Stany Zjednoczone, a nawet świat... Park Narodowy Yellowstone spoczywa na plamie gorąca, masy stopionej skały napływające z większych głębi wnętrza ziemi zdolne doprowadzić do wulkanicznej erupcji o rozmiarach bez porównania większych od erupcji notowanych w czasach historycznych. Uśpiony od setek tysięcy lat tworzy złudne poczucie bezpieczeństwa w państwie zupełnie nieprzygotowanym na nieposkromioną i nieokiełznaną demonstrację sił natury. Colin Ferguson, porucznik policji z Los Angeles, próbuje zmniejszyć skutki spodziewanego kataklizmu. A po apokaliptycznej katastrofie razem z uciekinierami przeciwstawia się jej następstwom.
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje
  • Akcja w książce jest raczej słaba i rozwlekła, a wybuch wulkanu jest tylko tłem powieści obyczajowej. Jeśli ktoś się nastawia na powieść akcji, to będzie mocno zawiedziony. W dodatku historia, w moim odczuciu, urywa się w dziwnym momencie. • Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest tłumaczenie. Strasznie się męczyłem czytając tę książkę. Miałem wrażenie, że tłumaczył to jakiś licealista samouk bez doświadczenia. Zdania często są niezrozumiałe, przeczą wcześniejszym zadaniom, a nawet zdarzyło się, że zdanie przeczyło samo sobie. • Ponadto tłumacz posługuje się słownictwem, które zupełnie nie pasuje do tego typu powieści. Nie wiem jaki był tego cel, chyba chciał zabłysnąć elokwencją np. nagminnie nadużywa zwrotu "rodzinne stadło" albo używa słów typu "podwoda" czy "zniszczyć coś do imentu". Samo tłumaczenie to często "kalkowanie" co powoduje śmieszne, nienaturalne zwroty. Pomijam, że usilnie tłumaczy nazwy własne jezior, gór itp. Nawet nazwy kapel. Ale zdarza mu się zostawić nazwy nieprzetłumaczone. • Przez to wszystko przebrnięcie przez Superwulkan to nie lada wyzwanie.
Dyskusje

Brak wątków

Przejdź do forum
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo