Czytanie z kości
Autorzy: | Jakub Szamałek Jakub Szałamałek |
---|---|
Wydawcy: | Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza (2015) Legimi (2015) |
Wydane w seriach: | LEOCHARES |
ISBN: | 83-7200-649-0, 978-83-287-0132-8 |
Autotagi: | druk książki powieści proza |
3.5
(4 głosy)
|
|
|
|
-
Czytając z kości. • Połączyć dwa wątki, które dzieli dwa i pół tysiąca lat, nie zdradzić tajemnicy i trzymać czytelnika w napięciu do ostatniej strony – do tego potrzeba dobrego pisarza z pomysłem na kryminał. Na szczęście mamy wśród rodaków nadzieję w literaturze. O Jakubie Szamałku nie słyszałam wcześniej i jest mi z tego powodu naprawdę źle. Swoją książką – „Czytanie z kości” – wywarł na mnie ogromne wrażenie i teraz już wiem, że to nie jest jedyna powieść tego pisarza jaką przeczytam. •
„Szlachetny człowiek je, żeby żyć, a nie żyje, żeby jeść.” •
• O fabule będzie krótko, nie ze złośliwości, jednak nie chce zdradzać zbyt dużo i pozbawiać was elementu zaskoczenia. Mamy dwa wątki, które przedstawiane są jednocześnie – pierwszy dzieje się w Veii w 421 r. p. n. e. Leochares znany ze swojego dostrzegania szczegółów podejmuje się próby odkrycia zabójcy etruskiego króla. Zostawia więc rodzinę i wyjeżdża, by rozwiązać tajemnicę. Pomaga mu syn króla – książę Aranth. Sprawy się komplikują, gdy dochodzi do nieoczekiwanych zamachów i zagadkowych zeznań świadków. • Drugi watek dzieje się w teraźniejszości. Inga Szczęsna jest archeologiem i swoją pasją chciałaby zarazić każdego. Przygotowując prezentację o Uomo Misterioso, tajemniczym mężczyźnie, nie spodziewa się, że odkryje tak dużo. Razem z doktor Bellmont próbują dowiedzieć się więcej na temat tajemniczego mężczyzny. Badając kości dochodzą do zaskakujących wniosków. • Nie raz się przyznawałam, że kryminały to dziedzina literatury, w której raczkuję. Nie czytam ich wiele, choć to chyba najbardziej emocjonujące książki. To ciągłe trzymanie w napięciu, zagadki i tajemnice odkrywanie z każdą kolejną stroną, zabójstwa. Każdy kryminał to kopalnia niekończących się emocji. „Czytanie z kości” to dwa wątki i chciałby się rzecz, że taka mieszanka może być wybuchowa. Niektórzy nie zaryzykują, nie przeczytają skazując z góry książkę na porażkę. Jednak ja zostałam bardzo mile zaskoczona. Połączenie dwóch wątków, które dzielą tysiące lat, a łączy ich tak wiele jest naprawdę doskonałym pomysłem. Z każdą stroną dowiadujemy się nowych faktów, odkrywamy poszlaki i przybliżamy się do rozwiązania zagadki, ba, dwóch zagadek. • W książce mamy przewagę Leocharesa nad Ingą, czyli większość książki poświęcona jest starożytności. Nie jest to złe i wydaje mi się, że nawet lepiej, niż jakby miało być po równo obu wątków. „Czytanie z kości” zaskakuje dobrym stylem i językiem. Czytając książkę czuć pasję i miłość autora do archeologii. A archeologia i starożytność to naprawdę coś bardzo interesującego i fascynującego. Połączenie tego z dobrą fabułą daje niezapomniane wrażenia podczas czytania. A nie wszyscy pisarze umieją przelać swoją miłość na papier. • Autor zadbał o każdy szczegół w fabule, by ta była interesująca i zaskakująca, jednak nie żałował też bohaterom. Postacie są barwne i dobrze wykreowane. Poznajemy kulturę i styl życia w starożytności. Czytając książkę nie tylko mamy chwilę rozrywki, lecz również dowiadujemy się naprawdę ciekawych rzeczy. • „Czytanie z kości” to doskonałe połączenie archeologii, historii, zagadki i tajemnicy. Nie jestem osobą, która przepada za historią, ale starożytność i archeologia zawsze mnie fascynowały. Swego czasu miałam nawet iść na studia archeologiczne. Jednak nie spełniłam tego marzenia i teraz pozostało mi tylko poznawanie tajemnicy sprzed tysięcy lat za pomocą takich książek jak „Czytanie z kości”. Choć większość zdarzeń w niej jest zmyślona to autor podkreśla, że odwołuje się do kultury, życia codziennego i duchowości z tamtych czasów. Książkę polecam nie tylko zwolennikom kryminałów. Każdy powinien zagłębić się w tej fabule, bo jestem pewna, że przypadnie wam do gustu.