Twój Simon
Tytuł oryginalny: | Simon vs. The homo sapiens agenda |
---|---|
Autor: | Becky Albertalli |
Tłumacz: | Donata Olejnik |
Wydawcy: | Wydawnictwo Papierowy Księżyc (2018) Legimi (2018) |
ISBN: | 978-83-65830-59-3, 978-83-65830-60-9 |
Autotagi: | druk książki powieści proza |
3.5
(4 głosy)
|
|
|
|
-
Książka, która na mojej półce "do przeczytania" znajdowała się już od bardzo długiego czasu. W pewnym momencie stała się jedną z tych pozycji, których jeszcze nie przeczytaliście, ale już tak często czytaliście jej opis, że zdaje się Wam, jakbyście już doskonale ją znali i nie potrzebowali sięgać po nią więcej. Przyszedł jednak film, o książce znów zrobiło się głośno - nie ma co, musiałam wreszcie się za nią zabrać. • I absolutnie nie żałuję. Powieść jest krótka - spokojnie łykniecie ją w jeden wieczór - ale mocno naszpikowana treścią. W przeciwieństwie do filmu, bohaterowie nie są tak "zero-jedynkowi". Mają różne cechy i są postaciami złożonymi, nie są zdefiniowani tylko i wyłącznie przez jedną rzecz ich charakteru. • Tytułowy Simon to chłopak, który jednocześnie przechodzi dwie, ciężkie zmiany. Po pierwsze, stara się dojść do porozumienia ze swoją orientacją i zastanawia się, o co chodzi z tym "coming outem" i czy trzeba robić z tego wielką rzecz. Po drugie - zakochał się. To jego pierwsza miłość, ale jest jeden problem - Simon totalnie nie wie, w kim ulokował swoje uczucia, bo wyłącznie z tą osobą meiluje. Brzmi znajomo? Jak pamiętam swoje gimnazjum, to praktycznie wszyscy tam przeżywaliśmy pierwszą miłość podobnie! • W pewnym sensie, ta powieść to typowa młodzieżówka, zawiera wszystkie jej schematy (stąd - pomimo, iż książka mi się podobała - tak niska stosunkowo ocena). Niemniej jednak niesie ze sobą jakieś większe przesłanie niż tylko to, które zazwyczaj wypływa z takich książek, a brzmi ono "wszystko jest źle, ale będzie dobrze jak znajdziesz sobie chłopaka". Tutaj pierwsza miłość owszem, jest ważna, ale niemniej istotni są przyjaciele oraz rodzina, co super mnie cieszy, bo zbyt często rodzice w młodzieżówkach przedstawiani są jako jakieś groźne demony. • Podsumowując, polecam. Dobra książka, być może nawet na więcej niż raz. Z ciekawie wykreowanymi bohaterami, przewidywalnym zakończeniem i sporą dawką lukru. Ale trochę słodyczy jeszcze nikomu nie zaszkodziło, co nie!?