-
Na lekturę tej książki skusiłam się pomimo faktu, że nie przepadam za literaturą sci-fi czy postapo. Przekonał mnie do tego opis wydawcy, z którego wynika, że ta pozycja to poniekąd kryminał osadzony w czasach Nowej Ery. Po lekturze stwierdzam natomiast, że ciężko mi tę książkę przyporządkować do jednego gatunku literackiego, ale o tym za moment. • 🥊 • Fabuła powieści rozgrywa się w przyszłości, w roku 40 Nowej Ery (czyli 2125). Świat jest po katastrofie ekologicznej, w wyniku globalnego ocieplenia. W nowej rzeczywistości tworzą się nowe jednostki wojskowe- w tym Fort Salem- jednostka, w której służbę odbywają jedynie kobiety. Nie ma tutaj ani jednego mężczyzny, co czyni ją niejako wyjątkową. • Do Fort Salem przybywa Marsh z Wojskowego Wydziału Śledczego aby ustalić okoliczności śmierci jednej z żołnierek - snajperki Rebeki Rosenheim. Zwęglone zwłoki dziewczyny zostały znalezione w pralni, w której z niewiadomych przyczyn wybuchł pożar. Sprawa jednak według śledczej wskazuje raczej na morderstwo niż nieszczęśliwy wypadek i stara się ona dociec prawdy o zaistniałych okolicznościach. • Niestety nie jest to takie proste, bowiem mieszkanki Fortu Salem nie są zainteresowane współpracą, ukrywając fakty o zaistniałych okolicznościach. • Powieść skonstruowana jest również w interesujący sposób, który przypomina mi nieco konstrukcję serialu Wojskowe Biuro Śledcze, gdzie oprócz wydarzeń bieżących, wtrącane są retrospekcje sprzed zabójstwa - dzięki którym lepiej jesteśmy w stanie poznać okoliczności. • 🥊 • Nie, nie udało mi się wytypować sprawcy 😉 Cała sprawa jest dość mocno skomplikowana i wymaga dużego skupienia na lekturze. Dodatkowym plusem dla mnie osobiście są wykreowane charakterologicznie postacie- i tu wspomnę, że powieść Doriana Zawadzkiego to również według mnie powieść psychologiczna. Opisy zależności pomiędzy wojskowymi, wzajemne powiązania i ciemna strona Fortu były dla mnie bardzo interesującym wątkiem. • Muszę powiedzieć, że całość czyta się różnie. Są momenty, które nieco się dłużą, ale ogólnie powieść wciąga i intryguje. Jej wielogatunkowość moim zdaniem sprawia, że może trafić w bardzo różne gusta, bo każdy znajdzie tu coś interesującego dla siebie. • Kobietę w masce mogę Wam z całą pewnością polecić - nawet jeśli podobnie jak ja, nie gustujecie w klimatach sci-fi. Tutaj postapokaliptyczna sceneria zupełnie mi nie przeszkadzała, a nawet dodawała klimatu opisywanym wydarzeniom.