Ocalenie Atlantydy

Autor:
Zyta Orszyn
Wydawcy:
Legimi (2016)
Świat Ksiązki - Weltbild Polska (2012-2016)
ISBN:
978-83-273-0040-9, 978-83-7943-324-7
Autotagi:
druk
powieści
3.7 (3 głosy)

Pierwsza od lat dwudziestu powieść Zyty Oryszyn. Kunsztowny, finezyjny obraz losów przesiedleńców i ich dzieci, którzy po wojnie osiadają w poniemieckim miasteczku na Dolnym Śląsku. Lekko groteskowa opowieść o sposobach na przeżycie w nowej, absurdalnie niebezpiecznej i wciąż zmieniającej się rzeczywistości, w czasach, gdy wszystko było polityczne i światopoglądowe. Panorama obejmująca okres od II wojny do stanu wojennego. Książka, na którą warto było czekać! [empik.com]
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje
  • Proza pozornie niepozorna. Najpierw poznajemy kilka niezależnych historii połączonych jedynie faktem i miejscem przesiedlenia. Do każdego rozdziału wchodzimy jak do obcego domu prosto z ulicy, w rytm czyjegoś życia. Są w nim zazwyczaj jakieś bezimienne dzieciaki, matki i babki, czasami ojcowie, mniej lub bardziej podejrzani uciekinierzy, a prawie zawsze schowki i schrony. Zaledwie zorientujemy się, kto jest kim i powiążemy zdarzenia, rodzina wyjeżdża na nowo przyłączone do Polski ziemie, na poniemieckie, tam osiedla się, zaczyna poznawać okolicę, nową rzeczywistość i rozdział się kończy. Zaczyna się kolejny, według poprzedniego wzoru. I tak do czterech razy sztuka. A skonsternowany czytelnik dalej niewiele wie. Próbuje obrać strategię interpretacyjną. Przesiedleńcy wcześniej się nie znali, ale i po przesiedleniu na pozór ich drogi się nie krzyżują, bohaterowie przywożą podobny bagaż traumatycznych wspomnień i dziwnych przetrwałych powojennych odruchów, powoli wtapiają się w zastany ziemioodzyskańczy galimatias. • Piąty rozdział na dobre wprowadza nas na terytorium, na które zjechali poznani wcześniej osadnicy, losy niektórych bohaterów przecinają się niepozornie, za to władza ludowa gromko i swojsko szerzy się i umacnia. „My tu sprawiedliwość dziejową zaprowadzamy. Na polskiej, odzyskanej-poniemieckiej-prasłowiańskiej ziemi mają mieszkać Polacy, wojnę szwaby-hitlerowcy przegrali, to won”. • W kolejnych rozdziałach wątki i bohaterowie przenikają się śmielej, coraz więcej wiemy, ale trudne te prawdy, niełatwe do dźwigania. Wieloma literackimi szparami wyziera cierpienie przesiedleńców, problemy z tożsamością, ten sam przesiedleńczy, wcale nie kolorowy los. Dużo smutku między linijkami, takiego nienapisanego. • Literatura zaproponowana przez Zytę Oryszyn nie polega na otwarciu książki i li tylko przewracaniu kartek w średnio szybkim tempie. Niestety trzeba myśleć, trzeba się skupić i się wysilić. • Urzekł mnie styl, lekki, zdystansowany, na poły ironiczny, na poły groteskowo-czarnohumorowy. Oczarowała mnie swoboda języka pisarki. • Największe wrażenie wywarł na mnie trochę surrealistyczny rozdział zatytułowany „Żelazna kurtyna”, który kończy się dość zagadkowo, ale ostatecznie wolałabym to niedopowiedzenie, niż dopowiedzianą pod koniec prawdę.
fiolka
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo