Żyjąc tracimy życie:
niepokojące tematy egzystencji
Autor: | Maria Janion (1926-2020) |
---|---|
Wydawcy: | Wydawnictwo W. A. B (2001-2007) WAB (2001-2007) Wydawnictwo ab (2002) |
Wydane w seriach: | Seria z Wagą Z Wagą |
ISBN: | 978-83-88221-74-3, 83-88221-74-3 |
Autotagi: | druk historia książki podręczniki programowane |
4.0
|
|
|
|
-
Eseje pani profesor Marii Janion to niełatwa lektura. Warto jednak podjąć trud ich poznania, nawet jeśli nie wszystko będzie dla nas jasne i czasem trzeba będzie sięgnąć po słownik, by poszukać znaczenia słów czy sprawdzić bliższe dane twórców, o których pisze Janion. • Życie i śmierć, miłość, poszukiwanie sensu istnienia, wiara, jej brak i inne, jak mówi podtytuł „niepokojące tematy egzystencji”, służą wędrówce przez literaturę, która je podejmuje w interesujący dla pani profesor sposób. • Już we wstępnym wyjaśnieniu zachwycił mnie zacytowany w całości fragment 37 „Szkicownika poetyckiego” Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej porównujący życie do łąki, a śmierć do snu wśród skoszonego siana. • Dalej będą odwołania do prozy i poezji wielu wybitnych twórców, znanych mi, jak m.in. Słowacki, Mickiewicz, Gombrowicz, Miłosz, Szekspir, Grass i nieznanych, jak np. Paul Auster, Fryderyk Henryk Amiel, Primo Levi. To w ich dziełach Maria Janion znajduje i opisuje „niepokojące paradoksy istnienia”. • W książce znalazła się też bardzo ciekawa rozmowa o wystawie „Obrazy śmierci w sztuce polskiej XIX i XX wieku” prowadzona przez autorkę, Bogusława Deptułę i Małgorzatę Baranowską. Rozmówcy mówią o przedstawieniach śmierci jako ukojeniu, skandalu czy kiczu na obrazach różnych malarzy. • Spośród wielu esejów, które znalazły się w książce dla mnie najciekawsze są „W śmierci”- dotyczący znanej mi powieści Magdaleny Tulli „W czerwieni” i „Nie wiem” – o Zagładzie, Holokauście, czy jak woli Janion, Shoah. Dzięki omówieniu prozy Tulli lepiej zrozumiałam tę niełatwą książkę. W „Nie wiem” znalazło się zaś sporo nawiązań do mojej ulubionej Hanny Krall. • Pani profesor przytacza też wiele fragmentów omawianych utworów, podaje moc tytułów książek i artykułów, z których korzystała. Podziwiam jej erudycję i mądrość sądów o literaturze. Czytanie jej to prawdziwa uczta dla ducha. Zacytuję na koniec krótki fragment ze wstępnego tekstu: „Natura – jak dobra bogini – szykuje nam sen pełen łagodnej rezygnacji i pogody. To właściwie my sami – żyjąc – tworzymy ów sen o utracie życia”.