Siedem skór Esther Wilding

Tytuł oryginalny:
Seven skins of Esther Wilding
Autor:
Holly Ringland
Tłumacz:
Ewa Penksyk-Kluczkowska
Wydawca:
Wydawnictwo Marginesy (2025)
ISBN:
978-83-68367-61-4
Autotagi:
druk
książki
powieści
proza
rodzina
5.0

Esther Wilding jechała do domu drogą wzdłuż wybrzeża dokładnie w rocznicę tego dnia, gdy jej siostra weszła do morza i zaginęła. Teraz, pod wieczór, światło było boleśnie złote. Wydaje się, że część odpowiedzi kryje się w pamiętniku, do którego dziewczyna wkleiła siedem ilustracji przedstawiających tajemnicze postacie i do każdej dołączyła zagadkowe wersy. By podążyć śladami ukochanej siostry, Esther wyrusza z Tasmanii do Kopenhagi. Podczas długiej podróży, która zaprowadzi ją aż na Wyspy Owcze, odnajdzie bohaterki nordyckich legend i baśni, ale też żywe kobiety gotowe podzielić się swoją mocą i mądrością.
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje
  • Sięgnęłam po „Siedem skór Esther Wilding” z niej­edno­znac­znyc­h powodów — może to była potrzeba zanurzenia się w czymś magicznym? A może to była okładka, srebrne światło brzegu? Nie szukałam jasnych odpowiedzi, raczej opowieści, która rozchodzi się powoli. A tutaj fabuła nie pędzi, raczej snuje się, wędruje, bo to coś bardziej do odczuwania niż analizowania. Lubię, gdy narracja dotyka ciała i mitu jednocześnie — morze, siostrzeństwo, szalenie bolesna utrata stapiają się w opowieść na pograniczu jawy i snu. • Książka Holly Ringland to historia Esther, młodszej siostry, która wraca do rodzinnej Tasmanii po zaginięciu Aurory — starszej, pełnej mitów. Aurora odeszła w morze, dosłownie, bo zniknęła w wodzie, jakby chciała zapaść się w legendę. Esther „odziedziczyła” listy, wskazówki i zadrę. Oczywiście, również wrażenie, że coś przemilczano, coś, czego nie rozumiała. Jej podróż prowadzi przez Danię i Wyspy Owcze, przez historie, które siostra po sobie zostawiła, przez rozmowy z kobietami znającymi Aurorę lepiej, niż Esther się spodziewała. To opowieść o miłości, o rozpaczy i poczuciu winy, o tym, jak łatwo jest w kimś widzieć mit zamiast człowieka, i jak trudno po stracie zbudować siebie od nowa. • Najbardziej spodobała mi się nie oprawa graficzna (choć holograficzne litery na brzegu okładki sprawiają, iż nawet światło wydaje się częścią tej książki), ale to, jak bardzo ta historia mówi głosem kobiety, która długo milczała. Esther uczy się mówić. Nie tylko po „aurorowemu” — głośno, błyskotliwie — lecz po swojemu: cicho, z dużym wzruszeniem. Każda z siedmiu tytułowych „skór” to metafora etapu w tej drodze: od zaciśniętego gardła po pełne wypowiedzenie siebie. Lubię, gdy Ringland prowadzi czytelnika przez te warstwy powoli, bez dydaktyki, raczej z czułością. Bohaterka dojrzewa nie dzięki wielkim wydarzeniom, ale małym odkryciom: warto spojrzeć komuś w oczy, warto zapytać, a czasem prawda jest mniej straszna niż wyobrażenia. • „Siedem skór Esther Wilding” to książka, która zostaje na długo — nie z powodu fabularnych zwrotów, tylko nastroju i emocji osiadających w człowieku jak sól na skórze po kąpieli w morzu. To opowieść o stracie, bliskości, i o tym, że nie zawsze trzeba wszystko rozumieć, by móc iść dalej. Czasami wystarczy odważyć się poszukać własnego głosu. Dla mnie ta powieść była spokojnym szeptem. I może właśnie dlatego miała taką siłę.
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo