Recenzje dla:
Gdzie śpiewają raki/ Delia Owens
-
Słaba lektura, przede wszystkim przereklamowana. Może jest dobra dla czytelnika nieoczytanego, niewymagającego. Źle zbudowane postaci, zaburzona linia chronologiczna a zakończenie sądowe zupełnie niepotrzebne. Właściwie autorka zaorała tym samym bohaterkę powieści. Mam wrażenie jakby autorka dopiero co skończyła kurs kreatywnego pisania, przy czym mentor jej w ogóle tej pracy nie sprawdził. Albo jest jedną z autorek z Wattpada!
-
Ciekawa opowieść o losach bardzo biednej dziewczyny: o przemocy, dorastaniu, potrzebie miłości a także o życiu w samotności: porzuceniu przez rodzinę, odrzuceniu przez lokalną społeczność, o strachu przed ludźmi. Opowieść o tym, jak silny jest instynkt przetrwania. Jak determinacja, pasja i talent a przede wszystkim pomocna dłoń mogą zmienić człowieczy los.... Całości dopełniają piękne opisy przyrody. Warto przeczytać
-
Dobrze się czyta, trochę naiwna, ale przenosi w inne realia od współczesnych, w lata 50/60 XX wieku, na prowincję USA i dalej na dzikie, pełne życia mokradła plus do tego przyjaźń damsko męska, dorastanie, nieszczęsliwa miłość i romans więc dla mnie super pozycja na prawdziwy reset. Idealna do czytania w jakiś ładnych okolicznosciach przyrody, bez pospiechu na leżaku. Polecam jakąś łagodną muzykę w tle podczas czytania;)
-
Historia losów dziewczynki o imieniu Kya, która porzucona po kolei przez wszystkich członków rodziny musiała wychowywać się sama na mokradłach u wybrzeży Północnej Karoliny. Dziewczyna z Bagien - tak o niej opowiadają miejscowi, dla których to na wpół dzikie dziecko zaczyna obrastać w miejscową legendę. Kya boi się ludzi i od nich stroni, a jednocześnie tęskni za miłością i potrzebą kochania. Ufa jedynie przyrodzie, którą zna i rozumie, a zwłaszcza ptakom, które ją fascynują. Odkrywa w sobie artystyczną, wrażliwą duszę. Z czasem, gdy dorośnie przekona się, że miłość może mieć różne oblicza i potrafi boleśnie ranić. • To jedna część powieści. Druga ma wątek kryminalny. O śmierć młodego chłopaka, którego zwłoki znaleziono pod wieżą obserwacyjną na bagnach zostaje oskarżona właśnie Kya, która była z nim widywana. Ława przysięgłych musi rozpatrzyć w sądzie czy poszlaki wiodące do Dziewczyny z Bagien są uzasadnione, czy raczej powstały na bazie uprzedzeń ludzi z miasteczka. • Powieść wciąga i przez swoją niejako dwuwątkowość nie pozwala oderwać się od lektury. To plus. Kontrowersyjna zaś jest sama bohaterka, której jako małej dziewczynce zaczynamy kibicować i serdecznie współczuć, ale później, gdy dorasta na młodą dziewczynę coraz trudniej zrozumieć nam jej postępowanie i obsesyjną izolację od ludzi, którzy chcą jej pomóc. Książka jest jednak piękną opowieścią o ludziach oswojonych, zaprzyjaźnionych wręcz z dziką przyrodą, żyjących według własnych, przez nikogo nie narzucanych reguł. I choć to fikcja, to któż z czytelników tej książki nie chciałby choć raz o zachodzie słońca tańczyć na boso z mewami na plaży i wsłuchiwać się w rytm bicia własnego serca zgrany z rytmem uderzających o brzeg fal morskich...
-
Wyporzyczyłam ją za namową siostry, była nią zachwycona... Niestety ja się męczyłam ją czytając. Straszne flaki z olejem. Nie podobała mi się. Zmęczyłam ja w 4 dni bo zbliżał się czas oddania książki i tylko dlatego. Nie urzekła mnie ta historia. Strasznie naciągana. Do tego te miliony opisów natury... Do przesady. Nie polecam, szkoda czasu na nią.