• „Dziunia” według Miejskiego słownika slangu i mowy potocznej to pochlebne określenie młodej, atrakcyjnej kobiety. Tymczasem Anna Maria Nowakowska, terapeutka pomagająca kobietom będącym ofiarami przemocy, w swojej pierwszej powieść pt. „Dziunia” przedstawia zupełnie inne znaczenie pojęcia „dziunia”. Dziuniość jest według A. M. Nowakowskiej stanem umysłu, który może być kłopotliwy. Z kolei tytułowa Dziunia to niechciane, niekochane dziecko, które na skutek błędów wychowawczych (czy raczej braku jakiegokolwiek wychowania lub choćby zainteresowania) pomimo niezwykłej inteligencji jest kompletnie niep­rzys­toso­wane­ do życia w podłym, pełnym zła świecie. Dziunia – owoc nierozwagi (by nie powiedzieć – głupoty) dwójki młodych ludzi, właściwie od samego poczęcia skazana jest na odtrącenie – nie chcą jej ani rodzice, ani dziadkowie ze strony ojca. Jedynie dziadkowie ze strony matki – prości, bogobojni ludzie ze wsi, litują się nad maleńką istotką i udaje im się przekupić (!) własną córkę, by ta zechciała utrzymać ciążę… Tak więc Dziunia rodzi się i zaczyna rosnąć, a wraz z nią pojawiają się kolejne kłopoty – doskonale zapowiadający się tatuś – „fantastyczny” weterynarz, popada w alkoholizm, zaczyna zdradzać żonę i znęcać się nad rodziną, natomiast mamusia, której niechciane dziecko zrujnowało życie, młodość, urodę i karierę wpada w coraz głębszą depresję. Dziunia jest sama – nikt nie uczy jej zasad postępowania z ludźmi, nikt nie pomaga w odkrywaniu świata, toteż dziewczynka zakłada, że ludzie są z natury dobrzy i należy pomagać im w miarę możliwości i dawać to, czego chcą. Taka postawa skutkuje nieustannym wyko­rzys­tywa­niem­ Dziuni przez otoczenie – słabsi uczniowie oczekują odrobienia za nich lekcji – czemu nie?, stary nauczyciel muzyki chce ją dotykać – proszę bardzo! W końcu Dziunia dostrzega, że „nie ma przyjaciół, tylko ludzi, którzy jej używają” i jej bezi­nter­esow­ność­ zmienia się w gorzki cynizm. Pomimo okrutnego, nieczułego, zimnego otoczenia, pomimo braku miłości rodziny i bezpiecznego domu, Dziunia zachowuje pogodę ducha i proste, niemal dziecięce dobro, przez pryzmat którego usilnie chce patrzeć na świat.
  • Dawno nie czytałam tak ,,dołującej" książki... Niby żarciki, niby z przymrużeniem oka, ale tak naprawdę przez kartki przedziera sie krzyk kobiety, która nie ma własnego zdania, daje sobą pomiatać i jest po prostu nikim...

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo