• Wobec "Nienachalnej z urody" miałam duże oczekiwania. Jak się okazało zbyt duże. • Intrygujący tytuł oraz autorka znana z ciętych ripost skłoniły mnie do sięgnięcia po "Nienachalną z urody" autorstwa Marii Czubaszek. Panią Marię kojarzyłam głównie jako osobę medialną, która nie boi się szczerości na żaden temat. Miałam nadzieje na bliższe poznanie jej osoby okraszone dawką dobrego humoru. Czy najnowsza, a zarazem ostatnia książka autorki sprostała moim oczekiwaniom? • Kompletnie nie wiedziałam, co może na mnie czekać na stronach "Nienachalnej urody", ale jedno było pewne - dobry humor mnie nie opuści. Jak wielkie było moje rozczarowanie, gdy zanoszenia się od śmiechu nie było, nawet uśmiechu nie było. Raczej nie wynikło to z braku zrozumienia, co autorka miała na myśli. • Maria Czubaszek w swojej książce porusza wiele trudnych tematów. Od aborcji, po karę śmierci. Od eutanazji, po politykę. I choć w wielu kwestiach się z nią zgadzam, to ostatecznie pokonała mnie forma lektury. Zbiór luźno rzuconych myśli, krótkie notatki, wpisy z bloga, wspomnienia i przemyślenia. Wszystko zapisane na zasadzie: TEMAT → ODPOWIEDŹ → TEMAT. I tak w kółko. Kompletnie nie pozwoliło mi to na zanurzenie się w lekturze. Może gdyby zamiast książki wypowiedzi pani Marii pozostały krótkimi wpisami na blogu, to mój odbiór byłby bardziej pozytywny. Zamiast tego męczyłam się i co jakiś czas na szybko rzucałam wzrokiem na tekst i przechodziłam do kolejnego tematu. • Sporo powtórzeń w tekście działało na mnie drażniąco. Szczególnie w oczy rzucały się powtarzane żarty w dosyć krótkich odstępach. Do tego kserokopie tekstów pisanych na maszynie były trudne do odczytania. Niby szczegół, ale jednak raziło mnie to. • "Nienachalna z urody" Marii Czubaszek zawiodła mnie na całej linii. Nie rozbawiła ani nie zaciekawiła. Lektura książki była dla mnie bardzo nużąca, dlatego cieszę się, że całość jest dosyć krótka i w miarę szybko się czyta. • Pani Maria Czubaszek wspomina, że nie lubi pisać i robi to tylko dla pieniędzy. I tak właśnie się czułam, czytając tę książkę. • Recenzja pochodzi z bloga: www.worldbysabina.blogspot.com
  • Maria Czubaszek w najlepszym wydaniu. Pisała lub mówiła wprost rzeczy, które zwykle wywołują skandale. Nie chciała mieć dzieci, bo ich nie znosiła. Przyznała się do dwóch aborcji. Paliła więcej niż smok. Otwarcie mówiła, że woli pracować z mężczyznami, bo są prości w obsłudze, wiele rzeczy mówią wprost i widać, jak kopią pod tobą dołki.
  • Nigdy nie zagłębiałam się w tym co mówi ani co robi Pani Czubaszek. Wiele osób traktowało ją jako zło konieczne za jej postawę wobec świata i życia. Czytając "Nienachalną z urody" poniekąd odnalazłam w niej trochę siebie. Także jestem osobą nie dającą sobie w kaszę dmuchać i mającą swoje zdanie, o które walczę do końca. W książce poznajemy Panią Marię od stóp do głów. Nie była to osoba nosząca wysoko głowę. Żyła jak każdy inny, przez jednych lubiana przez drugich nie. Pracowała po to by mieć z czego żyć a nie żyła po to by pracować; przed nikim niczego nie ukrywała. • W książce pokrótce opisuje postaci, z którymi była w bliskim kontakcie; tych, z którymi pracowała i dla których pracowała. Możemy tu napotkać postać Wojciecha Karolaka- męża satyryczki, Ireny Kwiatkowskiej, Agnieszki Osieckiej, Marcina Wolskiego, Jana Pietrzaka, Artura Andrusa, Wojciecha Cejrowskiego i wielu wielu innych. • Z czystym sumieniem polecam książkę, pisana nieco podniosłym tonem czasem rozśmiesza i bawi do łez a czasem wnet zadziwia i przeraża.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo