Recenzje dla:
Szept pumy/ Agata Linek
-
Liryczny szept i krzyk w tomiku Agaty Linek • Nostalgia i ideologiczne rozdrażnienie, liryczny estetyzm i krytyka ułomnej rzeczywistości, literackie i filozoficzne ścieżki poznania oraz krąg rodzinnych i przyjacielskich więzi – to tylko niektóre poetyckie odsłony, formy twórczej emanacji podmiotu lirycznego tomiku „Szept pumy”. Czwarty tomik w dorobku Agaty Linek przynosi 44 wiersze, z których 24 stanowią cykl główny, pozostałe zaś wchodzą w skład minicykli „Koniec rewolucji, czyli o tym jak krzyk bluesa powalił pomarańczę” (10 wierszy), „Aniały” (7 wierszy) i „Poetyckie ślady” (3 wiersze). • „Czujna śpiąca puma” – można powiedzieć, że tak w wierszu „Bella” uzewnętrznia się podmiot liryczny, którego kolejne twórcze eksploracje na przestrzeni dotychczasowych tomików są w jakiś sposób komplementarne. W poezji Agaty Linek zaznacza się pewna skala wiotkości, ulotności, zarazem zaś pojawia się tu niekiedy – w wyciszonym tonie – utajona siła wyrażania myśli, poglądów, bunt, który wzbiera, czeka na wyzwolenie. Mitologiczny elf z debiutanckiego, młodzieńczego tomiku „Jesteś elfem?” kryje w sobie wszak jakąś magię, atrybut długowieczności czy nieśmiertelności. Tytułowa ćma ze „Śmiechu ćmy” może być zbłąkaną duszą, która szuka światła, zaś delfin ze „Śpiewu delfina” to uosobienie młodości i wolności, ale też symboliczna namiastka zbawienia, instynktu społecznego. Cichość, owa utajona moc w przypadku pumy łączy się ze sprężystością, siłą, która może nagle się ujawnić. Tytułowy „szept” ową siłę jakby redukuje do kociej potulności i zwinności, niemniej jednak ona istnieje, pozostaje w swej zahibernowanej, eksplozywnej postaci. • Wiele wierszy Agaty Linek rodzi się na bazie osobistych, autobiograficznych przeżyć, doświadczeń. W „Nicości” stare kozaki stają się na chwilę spoiwem, pamiątką uczuć bohaterki lirycznej, dopóki nie okaże się, iż to raczej jeansy i koszulka są „świadkami” ostatniego czułego spotkania. Liryczny rejestr utraconych uczuć przywołany rzeczą (jak w „Kubku” Marii Konopnickiej) cechuje pewna doza ekspresji. Ewokowane są owe uczucia wspomnieniami, w sensie werbalnym zaś czasownikami zaczynającymi kolejne części wiersza: „wyrzuciłam”, „wracam”, „płaczę”. Dość nietypowo wiersz puentuje gra słowna, lingwistyczna żonglerka fragmentowanym i scalanym na nowo słowem „nicość”: • nicość • NIC-ość • ni-COŚ-ć • Podziękowania dla mamy i taty zawarte w dedykowanych im wierszach „Moja Konwalia” oraz „W stronę słońca”. Poniekąd łączą one sferę intymnych, emocjonalnych relacji z wdzięcznością dla mentorów, koryfeuszy życiowej mądrości, jaką podmiot liryczny zdobywał. Wdzięczność dla mamy za ocalenie zwyczajności, zespolenie z codziennością, odkrywanie barw w tym, co pozornie bezbarwne, i dla ojca – ostoi mądrości i życiowego praktycyzmu, owo finalne „dziękuję Ci” w obu wierszach to kondensacja, przejaw szczerych uczuć wobec dwojga bliskich osób. Wiersz „Przepis” z kolei nieco odmiennie oddaje hołd babci podmiotu lirycznego – jej przepis „na ciasto z promyków” to lekcja życiowej mądrości, pogody ducha, której składniki wciąż nadają życiu smak. • Szczególny wymiar owego osobistego, autobiograficznego nurtu w poezji Agaty Linek ma minicykl „Aniały”. Niestroniąca od gier słownych, lingwistycznych zabiegów twórczych poetka dokonała swoistej kontaminacji imienia Ania (Anna) i słowa anioł – w efekcie powstał „Aniał”, a właściwie „Aniały”, albowiem poświęciła ona swoje wiersze pięciu Annom: mamie, nieżyjącej już Annie Kajtochowej, Annie Garbacz, Annie Gregorczyk i Annie Ruszel. Stały się one zresztą nie tylko uosobieniem dobra i doskonałości, zyskały ponadto atrybuty określonych, przypisanych im indywidualnie mitycznych muz: Terpsychorze, Erato, Euterpe, Polihymnii i Talii. To dla podmiotu lirycznego „dobre duchy” („Moje Muzy poezji”), „muzy poezji”, „Anioły stróże” – „Anie/Aniały” (wiersz „Aniały”). • W wielu utworach Agaty Linek dochodzi do głosu problematyka egzystencjalna, dywagacje na temat przemijania. Próbę zatrzymania daty w wymiarze metaforyczno-magicznym można dostrzec w wierszu „Styczeń”. Podmiot liryczny wiersza podejmuje nieracjonalną i rozpaczliwą próbę zatrzymania szczęśliwej daty, wyrzucając kalendarze, budziki i zegary, na koniec zaś wyrywając wskazówki zegara. Lęk przed życiem, pewna inercja, wstrzymanie działań to temat wiersza „Paraliż”. Ciąg antynomicznych zestawień, cały zestaw „antydziałań” ludzkich to wyznaczniki tytułowego „paraliżu”, tego, że „boimy się pożyć”: • ostrożni do granic i bezgranic • do końca bytu i niebytu • wolimy się cofnąć • na wszelki wypadek • żyć po staremu niczego nie zmieniać • Samotność i próba jej ukojenia to temat wiersza „List”, w „Snach” zaś obserwujemy wyzwalanie magii snów, próbę sprowadzenia tylko dobrych snów. Wiele w wierszach Agaty Linek insygniów owego pragnienia bliskości, prawdziwej miłości, prób zgłębienia jej istoty. „kocha się za nic/ czy jednak za wszystko” – tak puentuje poetka rozważania na temat „zwyczajnej” miłości, która dojrzewa w zwykłych gestach, codziennej trosce, byciu przy kimś. Zbudowana na bazie paradoksu puenta zdaje się niejako urealniać miłość, pozbawiać ją tych „ulirycznionych”, romantycznych atrybutów z wyidealizowanych jej ujęć. Miłość istnieje w wymiarze realnym, konkretnym – zdaje się mówić poetka. Potwierdza to wiersz „Dłonie”, w którym owa wyobrażeniowa intymność dłoni zostaje zderzona z ich realną, pragmatyczną potrzebą: • nie potrafię sobie wyobrazić • Twoich dłoni • muszą przy mnie być • Swego rodzaju dopełnieniem owego miłosnego wątku w poezji Agaty Linek jest minicykl „Poetyckie ślady”, poświęcony Halinie Poświatowskiej. Taka dedykacyjna (co często zresztą poetka praktykuje) i intertekstualna poezja stara się oddać istotę kobiecości, które emanuje z wierszy Poświatowskiej. Bo to przecież poetka, która „najzwyczajniej w świecie/ wymyśliła kobietę w lustrze” (wiersz „Lustro”), „musiała nauczyć się/ płakać – poezją/ żeby serce nie pękło” („Jej elfy”), autorka, u której „miłość przeplata się ze/ strachem” i „śmiercią” („Gorzka egzystencjalistka”). • Wydaje się, że cykl wierszy zaangażowanych „Koniec rewolucji, czyli o tym jak krzyk bluesa powalił pomarańczę” w jakiejś mierze „rekonstruuje” tomik Agaty Linek. Poezja buntu dominuje tu nad poezją zachwytu i formą lirycznego ujęcia rzeczywistości. Aczkolwiek i w utworach spoza tego cyklu zdarzała się dosłowność i prozaizowanie w ujęciu świata, sfery refleksji i uczuć, to jednak tutaj liryzm zostaje niejako pokonany, odsunięty na dalszy plan, czasem nawet przerwany ową zaangażowaną nutą. Obecna w innych wierszach dedykacyjność czy pewne odwołania intertekstualne tutaj jakby nabierają innego wymiaru. Można powiedzieć, że stają się pewnym głosem w dyskusji na tematy polityczne, ekonomiczne i gospodarcze, poetyckim wsparciem dla autorytetów, choćby polityków – jak Tadeusz Mazowiecki czy Władysław Bartoszewski, którzy są zresztą nieraz cytowani w formie motta do wierszy. Wiersz „Błękit pomarańczy” przynosi pewną symbolikę kolorów odniesioną do sfery politycznej: • 16 na pół • pół dla błękitu • pół dla pomarańczy • sprawiedliwie jak na demokrację przystało • Neologizmy, surrealna gra znaczeń kolorów łączy się tu z rozważaniami nad demokratycznym ładem, próbą stworzenia rzeczywistości, w której ludzie realizowaliby swoje człowieczeństwo. Taka kolorystyka walki-gry pojawia się także w wierszu „Barykady”, a sfera odniesień politycznych staje się tu o wiele bardziej ekspansywna, wyrazista. W ocenie 25-lecia demokracji w Polsce (przy odwołaniach do myśli Tadeusza Mazowieckiego) pojawia się refleksja, iż „nawet tyle nie trzeba było/ zakurzyły się światełka wolności”, zaś ogólnej, „cybernetycznej” diagnozie stanu rzeczy („w oprogramowaniu domu wyskoczył błąd”) towarzyszą realne, skonkretyzowane uwagi: „dwaj tacy chcieli podziurawić nadzieję”, „doklejali cudze grzechy”, „umazali błotem autorytety”. W wierszu „O 180 stopni” mówi poetka o upadku prostych, przejrzystych wartości, sponiewieraniu szlachetnego cierpienia, odwołując się do symboliki religijnej. • Można odnieść wrażenie, że sfera światopoglądowa nieco „ujarzmia” liryczną formę wierszy z tego cyklu, próba wyrazistego wyrażenia własnych poglądów narzuca poezji ton publicystyczny, retoryczny oraz bezpośredni żywioł polemiczny. To zaś czyni ów cykl nieco odmiennym od reszty tomiku – jakby tytułowa puma przestała szeptać i zaczęła się prężyć, wzbierać gniewem, objawiać swą drapieżność. • W „wielowarstwowym” tomiku Agaty Linek znajdziemy różne sfery odniesień: od osobisto-wspomnieniowych do zuniwersalizowanych prawd na bazie polityki, filozofii, literatury. Także w sferze poetyki, ujęć lirycznych poszczególnych tematów pojawia się różnorodność, rozmaite pomysły, sposoby wcieleń rzeczy i słów. Konstrukcja cyklu również to uwydatnia, oddaje, przynosząc różne sfery odniesień, pola obrazowania i twórczych podniet. Czytelnicy, którzy sięgną po czwarty tomik Agaty Linek, będę mieli okazję się przekonać, na ile owa różnorodność do nich trafi, w jakiej mierze poetycka wizja i światopogląd wyrażane w wierszach objawią swą siłę oddziaływania. • Ryszard Mścisz •