• Książka Dziesięć tysięcy drzwi Alix E. Harrow to debiut literacki tej autorki, nominowany w 2019 roku do nagrody Nebula (prestiżowa • nagroda z dziedziny literatury fantastycznej) jako najlepsza powieść. Historia rozgrywa się początkiem XX wieku w Vermoncie. Na kartach książki poznajemy January Scaller, niepokorną dziewczynkę mieszkającą na co dzień w przepięknej rezydencji mocodawcy swego ojca – pana Williama Corneliusa Locke’a. Bohaterce nie brak niczego pod względem materialnym, jednak doskwiera jej ciągła samotność. Izolowana od otoczenia, niezrozumiana przez żyjących obok niej ludzi, oceniana • przez pryzmat swojego ciemnego koloru skóry żyje jak w złotej klatce. Na ojca też niestety nie może liczyć, gdyż ten większość czasu spędza w podróży, pozostając na usługach swego pracodawcy. January wie o swojej przeszłości tylko tyle, że zostali wraz ojcem uratowani i otoczeni opieką przez pana Locke’a, a mama dziewczynki nie żyje. Sytuacja bohaterki zmienia się jednak za sprawą pewnej zagadkowej książki pt. Dziesięć tysięcy drzwi, która kryje w sobie opowieść o tajemniczych przejściach i podróżach do innych światów. Co niezwykłego January odnajdzie w tej księdze i w jaki sposób opisana tam historia powiązana jest z jej własnym życiem? Tego dowiecie się, czytając fantastyczną powieść Alix E. Harrow, napisaną wspaniałym barwnym językiem. Polecam tę szkatułkową historię o wielkiej miłości, • przyjaźni, tolerancji, a także o magicznych podróżach do baśniowych krain. • Anna Jędrzejowska
  • Tę książkę poleciła mi moja przyjaciółka, więc wiedziałam, że będzie magicznie i baśniowo :) No i tu akurat się nie pomyliłam - historia ma klimat trochę „Trzynastej Opowieści”, trochę „Tajemniczego Ogrodu” w stylu fantasy a trochę rozwiązań przywodzących na myśl serial „Locke and Key”. Brzmi to jak połączenie idealne- i faktycznie, do stylu i pomysłu autorki nie można się tu przyczepić. Jednak znalazłam tam kilka kwestii, które są dla mnie małym „ale”. Po pierwsze to początek i zakończenie książki, która ma dosyć wysoki próg wejścia. Cieżko mi więc było się w nią wgryźć, jednak gdy zaczęły się rozdziały z tajemniczym Dziennikiem wkręciłam się tak, że całość przeczytałam w jeden dzień aż….no właśnie…aż doszłam do kilku ostatnich rozdziałów, które znów bardzo kulały. Przepięknie poprowadzona akcja zaczęła przeradzać się w groteskę i nielogiczne rozwiązania. Tak jakby autorka na szybko chciała skończyć książkę, wiec wszystko nagle zaczęło się układać. Samo zakończenie nie jest złe, a całość książki nie straciła na historii, jednak to w jaki sposób doszło do kilku rozwiązań bardzo kłuło mnie jako czytelnika. Tak samo jak postać głównej bohaterki, której zachowania niejednokrotnie były rażąco infantylne i niezrozumiałe. Najbardziej chyba wkurzał mnie wielokrotnie powielany tekst o byciu silną i niezależną od innych, jednak jak przychodziło co do czego, to ostateczny wydźwięk był taki, że najważniejsza jest miłość do drugiej osoby- i to miłość ślepa i od pierwszego wejrzenia. • Wymieniłam te rzeczy ponieważ, gdyby nie one- książka ta była by świetna od a do z i szkoda, że widać je na tle tak fajnego pomysłu na współczesną baśń jaki znajdujemy w tej historii. • Dziesięć tysięcy drzwi to opowieść o dziewczynce imieniem January, która wychowuje się z ciągle nieobecnym przez wyjazdy służbowe ojcem pod okiem jego szefa - tajemniczego i bogatego pana Locke’a. Pewnego dnia dziewczynka znajduje w skrzynii nieznany Dziennik opisujący niespotykane historie pełne czarów, miłości i podróży w nieznane. Z biegiem czasu mała January odkrywa, co łączy ją z tym dziennikiem a sama odkrywa miejsca tak magiczne jak te znalezione na zapisanych kartach. • 7/10

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo