Recenzje dla:
Zielone martensy/ Joanna Jagiełło
-
„Zielone martensy” Joanny Jagiełło to bardzo pozytywna powieść dla młodzieży. I serwująca świetne poczucie humoru. Choć niewesołe są sytuacje w niej opisywane. • Mama Feliksa i Wiki wyjechała do pracy do Niemiec. Ojciec dawno ich opuścił. Dzieci pozostają pod opieką babci, ale babcia pewnej nocy ląduje w szpitalu z zapaleniem otrzewnej. Zanim mama przyjedzie, Feliks stara się stwarzać przed znajomymi i nauczycielami pozory obecności rodziców. Mama wraca, owszem, ale tylko na parę dni, do powrotu babci ze szpitala. Cały dom nadal jest na głowie czternastoletniego Feliksa. • W tym wszystkim jedynym jaśniejszym promyczkiem jest dla niego nowo poznana Opta – nietuzinkowa dziewczyna z niższej klasy. Jak się wkrótce okazuje – i ona nie ma idealnie. Bo jej mama nie żyje. Ale za to jest tata i to bardzo fajny. Opta w każdej sytuacji potrafi dostrzec pozytywne strony. I swoim optymizmem powoli zaraża Feliksa.