• Jerofiejew, ojciec przyszłego pisarza był osobistym tłumaczem Stalina na język francuski. Po śmierci Josifa Wisarionowicza zostaje pracownikiem ambasady w Paryżu. Tam jesienią 1956 r. udaje mu się namówić Yvesa Montanda na słynny koncert w Moskwie. Na widowni zasiada sam Nikita Chruszczow. Stary Jerofiejew zaczynał karierę jako sekretarz towarzyszki Kołłontaj, słynnej radzieckiej feministki i ambasador w Szwecji; potem był sekretarzem szefa MZS Wiaczesława Mołotowa. W powieści to wujek Sława, z którym kilkuletni Wiktor rozmawia na ławce w parku. Po wyjeździe do Francji mały Jerofiejew uczy się w Paryżu w szkole dla dzieci placówki dyplomatycznej, dobrze poznaje język francuski i trochę kraj, w którym przyszło mu mieszkać. Wraca jednak do ojczyzny jak młody człowiek. • „W 1979 roku 32-letni Jerofiejew, eseista, syn radzieckiego dyplomaty (który lada chwila ma zostać wiceministrem spraw zagranicznych ZSRR), organizuje wydanie poza cenzurą almanachu literackiego „Metropol". Do udziału w przedsięwzięciu namawia m.in. Wasilija Aksionowa i Fazila Iskandera, ale nawet obecność tych czołowych pisarzy rosyjskich nie uchroni autorów przed represjami ze strony władz. Wiktor Jerofiejew odmawia złożenia samokrytyki i zostaje wyrzucony ze związku pisarzy, najcięższe konsekwencje ponosi jednak jego ojciec - usunięty ze stanowiska w radzieckim MSZ.” • Straszna stalinowskiej czasy i ich współczesne cienie zostały tu świetnie oddane, z ich grozą i jednocześnie czarnym humorem, groteską. Te cienie niestety do dzisiaj nie odeszły w zasłużone zapomnienie. • Na bazie artykułu Aleksandra Kaczorowskiego w „Gazecie Wyborczej”

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo