Recenzje dla:
Cztery róże dla Lucienne/ Roland Topor
-
Tych nieco ponad czterdzieści opowiadań Rolanda Topora jest propozycją dla tych, którzy lubią absurd w formacie XXL — wymykający się spod kontroli, przekraczający granice dobrego smaku, a przy okazji bezceremonialnie naruszający obyczaje i normy społeczne. Humor miesza się tu z okrucieństwem, a obrazoburcze pomysły służą nie tylko zabawie, lecz także celnej wiwisekcji ludzkiej natury. Bo Topor, choć bawi się formą i przesadą, nie robi tego dla samego efektu skandalu. Jego groteska ma cel — ma nas zmusić do zmierzenia się z tym, co niewygodne. • Pod wierzchnią powierzchnią absurdu kryją się bolączki indywidualizmu, lęk przed samotnością, poczucie zagubienia i dramat braku zrozumienia. Topor patrzył inaczej niż większość z nas — dostrzegał to, na co my, uwięzieni w codziennych rytuałach, wolimy przymykać oko i co chętnie zamiatamy pod dywan. Celne spostrzeżenia autora w zakresie ludzkich ułomności i pozorów nie dziwią — z premedytacją je wydobywa i obnaża. • Wydawałoby się, że to teksty na wskroś awangardowe, wywrotowe, jednak mocno w nich czuć duchowe pokrewieństwo z Gogolem i Kafką. • Dla mnie te opowiadania były jak haust świeżego powietrza, filtrującego zwoje mózgowe z ich zasiedziałych i wygodnych „prawd”. • I jakże na koniec odpowiednio zabrzmi gogolowskie – „Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie”. Bo i u Topora śmiejąc się, śmiejemy się właśnie z siebie.