• Każda strona tej książki wyciska łzy. Przykre jest to, że tak waleczny naród, który poniósł tyle ofiar, nigdy nie zaznał pełnej wolności, prawdziwej demokracji i dobrobytu. Przykre i niezrozumiałe jest, że po takim traumatycznym doświadczeniu obecnie Rosja prowadzi wojnę w imię irracjonalnych, nied­opus­zcza­lnyc­h ambicji dyktatora.
  • W książce wojna opowiedziana jest ustami kobiet - i to stawia tę pozycję na szczególnym miejscu. Kobieta na froncie wschodnim , to nie tylko znany nam radosny obraz Marusi, ale codzienne obcowanie ze makabrycznymi obrazami z pola bitwy i radzeniem sobie z tą rzeczywistością przez kobiety. Książka uzmysławia różnicę pomiędzy bohaterstwem polskich kobiet pod okupacją niemiecką, a bohaterstwem rosyjskich kobiet na froncie. Bardzo polecam, choć lektura nie należy do lekkich i przyjemnych
  • Inspiracją do napisania książki przez Swietłanę Aleksijewicz były opowieści z czasów wojny, opowiadane przez kobiety w wiosce, w której dorastała autorka. Historie te znacznie różniły się od obrosłej legendą Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, pełnej poświęcenia, ale pięknej, bohaterskiej i uładzonej przez władze ZSRR historii. Przeprowadziła wywiady z setkami kobiet zaangażowanymi w wojnę, sanitariuszkami, które opiekowały się rannymi, poiły, karmiły, podawały baseny, kucharkami, gotującymi całe kotły kaszy, łączniczkami, kierowcami, partyzantkami czy snajperkami. Młodziutkimi dziewczynami, często nastoletnimi, które robiły wszystko by załapać się na front. Zebrała te głosy w jedno miejsce i sprawiła, że "kobieca wojna" mogła zostać opowiedziana i usłyszana. • "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" daleka jest od patriotycznych uniesień. Jest szczera, brudna, pełna cierpienia, bólu, śmierci. Rozmówczynie Aleksijewicz opowiadają o zbyt dużych butach, męskich kalesonach, które musiały nosić, niewygodnym ubraniu. O marzeniach, by się najeść, wyspać i przetrwać. O przyziemnych drobiazgach, które pozwalają oswoić im wydarzenia na froncie, przypominając, że gdzieś tam jest inne życie. • Życie, które gdy skończyła się wojna wcale nie było lepsze. Nikt nie czekał na nie z otwartymi ramionami, nikt nie witał tak jak bohatersko powracających mężczyzn. Powrót do domu zamiast ze wsparciem i zrozumieniem, wiąże się dla nich z rozczarowaniem, wyobcowaniem, odtrąceniem ("ona była na wojnie, nie wiadomo co tam robiła"), samotnością. Bohaterki reportażu na nowo musiały się nauczyć się życia bez wojny, bez nieustannego zagrożenia śmiercią. Choć udało im się przeżyć wojnę bez uszczerbku na zdrowiu, to każda z tych kobiet pozostanie emocjonalnym inwalidą wojennym. Często nie potrafią sobie wyobrazić innego świata poza frontem, poza wojną. • Swietłana Aleksijewicz napisała niezwykłą książkę "nie o wojnie, ale o człowieku na wojnie". "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" jest jak pisze sama autorka historią uczuć, historią duszy. Historii do tej pory ukrytej, widzianej z zupełnie innej strony, kobiecej perspektywy. Wyjątkowa, pełna uczuć, emocji, bólu. • Marta Ciulis-Pyznar
  • wstrzasajace opowieści o codzienności wojny

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo