• Na pewnej "ślepej" uliczce miesza grupa dzieci, które się razem trzymają i razem psocą. Ale też razem wpadają na wszelkie dziwne pomysły, które realizują. Jednym z nich było odnowienie opuszczonego domku, ruiny niemal porosłej w środku pajęczynami i obrosłej kurzem. Anjelika, królowa owego lokum (w końcu to był jej pomysł, więc gdyby nie ona...) rządzi podwładnymi i swoim królestwem do czasu aż nie zjawia się w nim ... czarownica. wiedźma wprost. Sata kobieta tak brzydka i tak pomarszczona, że to musi być... jakaś baba jaka albo zła czarownica. I ma czarnego kota. Dzieci się jej boją, dlatego układają plan wyrzucenia jej z ich domu. I nieważne, że ostatnio się tu nie bawiły. Muszą ją jakoś wygonić i już. Jednak dni mijają, dzieci przyzwyczaiły się do zbiorek za domem jednego z nich, a staruszka nie jest już tak odstręczająca. I dochodzi do wypadku, babcia ratuje dziewczynkę i ... zło się odwraca. Już dzieci nie widzą w niej złej wiedźmy. A co dziwniejsze, dochodzi czasem do małych cudów. A to pod drzwiami pojawia się jedzenie, dzieci odwiedzają babcię, a ta częstuje je czekoladą...Niebywałe, tym bardziej, że taka słodycz to rzadkość. Rodziny są biedne, wiele z nich nie stać na takie rzeczy. Cięzko o każdy grosz. Ale zagadką pozostaje skąd babcia ma takie rarytasy? Gdzie czasem znika na całe dnie, skoro ma kłopoty z chodzeniem? I skąd tu przybyła? Czasem na to ostatnie pytanie odpowiada jakoś pokrętnie, zdawkowo, nie do końca jasno na umysł dzieci, dlatego jest dla nich workiem pełnym tajemnic. • pewnego dnia układają plan. Śledzą babcię i odkrywają jej sekret, coś co nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego. Coś, czego dzieci nie powinny widzieć. • Wszystko się zmienia, lecz trudno im uwierzyć w to, czego byli świadkami. • Czy babcia jest...księzniczką zaklętą w brzydkiej postaci? O co tu chodzi? Wyobraźnia Anjeliki nie ma granic. • i pewnego dnia babcia odchodzi. Umiera podczas snu. • Jak to przyjmą ludzie? Dzieci? kot? • to ksiązka z 1963 roku (czasy nie dla bogatych, pełen zawirowań, braku wielu produktów - nawet na Węgrzech, skąd pochodzi autorka), ale wiele w niej prawdy o tym, co jest dziś. Umysłem dziecka i jego oczyma stajemy się jedną z postaci i w prostych słowach poznajemy świat, jaki wtedy był. Smutny i szary, pelen biedy i ubóstwa, ale jakże żywy i pogodny.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo