• Więcej spodziewałam się po tytule 'Tokyo lifestyle book', a tymczasem wyszło bardzo subiektywnie samo 'style book'. Książka o sporych gabarytach i dużej ilości zdjęć, strona po stronie coraz bardziej rozczarowuje. Fotografie w większości kompletnie nietrafione i rzadko kiedy nawiązujące do opisywanych treści, kwes­tion­ował­abym­ również ich estetykę. Kompletny chaos, jakieś tam opisy dzielnic Tokio, kilka polecanych kawiarni i muzeów, coś z historii, czasem jakiś przepis kulinarny i - na co najwyżej podnosiłam w konfuzji brew - wywiady ze znajomymi autorki, które w większości okazały się wzajemnym klepaniem się po plecach bananowych dzieciaków po prywatnych uniwersytetach, pomstujących na patriarchat i obecną sytuację geopolityczną, z czego oczywiście wszyscy przedstawiali się jako artyści z wyższej półki freelancerzy, instragramerzy i inni designerzy. Bodajże jedyny wywiad, który się wyróżnił to ten z panem Kakutą, który z racji swojego wieku i doświadczenia faktycznie miał coś do powiedzenia. Wydaje się, że książka nie jest ani dobra ani zła, ale co najgorsze - kompletnie niepotrzebna.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo