• Głównym bohaterem „Drabiny” jest Tolik. Spełnił się jego sen o własnym domu w Hiszpanii z dala od Ukrainy. Ale los spłatał mu figla. Wybuch wojny w ojczystym kraju sprawił, że do jego nowego domu wprowadziła się mama z pozostałymi członkami rodziny. I tak dotychczas pusty dom zyskał nowych mieszkańców. Intr­ower­tycz­nemu­ chłopakowi jest trudno w tej sytuacji, bo utracił spokój. Czuje na sobie wzrok wszystkich niemalże w każdej minucie swojego bytowania w domu. W związku z powyższym przychodzi mu zakradać się po drabinie do swojego pokoju, by unikać częstych kontaktów z matką i pozostałymi lokatorami. Sytuacja jest trudna. Prywatni uchodźcy Tolika za wszelką cenę starają się zagłuszyć własne myśli. Żyją tu i teraz, ale codziennie sprawdzają informacje na temat doniesień z frontu. Tolik nie chce śledzić poczynań ukraińskich żołnierzy. Jakiś czas temu, jeszcze przed wybuchem wojny zdecydował się na diametralną zmianę swojego życia. W chwili obecnej czuje się nieco winny za swój brak zainteresowania sprawami ukraińskimi. Ale temat ten niestety ciągle do niego wraca za sprawą rodziny, której dał schronienie, a która na każdym kroku udziela mu „dobrych” rad. Tylko cudem jest nie oszaleć w takiej sytuacji, co się naszemu bohaterowi w pewnym sensie udaje, ale nieco kosztem osobistego szczęścia… • Książka Kuzniecowej opowiada o trudnych relacjach rodzinnych, • traumie związanej z wybuchem konfliktu i utratą wszystkiego, co się do tej pory osiągnęło. Przedstawia trudne życie w cieniu wielkiej wojny. Jest to bardzo emocjonalna historia, ale nie brakuje w niej także dobrego humoru. Myślę, że tak może w chwili obecnej mniej więcej wyglądać życie niejednego ukraińskiego uchodźcy właśnie. Polecam lekturę na nudę.
  • W życiu młodego Ukraińca Tolika zawitało szczęście w postaci kupionej przez niego pięknej rezydencji w słonecznej Hiszpanii. Jednocześnie w tym samym momencie spada na niego cień wojny wywołanej agresją Putina na Ukrainę. Do oazy spokoju Tolika wprowadzają się uchodźcy w osobach krewnych: matki, ciotki Hryhoriwny, wujka Anatolija Stiepanowycza, siostry Irusi, jej koleżanki Poliny, psa Władika i dwóch kotek Zusi i Drusi. Zapowiada to wybuchową mieszankę dynamicznych matczyno-cioteczno-wujkowo-siostrzanych temperamentów, życiowych porad i utyskiwań. Dotychczasowe życie Tolika zostaje wywrócone do góry nogami do tego stopnia, że zmuszony jest uciekać do swojego pokoju po ustawionej przy balkonie drabinie. • Eugenia Kuzniecowa opisując tragikomiczne losy Tolika bierze w duży nawias lekkiej satyry, to co normalnie powinno przerażać. Wojna niesie strach, nieszczęście i śmierć. A jednak z perspektywy odległej Hiszpanii problemy uchodźców wydają się być komicznie przerysowane. Tolik nie wie za bardzo, co ma z sobą zrobić. Z jednej strony wspa­niał­omyś­lnie­ udziela schronienia członkom swojej rodziny, z drugiej strony cierpi z powodu ich nachalnej obecności w jego introwertycznym świecie. • To trochę obraz naszego zachodniego społeczeństwa, które przerażone brutalną agresją w odruchu współczucia ruszyło gremialnie z humanitarną pomocą, by jednak po pewnym czasie zacząć po cichu utyskiwać: kiedy oni w końcu sobie od nas pójdą? Czy to tak właśnie nie jest? Za to daję duży plus dla autorki i jej interesującej powieści ,,Drabina".

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo