Recenzje dla:
Cztery pory roku/ Sándor Márai
-
„Cztery pory roku” to wraz z „Księgą ziół” i „Niebem i ziemią” swoista trylogia refleksyjnych miniatur o filozoficznym rodowodzie, węgierskiego klasyka literatury. Książka podzielona jest na dwanaście miesięcy odpowiadających rokowi kalendarzowemu, a kolejne dygresje i rozważania orbitują wokół kolejnych miesięcy. To swoistego rodzaju egzystencjalna medytacja nad stawaniem się i poddawaniem się nastrojom chwili. Márai zapisuje swoje zapatrzenia, wyrastające z obserwacji zmiennych rytmów przyrody, metamorfoz pogody, lekturowych fascynacji. Zapisuje promieniujący od rzeczy i świata blask. Notuje znaki i cienie. Powiada: „Nie wystarczy żyć bez bólu: do życia konieczna jest także radość”. • To pisarz, który jak mało kto w XX wieku, brawurowo i przejmująco opisał człowieka wydanego na pastwę życia, niosącego zwątpienie, ciężary ponad własne siły, traumy nie do przepracowania, a jednak po kres swych dni głoszący chwałę obecności i traktujący istnienie jako dar. Dar, który możemy wypełnić światłem, kiedy zewsząd czyhają cienie tego wszystkiego, co wraz z nadejściem nocy zapada się w swoje nieistnienie. To pisarz, który jak nikt inny pokazał, że poza naszą sprawą z własnym językiem i pogłębianiem wrażliwości, reszta jest przykrą buchalterią. Że w ostatecznym rachunku idzie o wierność sobie, o głosy domagające się w nas uwagi, o słowa, od których nie tak łatwo się odwrócić. • Márai pisze o tym, aby spalać się w tym, co nas wewnętrznie trawi. „W istocie jesteśmy grzechem, słabością, tym, co staramy się zataić (…) wędrujemy przez niziny, przez życie, którego prawdziwych granic nigdy dokładnie nie znamy”. „Życie pracuje nieprzerwanie: w ciszy, w półmroku”. „W człowieku jest coś boskiego, co nigdy się nie wyczerpie, i jest także coś ludzkiego, co potrafi straszliwie cierpieć”. „W każdym jest odrobina muzyki, która jest jego, tylko jego sztuką”.