Recenzje dla:
Nakarm, naucz i puść wolno/ Izabela Antosiewicz
-
Prezentowana treść książki wynika z głębokiej wiary autorki w Boga i to jest wprost napisane na początku. To nie jest pozycja naukowa, to pozycja katolicka na temat wychowania. • Jakie dzieci wyrastają na tytułowych szczęśliwych dorosłych? Po lekturze ma się przeświadczenie, że te dzieci, które wyrastały ucząc się świetnie ukrywać problemy przed wychowawcą byleby ten nie wtykał nosa i nie "rozwiązywał" konfliktu po swojemu • Pozycja jest o tym jak wychować dzieci tak, żeby TO RODZICE nie mieli z nimi problemów i żeby dzieci nie przychodziły ze swoimi problemami... Dzieci będą ukrywać swoje spory i problemy przed rodzicami żeby uniknąć konsekwencji prezentowanego przez autorkę podejścia wychowania. I to jest w książce idealnie ukazane: jak dzieci zaczynają unikać udziału rodziców w rozwiązywaniu konfliktów, bo wiadomo, że konflikt wtedy będzie rozwiązany tak, żeby rodzice nie odczuwali skutków konfliktu i nie mieli problemów choćby ze słuchaniem awantur. • Autorka uważa za swój sukces wychowawczy to, że po absurdalnie długich rozmowach i negocjacjach z dziećmi dzieci te drugi raz nie będą chciały angażować rodziców w ich problemy, właśnie dlatego żeby uniknąć tych absurdalnie długich rozmów... Po przemaglowaniu syna kilka godzin ten wolał drugi raz na oczach rodziców awantur nie robić. • Czyli jak wychować dzieci, żeby rozwiązywały problemy same lub po prostu je ukrywały, bo rozwiazywanie ich z rodzicami jest zbyt irytujące, męczące i niezadowalające z punktu widzenia dzieci i to jest wtedy SUKCES autorki! • Autorka wprost napisała, że w innej rodzinie w której również pomagała rozwiązać problem z dzieckiem też osiągnęła swój SUKCES, tylko że to dziecko już nie chce żeby ta ciocia była zapraszana do ich domu... • Jeśli kogoś przekonałam do lektury to polecam, pozycja jest krótka i gdyby nie regularne dysonanse poznawcze w jakie wprawia wystarczyłaby na jeden wieczór