• Lubię sięgać po fikcję tylko wtedy, gdy nie wzbudza ona we mnie poczucia obcowania z fałszywą kreacją rzeczywistości. Innymi słowy, gdy mam nadzieję na to, że podczas czytania zapomnę, że nie czytam prawdy i dam się porwać. Podchodzę do powieści polskich autorów, z akcją osadzoną w granicach naszego kraju, z dużą dozą dystansu, bowiem samo miejsce akcji może być mi niechcący zbyt znane ze świata realnego. • Cymanowski chłód pojawia się na Kaszubach, konkretnie w okolicach Cymanowa i Cymanowskiego młyna. To lokalna, jesienna anomalia pogodowa. Nie jakaś tam bardzo niep­rawd­opod­obna­; ot, późną jesienią zdarza się, że tam właśnie i tylko tam temperatura spadnie nieco bardziej i sypnie śniegiem. Znam takie lokalne anomalie z rzeczywistych miejsc, więc uwierzyłam i w tę tytułową. O dziwo, dałam wiarę także reszcie opowieści, choć jest ona mocno niep­rawd­opod­obna­. Zjawiska nadprzyrodzone pojawiają się w niej tak zwyczajnie, że właściwie nie ma się wrażenia obcości tego świata. Jest normalnie i swojsko. Bohaterowie nie wkurzają, nikt nie jest tak naprawdę zły, ale też nikt nie jest tak naprawdę "czysty" - każdy swoje za uszami ma, czy to lokalny mafiozo z przypadku, czy sklepikarka. • Ogółem, mimo całego dość oderwanego i niemal odważnego pomysłu na akcję, lektura jest bardzo strawna i da się nad nią spędzić cały dzień. Dreszczyku jednak nie wywołała. Gęsiej skórki ani wypieków na twarzy też. Wzbudziła jedynie dość powierzchowne emocje i dlatego nie okrzyknę jej świetną. Ale jako czysta rozrywka na jeden dzień czy dwa popołudnia doskonale się nada.
  • Bardzo dobre, trzyma w napięciu, książka z niesamowitą atmosferą, a jednocześnie czyta się szybko. Niegłupia rozrywka.
  • Jest fajny klimat, trochę grozy. Ogólnie dobrze się czyta.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo