Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Miejska Biblioteka Publiczna w Skawinie
[awatar]
Skawina MBP
Rodzaj: Biblioteki publiczne
Telefon: 12 276 25 71
Województwo: małopolskie
Powiat: krakowski
Adres: ul. W. Sikorskiego 18
32-050 Skawina
E-mail: biblioteka.glowna@biblioteka-skawina.pl

Poniedziałek: 9.00-19.00
Wtorek: 9.00-19.00
Środa: 9.00-19.00
Czwartek: 9.00-19.00
Piątek: 9.00-19.00

Miejska Biblioteka Publiczna w Skawinie
ul. W. Sikorskiego 18
32-050 Skawina
tel. 12 276 25 71
www.biblioteka-skawina.pl
biblioteka.glowna@biblioteka-skawina.pl

Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
9
  • [awatar]
    Skawina MBP
    Czym jest droga? To nie tylko przebyte kilometry, przejechane trasy, przemierzone szlaki. To również przeżyte chwile, spotkani ludzie, konkretne sytuacje, wydarzenia, czas naszego istnienia tu i teraz. Mówimy, że dochodzimy do jakichś wniosków, stanowiska w pracy, statusu materialnego, dochodzimy także do siebie po traumie. • Opisem szeroko pojętej „drogi” jest autobiografia Glorii Steinem „Moje życie w drodze”. Ta niezwykła pisarka, dziennikarka, aktywistka, feministka, działaczka anty­dysk­rymi­nacy­jna zabiera nas w podróż przez bezdroża Stanów Zjednoczonych, które przemierzała jako dziecko z rodzicami, mieszkając w przyczepie kempingowej. Opowiada o swojej matce, która musiała dokonać wyboru między pracą dziennikarki a rodziną i przez całe życie tęskniła do możliwości wyrażania siebie przez pisanie. O ojcu, który nie potrafił stworzyć stabilnego domu, tylko gnał przed siebie, nie zważając na najbliższych, których skazywał na tułaczy los. Jaki wpływ miało to na sposób postrzegania świata przez dziecko, dorastającą dziewczynę i wreszcie dojrzałą kobietę? • Razem z autorką podróżujemy nie tylko do miejsc, ale również w czasie. Poznajemy historię walki z biedą, rasizmem i szowinizmem. Spotykamy ludzi działających razem, we wspólnej sprawie. Kobiety, które walczą o możliwość pracy zawodowej i niezależność finansową. Rdzennych Amerykanów jednoczących się w kręgach debaty, aby zachować swoją bezcenną kulturę, a równocześnie umożliwić sobie i dzieciom wykształcenie, rozwój i dobre życie. Afroamerykanów dążących do uzyskania równych praw i możliwości godnego życia. Wreszcie biednych robotników, egzystujących w warunkach urągających człowieczeństwu, a jednak próbujących mieć wpływ na swój los. Spotykamy także tych, dzięki którym ta walka przynosi efekty: aktywistów, społeczników i samorządowców, często wywodzących się z tych dysk­rymi­nowa­nych­ grup społecznych. • Czytając książkę Glorii Steinem mamy też niepowtarzalną okazję odkryć kulisy amerykańskiej polityki. Autorka, pracująca wielokrotnie (często jako wolontariuszka) przy kampaniach wyborczych różnego szczebla, otwiera przed nami świat rządzący się własnymi prawami. Pokazuje, że czasami o losach kraju i świata decyduje np. brak pieniędzy w ostatniej fazie kampanii lub niemożliwość zagłosowania przez nawet niewielką część danej społeczności. Jak przypadek często waży o przyszłości. Jak bardzo potrzebna jest determinacja i praca aż do zwycięstwa, a także wyciąganie wniosków i nauki z porażek. • Wszystko to sprawia, że „Moje życie w drodze” czyta się z zapartym tchem, nie mogąc ani na chwilę się oderwać, a koniec książki pojawia się zdecydowanie za szybko. Pozostawia po sobie niesamowite wrażenia i wiedzę z pierwszej ręki o ważnych wydarzeniach, opisanych przez osobę w nich uczestniczącą. • Sięgnijcie po nią, bo warto. • Poleca Agnieszka Madej
  • [awatar]
    Skawina MBP
    Zero waste – co to takiego? Otóż wyobraźcie sobie, że za tymi obco brzmiącymi słowami kryje się coś, co znane jest od początku świata. Nasze mamy i babcie, tatowie i dziadkowie, karmiący swoje rodziny w czasach PRL-u, opanowali tę sztukę do perfekcji. Gdy już wystali w kilkugodzinnych kolejkach cokolwiek jadalnego, to nawet skraweczek nie mógł się zmarnować. Wymyślali przeróżne potrawy, robili przetwory, marynaty, smażyli dżemy, wyciskali soki, mrozili, pasteryzowali. Dokonywali cudów, aby niczego nie zmarnować, ale też, żeby rodzinom zapewnić zdrowe, urozmaicone posiłki. Kolejne pokolenia, dorastające w epoce pełnych półek i możliwości kupienia praktycznie wszystkiego o każdej porze roku, trochę od tej tradycji odeszły na rzecz przetworów ze sklepu (bo kto by miał czas je robić!), gotowych dań do mikrofalówki (komu by się chciało gotować!), czy restauracji i fast foodów (bo fajnie iść ze znajomymi). • Dlatego polecam książkę Jagny Niedzielskiej „Bez resztek. Kuchnia zero waste, czyli nie wyrzucaj pieniędzy i jedzenia”. Jest ona pełna bezcennych porad, ciekawych opowieści i patentów, dzięki którym nasze kulinarne działania staną się łatwiejsze. Autorka podzieliła tekst na części, w których znajdziemy praktyczne wskazówki, jak planować posiłki, robić zakupy, gotować czy przechowywać żywność. • Wydaje się to banalne, ale tak naprawdę często robimy zakupy chaotycznie, kupujemy za dużo i źle przechowujemy. W efekcie zepsuta żywność ląduje w koszu, tworząc kolejną stertę śmieci i pozostawiając pustkę w naszej kieszeni. Jagna, wychowana w domu, w którym się „nie przelewało”, dzieli się z nami prostymi trikami na wydłużenie przydatności do spożycia niektórych produktów, opowiada jak w jej rodzinnym domu przetwarzało się owoce i warzywa, pokazuje, jak komponować urozmaicone i zdrowe posiłki, a przede wszystkim jak wykorzystać wszystko, co kupimy. • W książce znajdziemy również przepisy na niebanalne potrawy z prostych sezonowych składników, ciekawe dania, do zrobienia których użyjemy czerstwego chleba, resztki kaszy czy przejrzałych owoców. • Szczególnie dziś hasło zero waste ponownie nabiera ogromnego znaczenia, i to z kilku powodów. Pandemia koronawirusa sprawiła, że zmniejszyły się dochody sporej części społeczeństwa, susza związana ze zmianami klimatycznymi powoduje wzrost cen żywności, a wielkie zaśmiecenie Ziemi zmusza do ograniczenia ilości wyrzucanych rzeczy. Dlatego książka Jagny Niedzielskiej może bardzo pomóc wielu z nas w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości. Dzięki jej trikom i patentom może komuś uda się dopiąć domowy budżet, ktoś inny urozmaici swój jadłospis, a w przydomowych ogródkach i na balkonach wyrosną warzywa i zioła, zasilone nawozem z własnego kompostownika. Bardzo polecam szczególnie tym, którzy nie mają od kogo nauczyć się tego wszystkiego, a czasów, w których były to codzienne rozwiązania nie pamiętają. • Poleca Agnieszka Madej
  • [awatar]
    Skawina MBP
    Niemal każdy z nas, młodszy czy starszy, piękny czy mniej piękny, bogaty czy gorzej uposażony, interesuje się modą. Nie zawsze to się wiąże z wertowaniem najnowszych magazynów, bywaniem na pokazach, śledzeniem trendów. Czasem jest to po prostu staranność w zestawianiu ubrań, dobieraniu dodatków, a przede wszystkim dbaniu o odpowiedni strój do sytuacji. Mężczyźni chcą być eleganccy, kobiety – piękne i pociągające. Nie zawsze jednak udaje nam się osiągnąć zamierzony efekt. • Dlatego dziś chciałabym polecić książkę Gabrielli Contestabile „Włoszki. Czego mogą nas nauczyć?”. Nie jest ona właściwie o modzie, ale o pewnym stylu życia i podejściu do niego prezentowanym przez Włochów, a w szczególności Włoszki. Autorka opowiada nam jak rozwijał się włoski przemysł modowy, oparty na niewielkich rodzinnych firmach lub pojedynczych ludziach, którzy stawali się ikonami mody. O czerpaniu surowców do produkcji ubrań czy butów i zatrudnianiu do ich wykonania ludzi z regionu, w którym powstają. Dbałości o wysoką jakość wyrobu i każdy detal dopełniający całość. Wszystko to pokazane jest na tle wydarzeń historycznych i sytuacji kształtujących każdego dnia losy Europy i świata. • To jednak nie wszystko. Zostajemy zaproszeni również do zwykłych domów. Śledząc ludzkie losy, trafiamy na prowincję i do wielkich miast, a z rodziną autorki do Kanady i Stanów Zjednoczonych. Przekonujemy się, że włoski styl życia pozostaje taki sam również poza krajem. • Obserwujemy jak wygląda codzienność, co jedzą bohaterowie, jak spędzają wolny czas, jak pracują, jak nawiązują kontakty z sąsiadami. Jedno jest zawsze takie samo: cokolwiek robią, przywiązują ogromną wagę do tego, aby efekt był najlepszy z możliwych. W każdą czynność wkładają serce. Dbają o to, aby zwyczajne rzeczy – jak jedzenie czy ubranie – były sztuką. Potrafią czerpać radość z drobiazgów: wypicia filiżanki kawy, rozmowy z sąsiadem, ładnej pogody czy pięknego krajobrazu, mijanego w drodze do pracy. • Czytając książkę Gabrielli, miałam wrażenie jakby świat wokół mnie wypiękniał, herbata była bardziej aromatyczna, słońce świeciło jaśniej, a śpiew ptaków za oknem urzekał romantyzmem. Lektura zmieniła moje spojrzenie na codzienność, pokazała, jak ważne jest dostrzeganie małych rzeczy, cieszenie się chwilą. Bo każda może być cudowna, czy gotuje się pyszny posiłek dla bliskich, czy przedstawia własną kolekcję ubrań na międ­zyna­rodo­wych­ wybiegach. Ważne jest, aby to, co się robi, robić z miłością i uważnością. • Poleca – Agnieszka Madej
  • [awatar]
    Skawina MBP
    Wyobraź sobie, że zbierasz grzyby w Lesie. Właśnie Lesie, nie lesie. Mieszanym borze, gdzie drzewa prowadzą swoje sekretne życie i rosną, gdzie im się chce, a nie tam, gdzie leśnik z linijką im każe. Przychodzisz do tego Lasu już kilkadziesiąt lat. Z krzaków spogląda na ciebie wilk. Czy to groźna sytuacja? Ależ skąd! Wilk zna twój zapach i rozpoznaje sylwetkę. Pamięta, że należysz do nieszkodliwej kategorii ludzi. Gdybyś był myśliwym, poznałby i umknął błyskawicznie. Skąd wiemy, że tak jest? Od Marcina Kostrzyńskiego, który swoje życie poświęca obserwowaniu, filmowaniu i ochronie zwierząt. • Jednego życia nie starczy, by przeczytać wszystkie opowieści o przyrodzie, które ukazały się w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat. Dlaczego podsuwamy więc Czytelnikom właśnie tę pozycję? Otóż wyróżnią ją stosunek autora do czworonożnych bohaterów. To, co z zadziwieniem zauważamy u naszych domowych ulubieńców: inteligencję, emocje, mimikę, Kostrzyński obserwuje u dzików, jeleni i wilków, mieszkając w małej chatce w sercu lasu. Każda jego gawęda rozszerza odrobinę granice naszej empatii wobec kolejnych przedstawicieli fauny. • Nie myślcie tylko proszę, że ta lektura będzie jak przechadzką słoneczną polanką z Bambi przy nodze. Autor obserwatorem jest niezwykle uważnym i wnikliwym, więc w swoich opowieściach zwraca uwagę na wszystkie aspekty dzikiego życia. Radość z odchowania czterech osieroconych warchlaczków zaciemnia stała troska o ich bezpieczeństwo w sezonie polowań na dziki. Oburza go ludzka chciwość, rozgorycza obłuda i obojętność w obliczu zagłady ostatnich dzikich ostoi przyrody. Gorsze niż o myśliwych ma zdanie chyba tylko o leśnikach… • Na okładce książki czytamy, że „tak pięknie i wzruszająco o polskich zwierzętach jeszcze nikt nie pisał”. Oprotestowuję to zdanie! Uważam, że Adam Wajrak pisze o rodzimej przyrodzie z równie wielkim zaangażowaniem, a talentem literackim może i większym. Jednak obaj panowie działają w tej samej sprawie i ich zasługi dla ratowania resztek z dzikiego skarbca Polski jest nieoceniona. • Poleca Anna Cała
  • [awatar]
    Skawina MBP
    Dziesięć lat temu w Paryżu odkryto tajemniczy apartament, który właścicielka opuściła w 1942 roku, uciekając przed nazistami. Nigdy do niego nie wróciła. Stał pusty prawie siedemdziesiąt lat, aż do jej śmierci. Wtedy spadkobiercom, którzy go otworzyli, ukazały się prawdziwe skarby. • Ta historia stała się inspiracją dla Elli Carey do napisania książki „Po latach w Paryżu”. Młoda amerykanka Cat Jordan dostaje tajemniczy list od paryskiego adwokata, a z listem – klucz. Jedzie więc do Francji. Na miejscu okazuje się, że odziedziczyła spadek po przyjaciółce z młodości swojej babci. Sprawa jest niezwykle tajemnicza. Dlaczego Isabelle zapisała jej apartament, chociaż miała córkę? Czemu stał pusty od wojny? Kim była tajemnicza Marthe de Florian i co łączyło ją z genialnym malarzem, portrecistą Giovannim Boldinim? • Cat postanawia za wszelka cenę znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania, pomimo że w Nowym Jorku czeka na nią narzeczony i pełną parą toczą się przygotowania do ich ślubu. W poszukiwaniach pomaga jej przystojny Loic, z którym przemierza urokliwe miasteczka Prowansji. Powoli oczom poszukiwaczy odkrywają się karty przeszłości. Dwoje młodych ludzi przenosi się do czasów pięknych i mrocznych, próbując zrozumieć, co właściwie doprowadziło ich do miejsca, w którym się znaleźli. Dla Cat jest to również podróż w głąb siebie, prze­wart­ości­owuj­ąca całe dotychczasowe życie. • Oczywiście fabuła i postacie występujące w powieści nie mają nic wspólnego z autentyczną historią – prawdziwy jest tylko apartament. Nie przeszkadza to jednak śledzić z zapartym tchem poszukiwań Cat i losów ludzi, których spotyka na swojej drodze. Aby poznać niebanalne zakończenie tej historii, proszę sięgnąć po książkę Elli Carey. Uświadamia ona czytelnikom, jak bardzo nasze życie bywa niep­rzew­idyw­alne­ i jak wielki wpływ mają losy świata na indywidualne historie każdego z nas. • Poleca Agnieszka Madej
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
...
21
  • Syrena i pani Hancock
    Gowar, Imogen Hermes
  • Królestwo
    Twardoch, Szczepan
  • Wszechświat w twojej dłoni
    Galfard, Christophe
  • Czas zaklęty
    Grabowska-Grzyb, Ałbena
  • Czas opowiedziany
    Grabowska-Grzyb, Ałbena
  • Czas odzyskany
    Grabowska, Ałbena
pawlike71
grazka1907
anna.handzlik86
borowskimichal21
malenka42
karolina.soczek
kasia721
paulina.soltys
urszula.predki
grosk
ulka511
iwona1997
basia.irys
ma.moskwa
lobuziak13
ilonace

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo