Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu
[awatar]
Opole MBP
Rodzaj: Biblioteki publiczne
Telefon: +48 77 454 80 30
Województwo: opolskie
Adres: Minorytów 4
45-017 Opole
E-mail: sekretariat@mbp.opole.pl

Biblioteka Główna

Poniedziałek 12:00 – 19:30
Wtorek 09:00 – 19:30
Środa 09:00 – 19:30
Czwartek 09:00 – 19:30
Piątek 09:00 – 19:30
Sobota 09:00 – 15:00

Najnowsze recenzje
1
...
31 32 33
...
39
  • [awatar]
    Opole MBP
    Niepozorny mężczyzna terroryzuje Polskę na początku lat 90-tych. Kręci się po blokowiskach i zaczepia młodych chłopców podając się za urzędnika, który musi dosztukować brakujące papiery. Seryjny morderca okazuje się dewiantem i dusicielem, który pozbawia przypadkowych chłopców życia dusząc ich mokrym ręcznikiem i dopuszczając się na nich czynów lubieżnych. Mocna, wstrząsająca relacja z próby ujęcia sprawcy. Powieść czyta się jak reportaż śledczy, jak wersję programu 997 w formie papierowej. Duża część opisywanej historii ma podwaliny w autentycznych zdarzeniach, które posłużyły niemalże za kanwę omawianego wydawnictwa. Dla ludzi o mocnych nerwach
  • [awatar]
    Opole MBP
    Rachel, zostawiona przez męża, z nastrojem ściągającym ją w dół, nadużywająca alkoholu, codziennie podróżuje pociągiem mijając te same przedmieścia i okolice domu, w którym kiedyś mieszkała, tworząc udane małżeństwo z mężczyzną, który zostawił ją nieoczekiwanie, bez żadnych skrupułów. Rutynowa trasa staje się pretekstem do gruntownego studiowania mijanych codziennie przedmieść, zaś pity tu i tam alkohol, niesie jakiś rodzaj wytchnienia i zapomnienia. Rachel przygląda się ludziom, którym w świecie swojej imaginacji nadaje imiona, snuje refleksje nad ich życiem, próbuje się jakoś ułożyć z rzeczywistością. Wydaje jej się, że nic nie jest w stanie zburzyć idealnego porządku codzienności ludzi, którym z zazdrością się przygląda. Pewnego razu jednak widzi coś, co stanowi rysę na gładkiej dotąd powierzchni domowego zacisza. „Dziewczyna z pociągu” to przede wszystkim studium kobiety opuszczonej, która próbuje odnaleźć swoją wartość i znów poczuć się potrzebną. Jest to historia osamotnienia, które prowadzi do zaskakującego finału. Proza obyczajowa z kryminalnym zacięciem.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Opowiadania Michała Głowińskiego są niezwykle kruche i w dużej mierze traktują o pamięci. Pojawiające się obrazy raz po raz nawiedzają narratora i nie dają mu spokoju, stąd punktowe światło wyobraźni stale skierowane jest na wyłaniające się z przeszłości, niczym zapomniane widokówki, zdarzenia. Narracja Głowińskiego jest niezwykle delikatna i ulotna, ma się wrażenie, że usłyszane historię, zasysa szczelina czasu, z której na chwile powołał je autor do życia. Mechanizm pamięci jest nieodgadniony, pisarz miesza tropy, ze wspomnień i ze snów buduje swój przeszły czas, który określił go na całe życie. Poznajemy historię żydowskiego dziecka, na którym wojna odcisnęła niezaprzeczalne piętno, niezwykle wrażliwego, o – chciałoby się powiedzieć – rachitycznej i misternej konstrukcji. Widzimy młodzieńca, którego czas dojrzewania przypada na szare lata socrealizmu. Osobę niejako odstającą od rzeczywistości, o skomplikowanym życiu wewnętrznym, próbującą jakoś się określić wobec własnej seksualności. Głowiński udowadnia że życie to egzystowanie w rozproszonym świetle. A to, co składa się na nasz dobytek to wspomnienia, w których prawdę często odkształca czas – nieubłagany uzurpator resztki naszych dni, o które na starość potykamy się jak o za wysokie progi.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Lampedusa – najbardziej wysunięta na południe włoska wyspa, do brzegów której stale dobijają fale imigrantów, uciekających głównie z rejonów subsaharyjskich. Dziewięć kilometrów długości, trzy szerokości, teren w większości skalisty, roślinność uboga, bliżej stąd do Afryki niż do Europy. Wszyscy się znają, błąkają się samotnie kudłate psy. Z największego wzniesienia, które wynosi sto dwadzieścia trzy metry, można objąć wzrokiem całą wyspę z jej sześ­ciot­ysię­czną­ społecznością. Ziemia obiecana dla imigrantów. Miejsce gdzie ziemi nie starcza na ich groby. Na wstępie poznajemy ludzi z głębi Afryki (głównie z Senegalu i Somalii), którzy próbują dostać się do Libii w oczekiwaniu na „rejs” do lepszej rzeczywistości. Na swoje miejsce na statku czeka się nawet do dwóch lat, pracując w katorżniczych warunkach, będąc narażonym na ciągłe upokorzenia i – jak w przypadku wielu kobiet – na permanentne gwałty, póki nie uzbiera się okrągłej sumy (pięć, sześć tysięcy dolarów), zapewniającej miejsce na statku do wybrzeży Europy. Uchodźcy płyną w drakońskich warunkach, często przez kilka dni wstrzymując się od potrzeb fizjologicznych, zamknięci i stłamszeni pod pokładami, gdzie stłoczeni na niewielkiej przestrzeni, dokonują żywota z braku tlenu, wody, jedzenia. Przed oczami stają nam plamy krwi na ścianach włazów, w których nadzieje umierają ostatnie. „Wielki przypływ” to opowieść o mieszkańcach włoskiej wyspy, którzy codziennie konfrontowani bywają z kolejną grupą ludzi dobijających do brzegu ich lądu. Najpiękniejsze plaże świata są tłem dla dramatów zdesperowanych ludzi, którzy nierzadko toną, zanim dostaną się do lepszej rzeczywistości. Wiele obrazów z tej książki nie daje spokoju. Widok tonącej matki trzymającej na rękach dziecko, próbującej uratować je od śmiertelnej toni. Martwe ciała wyciągane z wody jak worki, sieci rybackie pełne trupów. Hangar w którym leży trzysta sześćdziesiąt osiem trumien – przypomina się olbrzymia tragedia u wybrzeży Lampedusy, gdzie w 2013 roku prawie czterysta osób straciło życie. Kobiety, które rozpaczliwie próbują usunąć niechciane płody, będące owocem zwyrodnienia. I w końcu ten jeden obraz, po którym brakuje słów. Zacznijmy od początku. Doktor Bartolo to lekarz który od dwudziestu czterech lat pełni misje na mostku, próbując wychodzić zmarnowanym przez rzeczywistość ludziom naprzeciw. Bada wszystkich przybyłych (a w zasadzie ocalałych), zanim zejdą na ląd, narażając się na karę więzienia, często łamie procedury, okazując przybyłym ludziom serce. Chrzci zmarłych, chowa wspólnie matki z dziećmi. Pewnego razu zaś otwiera właz na przybyłym dopiero co statku, i widzi truchło kobiety z wytrzeszczonymi oczami, która w wyniku braku tlenu, poroniła swoje dziecko, które leży nieżywe obok niej, wciąż złączone z matką pępowiną. Obraz, który wymyka się komentarzom… Doktor prawie każdego dnia sporządza oględziny worków z martwymi (wielu z nich ma w ustach zatknięty krzyżyk), wzbrania się na samą myśl, że znowu wszystko zacznie się od worka z dzieckiem. To świadectwo i inne - historie, których nie sposób wyrugować ze świadomości. Trzydzieści pięć tysięcy trupów – to liczba zmarłych, którzy przeszli przez ręce doktora Bartolo. Liczba, która budzi grozę, doświadczenia, które trwale pozbawiają jakichkolwiek złudzeń. Mikołajewski opisuje również galerie nietuzinkowych postaci zamieszkujących wyspę, wśród których jest miejscowy artysta i poeta, Giacomo, czy profesor Fragapane, znawca historii wyspy i malarz kopiujący klasyczne dzieła Caravaggia. Poznajemy panią dyrektor ze szpitala żółwi oraz proboszcza miejscowej parafii. Relacja Mikołajewskiego jest porażająca i nie daje o sobie zapomnieć. Musimy zderzyć się z historiami, które powodują konfuzję i każą zastanowić się nad naszą chrześcijańską cywilizacją. Przede wszystkim zaś poznajemy prostych Lamp­edus­ańcz­yków­, zwykłych ludzi, mieszkańców wyspy, rybaków, kobiety zbierające odzież dla przybyłych, mających dla imigrantów więcej ciepła niż my częstokroć mamy sami dla siebie – osoby niosące pomoc, zdające egzamin na człowieka każdego dnia, każdego dnia celująco. Książka o tragedii ludzi, dla których świat stał się przedsionkiem piekieł. Reportaż o obojętności na ludzką krzywdę, która pomijana, podkopuje wiarę w człowieka, wiarę w to, że mogę spotkać w kimś innym i obcym, swego brata bądź siostrę. Mikołajewski: „a na lampedusie / rozmawiam z butami / jak gdybym rozmawiał / z pustymi łódkami / jak gdybym rozmawiał z janami / z ablami / jak gdybym rozmawiał z naszymi ojcami / rozmawiam z psami / jak z moimi córkami / rozmawiam z palcami / tak jak z wioślarzami / rozmawiam z paznokciami / jak z żywymi tratwami / i pytam czy nie one są tymi trupami / o których nie umiem powiedzieć niczego”.
  • [awatar]
    Opole MBP
    Po lekturze rozmów, które przebiegają w niezwykle serdecznej i intymnej atmosferze, dostajemy Jerzego Pilcha portret wielokrotny. Mamy wgląd w wewnętrzny świat pisarza, jego marzenia, tęsknoty i rozterki. Autor „Pod mocnym aniołem” z dystansem i ironią opowiada o swoim warsztacie pisarskim, artystycznym powołaniu, w końcu o chorobie Parkinsona, z którą zmaga się od lat. Z entuzjazmem mówi o swoim redaktorskim terminowaniu w „Tygodniku Powszechnym” i „Polityce”, gdzie zasłynął jako niezwykle oryginalny felietonista. W swoich opowieściach nie szczędzi anegdot, z rozrzewnieniem wspomina swoje lata studenckie, zawarte wtedy przyjaźnie, chociażby te z Marianem Stalą czy Tadeuszem Słobodziankiem. Pilch ze swadą rozprawia o pisarzach, których darzy estymą – o Tołstoju, Nabokovie, Kunderze, Miłoszu. Dowiadujemy się, że chętnie spotkałby się z Bruno Schulzem – zdaniem Pilcha jednym z najw­ybit­niej­szyc­h polskich prozaików – i uciął sobie pogawędkę przy kawie, zaś na ścianie w swoim mieszkaniu na Hożej w Warszawie ma zdjęcie tylko jednego pisarza – Andrieja Płatonowa, przy lekturze którego doznał największych wzruszeń. Pilch zajmująco mówi o literackim losie, w który wpisane jest trwałe odizolowanie i samotność, będąca niejako przeznaczeniem artysty, powołującego do istnienia kolejne światy. Teraz już wiemy, że pisarz ma na biurku trzydzieści dziewięć zaostrzonych ołówków, bez których nie wyobraża sobie twórczego działania. Że czasami dzwoni do niego Andrzej Stasiuk i zagląda Andrzej Franaszek. Autor „Wielu demonów” bez ogródek mówi o życiu na uboczu i kolejach życia pod dyktando wyobraźni, słów i języka: „Przede wszystkim wybór zawodu pisarskiego to jest wybór samotności. Jest się samemu od początku do końca książki. Na pewien sposób jest to idealne dla pracy, na inny sposób dosyć trudne”. Dla wielbicieli Pilcha i nie tylko!
Planowane i pożądane pozycje
Brak pozycji
gordzies
patrycja.wicher87
o.sormolotova
magdaszczepaniak
jolanta.rachtan
kazia.rybka
agnieszka092
e.cechowska
agatkapytlas
julag2003
gosiakazia
szmorad
magann
meryk6
elka79
antoni2

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo