Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
agn.grabowska
Najnowsze recenzje
1 2
  • [awatar]
    agn.grabowska
    Już wiem, dlaczego moja córka jak się dopadła do tej "Klary" to czytała do 1 w nocy! Ja też nie mogłam się oderwać i płakałam ze śmiechu. • Życie codzienne, szkoła i wakacje opisane z perspektywy dziesięcioletniej dziewczynki, z przymrużeniem oka w kierunku dorosłych. Każdy mając na pokładzie dzieci w wieku wczesnoszkolnym i przedszkolnym zna z własnego doświadczenia podobne czy wręcz identyczne sytuacje jak te opisane. Ach, te problemy wieku dziecięcego ;-) • I tylko trzeba wziąć pod uwagę, że pierwsze wydanie 1 części pamiętnika było w 2011, obecnie dzieci w szkole nie mają już KZIN (kształcenie zintegrowane) tylko EW (edukacja wczesnoszkolna), w sumie jak zwał, tak zwał, ale córce musiałam wyjaśnić. I też współcześnie nie ma grzybków i kwiatków, tylko normalne oceny (przynajmniej u nas). Niemniej ogólnie to śmichy chichy i dla dziatek i dla matek (reszta rodziny też będzie boki zrywać) :-D • Trochę to jakby skrzyżowanie Mikołajka z Emi i Tajnym Klubem...ale inne. Przezabawne, niezwykle życiowe. • A przy tym kawałku, jak w nocy wypatrzyli zwierzątko w kratce wentylacyjnej, padłam kwicząc ;-): • „Tata blednie i mówi, że nie zbliży się do kratki, zanim mama nie znajdzie rękawiczek. Są tylko takie do zmywania z żółtej gumy, ale mama mówi, że to nawet dobrze, na wypadek, gdyby tatę miał porazić prąd z wentylatorka. Koszatka macha ogonem, a tata ustawia drabinę: • - Ona na mnie robi! – krzyczy. • - Co robi? • - Jak to, co robi? Kupy robi! Mam je we włosach! • - Bidulka jest przerażona. • - Ja też jestem przerażony, a na nią nie… • - Dziecko słucha!”
  • [awatar]
    agn.grabowska
    Według szwedzkiego pisarza Ulfa Starka, wszystkie dobre książki dla dzieci są też książkami dla dorosłych. "Małe Licho i tajemnica Niebożątka" idealnie wpisuje się w tę kategorię. Przy tej powieści ani dziecko, ani dorosły nie będzie się nudzić. Oczywiście dorośli dostrzegą więcej, wyłapią literackie i kulturowe nawiązania, wychwycą “puszczanie oka” i tzw. głębszy przekaz, a dzieci po prostu będą się świetnie bawić i przeżywać przygody wraz z nietuzinkowymi bohaterami, niektórzy mogą nawet utożsamiać się z problemami Bożka. Poruszono tu bowiem takie tematy jak tęsknota za nieobecnym ojcem (ale nie spodziewajcie się schematów), czy potrzeba akceptacji wśród rówieśników. • Bożydar, zwany Bożkiem lub, gdy był mały, Niebożątkiem, nie jest zwykłym chłopcem. Wychowuje się w nietypowej rodzinie, domownikami są też fantastyczne istoty: anioły, potwory, widma, utopce itp. Z pewnych względów dotąd uczył się w domu, przyszedł jednak czas, by w końcu poszedł do szkoły i częściej zaczął bywać “w świecie”. Początki nie są łatwe, Bożek traktowany jest z dystansem, uważany za dziwnego. Jest inteligentny, oczytany, ale nie wie, co to FIFA i Minionki. Nie wszyscy koledzy potrafią być wyrozumiali. Jego oryginalne przebranie na Halloween nie spotyka się z akceptacją. Odrzucony chłopiec wraca do domu i po drodze wydarza się coś, co wymaga akcji ratunkowej. Szczęśliwe zakończenie poprzedzają ważne momenty w życiu bohaterów. Błędem byłoby wyjawiać dokładną fabułę. Odkrycie tajemnicy czeka przecież na czytelników! • Co w tej książce znajdziemy? Dużo humoru, komizmu, trochę grozy, mnóstwo ciepła, pączki i “kakałko” (pisownia niepoprawna, ale zamierzona). Do tego niepowtarzalny, barwny język z przeróżnymi “smaczkami”. Pozytywnie zaskoczą nietuzinkowe kreacje postaci. Prym wiedzie pocieszne, kichające Licho w bamboszkach, z zamiłowaniem do sprzątania i brokatu, ale nie ustępuje mu Krakers – wielomackowy mistrz kuchni. Sympatię wzbudza poczciwy wujaszek Turu, kontrastuje z nim tajemniczy Konrad o poetyckiej duszy, któremu przypadło w udziale ważne zadanie. • "Małe Licho i tajemnica Niebożątka" opowiada o tym, że bycie dziwnym jest normalne, a różnorodność jest potrzebna, o potrzebie akceptacji wśród rówieśników, o dorastaniu, coraz większej samodzielności dziecka, o emocjach, tolerancji, przyjaźni, byciu sobą, cieple domowego ogniska, rodzinie, a także o domu (świetne opisy, aż chciałoby się tam zamieszkać, wśród tej całej fantastycznej “menażerii”). • To, co realne, splata się z tym, co fantastyczne. Autorka nie tylko korzysta pełnymi garściami z motywów baśniowych i mitologicznych, ale przekształca je na własną modłę, ku uciesze i zachwytowi czytelników. Wplata w fabułę tradycje literackie, szczególnie romantyczne. Mamy tu wędrówkę w zaświaty i motyw ballady Król Elfów (Król Olch) Goethego. Muszę przyznać, że dzięki powieści Marty Kisiel łatwiej będzie zrozumieć ten utwór, w ogóle łatwiej będzie poczuć i zrozumieć, oswoić choć trochę romantyzm. • Zatem jedni będą śledzić literackie tropy, drudzy będą przeżywać przygody, dziwić się i chichotać, a wszyscy będą się świetnie bawić i nabierać ochoty na więcej. Więcej Licha, więcej Krakersa, Gucia, Bożka i nawet Tsadkiela. Na szczęście to dopiero początek serii, a przed czytelnikami podobno aż 5 tomów… • Przekonałam się, że Małe Licho… to zabawna i mądra książka dla każdego, małego i dużego, byle z poczuciem humoru. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, nawet jeśli na co dzień nie jest fanem fantastyki, tak jak niżej podpisana.
  • [awatar]
    agn.grabowska
    Jeśli mam ochotę na dobrą zabawę i lekką lekturę z kryminalnym wątkiem oraz poczuciem humoru, bez wahania sięgam po powieści Małgorzaty J. Kursy. Autorka nie pretenduje do miana żadnej królowej, ale komedie kryminalne wychodzą jej równie nieźle jak pierogi. Co prawda nie jadłam, ale książek mam za sobą już kilka i chętnie pochłaniam kolejne. Nie bez powodu jednak nawiązuję do jedzenia, wszak wiadomo, że autorka uwielbia gotować, a wątki kulinarne są obecne w powieściach i to tak, że czytelnik robi się głodny. Nawet gdy czyta o trupach. Nies­podz­iewa­nych­, wędrownych, czy nawet szczęśliwych. • "Wszystko przez krasnala" to drugi tom cyklu Malwina i Eliza na tropie. Nie zdążyłam jeszcze przeczytać pierwszego ("Szczęśliwa nieboszczka"), ale okazuje się, że spokojnie można czytać je nie po kolei, to bowiem całkiem odrębne historie, połączone postaciami głównych bohaterek. • Mieszkające na co dzień w Kraśniku Malwina Pędziwiatr i Eliza Barnaba (panie w wieku 50+) postanowiły zażyć wypoczynku w pięknych mazurskich okolicznościach przyrody. Internetowa oferta zawiodła je do Krukielnik, ale już od początku los rzucał im kłody pod nogi, jak nie krasnal w ogródku, to trup w szafie… Panie jednak nie straciły zimnej krwi, postanowiły wykorzystać swoje dete­ktyw­isty­czne­ zamiłowania i doświadczenia do przeprowadzenia prywatnego śledztwa. Przyjrzały się pracownikom i gościom pensjonatu, zebrały informacje, wyciągnęły wnioski… Kolejne zgony nie ułatwiły zadania. Właściwie każdy był podejrzany, a towarzystwo… doborowe! “Stary ramol” szlacheckiego herbu, potulna Klara, starsza pani kardiolog, “sercowy” gospodarz, aktorka-karierowiczka, szemrany biznesmen ze swoją nie grzeszącą inteligencją żoną, rudy wnuczek – taki “niespotykany”, energiczny “człowiek od wszystkiego”, kelnerki, pokojówki i kucharka Kaziowa, gotująca pyszności, w tym regionalne plince, karmuszkę i dzyndzałki. Aż ślinka leci! • Kto i dlaczego zatłukł Joannę i dlaczego ukrył ją w szafie? Co widziała Józka kolejarka na cmentarzu? Czym zajmuje się Jagodziński, co robi pan Tomanek, co się stało z Marleną, czy pan Michotek wyzdrowieje i w ogóle o co w tym wszystkim chodzi? Wydaje się, ze pytań jest więcej niż odpowiedzi. Komendant Bryzgul działa, ale Malwina i Eliza też są na tropie… • Kraśniczanki udowadniają, że kobiety myślące, które potrafią słuchać, zadawać pytania i wyciągać logiczne wnioski, a przy tym wykazać się sprytem i empatią, nie są “ewementem”. Panie doskonale przyjmują rolę współczesnej panny Marple czy Herkulesa Poirot, odważnie podejmują się rozwiązania zagadki, choć nie ma gwarancji, że im też nie grozi niebezpieczeństwo, wszak wiadomo, że ewentualny psychopata/seryjny morderca nie wybiera… • Jako duet są zgrane, otwarte, bystre, dociekliwe i uparte. Potrafią współpracować i choć bywa, że sobie docinają, to jednak trzeba przyznać, że takiej przyjaźni ze świecą szukać. • Malwina i Eliza budzą sympatię, ale nie tylko one. Moim numerem jeden jest kucharka, baba z krwi i kości, oj rozgromiłaby ona nawet załogę “Hell’s Kitchen”, nikogo głodnym by nie wypuściła, a i naleweczką poratowała. • Autorka wykreowała gromadę bohaterów o różnorodnych cechach, jednak nawet kandydaci do miana czarnego charakteru nie są tak z marszu odstręczający. Tu do końca nie wiadomo, kto jest kim, co ukrywa i co komu pisane. • Powieść zawiera akcenty humorystyczne, humor obecny jest w dialogach, w kreacji postaci, trochę też między wierszami, jednak tym razem nie bawiłam się do łez, czego można by oczekiwać od komedii (co nie oznacza braku ukontentowania lekturą), po prostu zdecydowanie bardziej skupiłam się na wątku kryminalnym. Przyznaję, że nie domyśliłam się sprawcy i motywu, a choć moje podejrzenia zmierzały w dobrym kierunku, to w całości nie mogłam się połapać. Nie pozostało mi zatem nic innego, jak śledzić akcję aż do końca książki, nie odkładając jej na potem. • Wszystko przez krasnala nie usat­ysfa­kcjo­nuje­ miłośników mrożących krew w żyłach thrillerów i mrocznych kryminałów, zaliczyć można tę powieść do “cosy- crime”, gdzie śledztwo prowadzą amatorzy, akcja rozgrywa się w małej społeczności, bez krwawych i brutalnych scen, za to z pewną dozą komizmu i absurdu. W stwierdzeniu “ciepła i pełna humoru komedia kryminalna” nie ma przesady i to jest idealna lektura w sytuacji, gdy nie ma się głowy do niczego. • Dodatkowe walory tej powieści stanowią niewątpliwie: opisy pięknej mazurskiej przyrody i , aż się chce pojechać do tych fikcyjnych Krukielnik, pospacerować nad rzeką oraz motywy kulinarne – chyba każdy czytelnik chętnie stołowałby się w pensjonacie, w którym gotuje Kaziowa. Mamy także motyw pisarki publikującej pod pseudonimem i….”metodę na wnuczka”, ale w całkiem innej odsłonie. Uważny czytelnik wychwyci kilka delikatnych aluzji, które odnoszą się do współczesnej sytuacji w kraju, a także uwagi o ludzkich charakterach, które są, jak się okazuje, uniwersalne i na pewno znane z niejednego podwórka. • (...) • Serdecznie zapraszam, spróbujcie i Wy podążyć tropem dzielnych Kraśniczanek. • Cała moja recenzja ukazała się na stronie: • [Link]
  • [awatar]
    agn.grabowska
    Moja recenzja znajduje się tutaj: • [Link]
Ostatnio ocenione
1 2 3
  • Ginczanka
    Kiec, Izolda
  • Motyl i skrzypce
    Cambron, Kristy
  • Wyrwa
    Chmielarz, Wojciech
  • Długi płatek morza
    Allende, Isabel
  • Londyński bulwar
    Bruen, Ken
  • Wielka księga Klary
    Wicha, Marcin
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo