Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Wydawać by się mogło, że książkę napisał sam Jerzy Urban albo jego poplecznicy z gazety "Nie". Wulgarny, pretensjonalny język, wszyscy bohaterzy klną jak szewcy, nawet ci o jakimś poziomie inteligencji. Napisana jest zresztą z taką manierą jak informacja prasowa czy kronika kryminalna. Tylko na ostatniej stronie jest jakaś niespodzianka, natomiast cała powieść jest przewidywalna jak chude mleko w kartonie. W sumie jestem totalnie zaskoczony wysoka oceną czytelników. U mnie uzyskała jedną z najniższych ocen przeczytanych wielu książek.
-
Reklamowana jako bestseller "New York Timesa" i kryminał psychologiczny jest w istocie jakimś bełkotem zupełnie niezrozumiałym dla przeciętnego czytelnika. Czasami miałem wrażenie, że była nagrywana na magnetofon w jakimś delirium tremens przez naćpanego do granic możliwości narkomana i potem przepisana. Skutecznie odstraszyła mnie od lektury innych powieści tego autora.
-
Zachęcony opiniami Kinga i Cobena zacząłem czytać tego gniota. Najwyraźniej autorzy podobnej literatury nie chcą oceniać negatywnie konkurentów, a piszą pochwalne panegiryki. Bełkot bohaterki po narkotykach i ciągłe rzyganie bez powodu zmusił mnie do odrzucenia książki. Chyba po raz pierwszy zdecydowałem nie doczytać książki do końca. Jestem zniesmaczony poziomem.
-
Literatura jak z XIX wieku jakaś nieznośna maniera pisarki do tego stopnia, że ciężko było mi dokończyć powieść.
-
Dałem sie złapac na reklamę na okładce, że jest to njalepszy szwedzki kryminał ostatnich lat. Tymczasem to nudy na pudy i ciągnący sie jak ruski miesiąć.