Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Dakota
Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
  • [awatar]
    Dakota
    Założę się, że po jakikolwiek romans sięgnęła każda kobieta przynajmniej jeden raz. Jedne pokochały ten gatunek, a inne wręcz znienawidziły. Niektóre z nas marzą o chwili zapomnienia lub przeżyciu czegoś wyjątkowego. Jak to jest z tym "Piekłem Gabriela"? Otóż na tylnej okładce spotkamy mylący czytelnika opis książki. To nie żaden diabelski erotyk tylko (nie)zwykły romans. • Właściwie nie wiem czemu sięgnęłam po tę książkę. Szukałam jakiegoś ciekawego romansu, przeszukiwałam różne strony w poszukiwaniu tego idealnego. Czy znalazłam? Poniekąd, ponieważ "Piekło Gabriela" jest jednym z najlepszych romansów jakie miałam okazję czytać. Nie zawiodłam się sięgając właśnie po nią. • Nawiązując do pierwszego akapitu, a raczej do jego zakończenia... czemu nie można nazwać tej książki erotykiem? Bo erotyzmu jest tam minimalna ilość, znikoma wręcz. W książce znajdziemy tylko jedną scenę erotyczną i to w dodatku tak subtelną, że czyta się ją z przyjemnością, a nie z odrazą. Porównywanie książki do Grey'a albo Crossa, to zupełna obraza dla tak fantastycznej powieści. Zapewniam Was, że z tymi dwoma wymienionymi wcześniej książkami "Piekło Gabriela" nie ma nic wspólnego. No prawie, ale o tym później. To przykład tego, jak opis na okładce potrafi być mylący. • To tak słowem wstępu, ale może przejdę w końcu do samej historii. Pewnie spotkaliście się z romansem wykładowcy i studentki, prawda? Tutaj też to zobaczycie. Jednak książka jest o tyle ciekawa, że w cały romans zostaje wplątany nie kto inny jak Dante. Tak, ten sam który napisał Boską Komedię. Jest rok 2009, uniwersytet w Toronto. Na wydziale italianistyki wykłada Gabriel Emerson, ucieleśnienie kobiecych marzeń, stanowczy, władczy, diaboliczny, nieobliczalny i bardzo kapryśny mężczyzna. Na jego zajęcia zapisuje się skromna i nieśmiała Julia Mitchell. Według bohatera jest ona ucieleśnieniem wszystkich cnót. Rodzi się pomiędzy nimi więź, Gabriel jest zafascynowany młodziutką Julią, ale jednocześnie irytuje go fakt, że jest ona tak nieskazitelna. Tak naprawdę bohaterowie spotkali się pierwszy raz o wiele, wiele wcześniej. Kilka lat wcześniej Gabriel zwrócił się do Julii Beatrycze i od tamtej pory nie mógł wyrzucić jej z głowy. Bohater balansuje na krawędzi dobra i zła, zagląda w głąb swojej duszy, w której on sam widzi wyłącznie mrok. Dociera do swojego własnego inferno, jest niczym upadły anioł, który zstąpił z piekieł na ziemię, aby odpokutować. Boi się, że jego dusza nie dostąpi zbawienia, bo jest zbyt mroczna i nieokiełznana. • Wiele romansów opiera się również na erotyzmie, chociaż erotykami ich nie nazywamy. Tutaj widać potrzebę zrozumienia i bliskości, wykaraskania się z mroku i krętego labiryntu, w którym utknął bohater. To niezwykła opowieść o powolnym wydostawaniu się z otchłani piekła. Nie ma powielonych schematów. Każdy wątek w tej historii to zupełnie coś innego i wyjątkowego. Historię czyta się z lekkością, skłania ona do refleksji nad własnym "ja". • Książka ma u mnie duży plus za wplecenie do historii Dantego. Widać, że autor wiedział o czym pisze. "Boska komedia" stanowi ciekawe tło dla całej opowieści. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie napisała o kilku mankamentach w historii. Całość czyta się przyjemnie, jednak w niektórych sytuacjach irytuje postawa głównej bohaterki - Julii. Jest to mały minus tej powieści, ale po zagłębieniu się w czeluście tej opowieści, mogę wybaczyć autorowi takie wykreowanie postaci. Nienawidzę Sylvain Reynard za napisanie tak fantastycznej książki, która całkowicie skradła moje serce, tak że długo po jej przeczytaniu nie mogłam wyleczyć się z książkowego kaca. • Dotarliście kiedyś do czeluści piekieł? Do swojego inferno? Znaleźliście się na samym skraju? Zgubiliście się w krętym, pełnym szaleństw rollercoasterze życia? Gabriel się w nim znalazł. I pragnie odkupienia. "Piekło Gabriela" mogę z czystym sercem polecić każdemu. I fanom romansów, fanom Dantego, po prostu wszystkim. Ja jeszcze pewnie nie raz sięgnę po tę książkę i zawsze będę czytała ją z przyjemnością.
  • [awatar]
    Dakota
    Zdecydowałam się na recenzję tej oto książki, ponieważ wyczekuję z niec­ierp­liwo­ścią­ "Pulse", która pojawi się w moim domu lada dzień. • Wielu z Was pewnie chciało kiedyś zmienić coś w swoim życiu: pracę, miejsce, w którym się znajduje... Zapewne wpływ na te decyzje miały wydarzenia, które zdarzyły się w Waszym życiu. Emily spotyka podobna historia. Jej najbliższa osoba umiera, a ona postanawia się wyprowadzić i zamieszkać bliżej swojego ukochanego - Dillona. Czy to dobra decyzja? Okazuje się, że jak najbardziej. Wkrótce poznaje niesamowitego Gavina, który całkiem miesza jej w głowie. • Gavin. Kolejny bohater z dosyć specyficznymi zain­tere­sowa­niam­i. Emily. Kolejna irytująca bohaterka. Wybaczam jednak to autorce, ponieważ mimo wszystko Gavin jest postacią interesującą i intrygującą, natomiast bez Emily ta książka nie miałaby sensu. Czasami potrzebuję takiej lekkiej książki, która będzie swoistą przerwą od historii, które wzbudzają we mnie o wiele więcej emocji i skłaniają do refleksji. • Cała historia nie ma oryginalnej fabuły, jednak czyta się ją z przyjemnością. Książka w niektórych momentach pozytywnie mnie zaskakiwała, a w innych wręcz irytowała. Przeżywałam z bohaterami wszystkie wydarzenia, śmiałam się razem z Gavinem, gdy przekomarzał się z Emily i odczuwałam chęć mordu, gdy na horyzoncie pojawiał się Dillon. Pan, o którym wspomniałam jest chyba jedną z najgorszych postaci, z jakimi miałam okazję spotkać się w książkach. To dupek pozbawiony wszelkich skrupułów. Emily jest bardzo naiwna będąc z nim po tylu upokorzeniach. Nie wywarł na mnie pozytywnego wrażenia. W żadnym wypadku nie chciałabym spotkać kogoś takiego na swojej drodze. • Zdecydowanie postać Gavina jest mi bliższa. Przystojny, czarujący, zabawny. Czego chcieć więcej? Co prawda ma nietypowe zainteresowania, ale kto ich nie ma? Nigdy nie wiadomo, co czai się w każdym z nas. Bardzo polubiłam jego postać. Było mi przykro, gdy został w taki sposób zraniony przez Emily i chciałam ją po prostu rozszarpać. • W niektórych momentach książka jest przewidywalna, ale tak jak wcześniej wspomniałam, ma również kilka zaskakujących momentów. Jednym z nich było zakończenie książki. Właściwie nie spodziewałam się, że to dwuczęściowy cykl. Myślałam, że historia skończy się Happy Endem. Nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie, gdy tak się nie stało. • "Collide" to książka o poszukiwaniu własnego szczęścia, o szukaniu właściwej ścieżki w życiu. Książka pokazuje, jak trudno jest uwolnić się z toksycznego związku, od osoby, z którą jesteśmy właściwie z przyzwyczajenia i myślimy, że jesteśmy jej coś winni, bo kiedyś nam pomogli. Pod płaszczem niezbyt oryginalnej historii widzimy problemy z jakimi boryka się bohaterka, mimo, że czytelnik nie pała do niej sympatią. Zdecydowanie polecam tę pozycję i z przyjemnością powrócę do drugiej części, aby przekonać się jak autorka poradziła sobie z dokończeniem tej historii.
  • [awatar]
    Dakota
    Ludzie zawodzą. Ludzie nie są idealni, tacy nie istnieją. Ludzie to... ludzie. Po prostu. Czasami muszą podejmować decyzje, często nie są one łatwe i nigdy nie wiadomo jakie konsekwencje przyniosą. Są w naszym życiu też sytuacje, które przynoszą nieoczekiwane zmiany, lepsze, gorsze, ale jednak. Jedni uważają, że rozpad związku to coś najgorszego, inni natomiast, że wraz z tym wydarzeniem zaczynają nowe życie. W obu tych stwierdzeniach jest trochę racji. Głównym czynnikiem, który wpływa na taki zbieg okoliczności jest po prostu nasz charakter. Nie ma nigdzie dwóch takich samych osób. Podejmując decyzje, ponosimy konsekwencje. To nieuniknione. • Emily myśli, że świat się jej zawalił. Mąż odszedł do innej kobiety, a ona jako pisarka wydała tylko jedną książkę i w dodatku nie ma pomysłu na kolejną. Ma przy sobie jednak najlepszą przyjaciółkę, która służy jej dobrą radą. Za namową "anioła stróża" postanawia wyjechać do ciotki i uleczyć zranione serce. Ma też nadzieję, że ten wyjazd w jakiś sposób natchnie ją do napisania kolejnej powieści. Pobyt na wyspie przybiera zupełnie inny obrót. Wyspa jednak to nie tylko piękna plaża. Pośród fal skrywana jest tajemnica, a powrót do wspomnień i odkrycie prawdy może okazać się dla Emily zgubne. I co wspólnego ma z tym wszystkim tajemniczy mężczyzna mieszkający na wyspie? • Właściwie na początku nie wiedziałam czego mogę spodziewać się po tej książce. Myślałam o czymś banalnym, mdłym, przeciętnym. Książka mimo wszystko pozytywnie mnie zaskoczyła, spojrzałam na nią pod innym kątem. "Marcowe fiołki" to przede wszystkim książka o miłości, o poszukiwaniu własnego miejsca w życiu i odnalezieniu równowagi. Człowiek nie raz i nie dwa podejmuje decyzje, które decydują o jego dalszym losie. Czasami powrót do wspomnień może być pewnego rodzaju terapią i w jakimś stopniu może ukoić ból. • Opowieść zaczyna się banalnie. Z każdą kolejną linijką wciąga. Szczególnie, gdy pojawia się coraz więcej sytuacji z przeszłości, gdy Emily poznaje wszystko na nowo. Styl autorki jest bardzo przyjemny, prosty, aczkolwiek nie nudny. Jedynie polska okładka mi się nie spodobała. Kompletnie nie mój gust. Subtelne zdjęcie zostało połączone z dosyć ostrymi kolorami, co nie wygląda estetycznie. Zdecydowanie bardziej spodobała mi się oryginalna okładka "The Violets of March". • W sumie nie wiem, do jakiej kategorii można byłoby przydzielić tę książkę. To coś obyczajowego? A może coś romantycznego? Książka do samego końca trzyma w napięciu. Z całą pewnością jeszcze nie raz sięgnę po coś autorstwa Sarah Jio.
  • [awatar]
    Dakota
    Długo, długo, czekałam aż książka w końcu pojawi się w moim domu, ale po trzech tygodniach oczekiwania doczekałam się tego. Czytanie tej książki sprawiło mi naprawdę dużo przyjemności. Przeczytałam ją w dwa dni i żałuję, że to już koniec. • Jak wiecie (a może i nie), poprzednia część bardzo przypadła mi do gustu. Tę część uważam za jeszcze lepszą! Więcej akcji, więcej ciekawszych scen i... w końcu dużo Gavina! • Toksyczny związek zniszczy człowieka prędzej czy później. Emily w końcu ma szansę uwolnić się od Dillona, ale za jaką cenę? Do czego może być zdolna kobieta, która jest desperacko zakochana w mężczyźnie, który zniknął bez śladu? Na wszystko moi drodzy. Na wszystko. Gavin Przepadł jak kamień w wodę. Niewiele osób wie, gdzie aktualnie się znajduje, a Emily nie marzy o niczym innym, jak o jego odnalezieniu. Kończąc czytanie "Collide" miałam ogromny mętlik w głowie i jak najszybciej chciałam się dowiedzieć, jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Czy byłam zaskoczona czytając "Pulse"? Zdecydowanie. • Jak już wspominałam przed chwilą w "Pulse" pojawiło się więcej akcji. Książkę czytałam z jeszcze większą przyjemnością niż "Collide" i co chwilę z moich ust padały niecenzuralne słowa, które wyrażały zachwyt nad tą historią. Nie obeszło się też bez głupawych uśmieszków, gdy na horyzoncie pojawiał się Gavin i jego nad wyraz śmieszne riposty. O ile w "Collide" powiało schematem, to w "Pulse" nie ma o tym mowy! Wartka akcja i świetne dialogi zagwarantują Wam niezwykłą podróż razem z Gavinem i Emily. • Razem z Gavinem upadałam i podnosiłam się, cieszyłam, śmiałam i wpadałam we wściekłość. Roniłam łzy i gromadziłam w sobie złość, tak jak to robiła Emily. Tej książki nie można nie przeżywać. Pan Blake jest kolejnym bohaterem, który skradł moje serce i na długo w nim pozostanie. Elokwentny, przystojny, czarujący, czyli pan "szmeksowny". Odbieram tę postać bardzo pozytywnie i długo o niej nie zapomnę. Bohaterowie nie są idealni, więc książka dzięki temu staje się jeszcze bardziej realna. • Lęk, ból, łzy, strach, radość, śmiech, złość, miłość, pożądanie, to właśnie autorka umieściła w tej historii. Nic nie jest naciągane. Bohaterom są rzucane kłody pod nogi, a oni rozpaczliwie próbują uporać się z wszystkimi problemami. • "Pulse" to idealna propozycja dla wszystkich tych, którzy kochają komedie romantyczne i lubią czytać o relacjach kochanków, które czasami są bardzo pogmatwane. Te dwa tomy wzbudziły we mnie multum uczuć i nie jestem nawet do końca w stanie sklecić normalnego i przede wszystkim, poprawnego, zdania, aby określić, to co czuję po ich przeczytaniu.
  • [awatar]
    Dakota
    Cieszę się, że coraz częściej sięgam po książki polskich autorów. Teraz wiem, ile tak naprawdę straciłam, nie czytając ich. Udaje mi się trafiać na perełki, ale spotkałam się też z książkami, które niekoniecznie trafiły w mój gust. Ze szczególną przyjemnością podchodzę do debiutów polskich autorów, ponieważ nigdy nie wiadomo, co nas tak naprawdę czeka. Niektóre z nich są fantastyczne, ciekawe i intrygujące, a inne wręcz przeciwnie. • "Eperu" to pierwsza część cyklu "Wędrowcy". Świat w książce jest niby zwyczajny, ale jednak coś nas do niego mimo wszystko przyciąga. Bohaterowie są wykreowani w ciekawy sposób, ale jednak nie są postaciami aż za nadto oryginalnymi. Oprócz Leo. Leo jest postacią zdecydowanie oryginalną, która zawładnęła moim sercem. W zasadzie nigdy nie spotkałam się z tak wykreowanym bohaterem, ale to tylko plus dla książki. Leo Black należy do plemienia wędrowców spod znaku Eperu. Co to znaczy? Wędrują opuszczając swoje ciała, odradzają się, ale pozostają ludźmi. Trochę to zawiłe, ale po przeczytaniu książki stanie się to dla was jasne jak słońce. Całość jaka historia bardzo mi się spodobała, chociaż w niektórych momentach za dużo było schematów. To jednak nie wpłynęło na moją opinię o książce Pani Docher. • Pomiędzy Leo a Anią rodzi się gorące uczucie, ale zbyt szybko to następuje. Wydaję mi się, że autorka chciała bardziej skupić się na tytułowym Eperu i dlatego wyszło, jak wyszło. Spotykają się przypadkiem, a Leo widzi w Ani swoją dawną miłość z dawnych lat (nie, Leo nie jest wampirem). Nie byłam w stanie polubić postaci Ani, jednak zdecydowanie polubiłam jej przyjaciółkę Wiktorię. • Książka albo otrzymuje pochlebne opinie, albo wręcz przeciwnie. Chyba nigdy nie spotkałam się z opinią "pomiędzy." Nie potrafię dokładnie sprecyzować, co w tej książce mi się nie spodobało, ponieważ były to naprawdę malutkie mankamenty. Całą historię czyta się lekko, wszystko jest opisane plastycznym, ciekawym językiem. Nie mogę zarzucić "Eperu", że jest nudne. Książka niesamowicie wciąga czytelnika w swój świat i pochłania go do cna. • "Eperu" to także niesamowita książka o miłości, o trwałym uczuciu, które łączy dwie zupełnie różne osoby, ale także o samej przyjaźni, która może stać się dla człowieka oparciem w trudnych chwilach. Przyjaciele są naszymi opiekunami, czuwają nad nami i są gotowi poświęcić za nas życie. Uważam, że książka Pani Augusty Docher jest zdecydowanie jednym z lepszych polskich debiutów, jakie miałam okazję czytać. Całość jest historią niebanalną, pomysł z wędrowcami jest oryginalny i ciekawy. Mimo kilku mankamentów całość skradła moje serce i z niec­ierp­liwo­ścią­ będę czekała na kolejny tom tego cyklu. • 97books.blogspot.com/
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
  • Złamane pióro
    Borochowska, Małgorzata Maria
  • Czekając na odkupienie
    Łochowska, Katarzyna
  • Jej bohater
    Kaye, Laura
  • Wszystkie odcienie pożądania
    Young, Samantha
  • Grey
    James, E. L.
  • Niall Horan
    White, Danny
Należy do grup

grejfrutoowa

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo