Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Ponieważ kocham wszystko co krakowskie, musiałam przeczytać. Nie jest to powieść, którą czyta się z zapartym tchem. Historia opowiada o czasach, w których grzechem było być kobietą. Czasy królów i księżniczek odarte z baśniowej otoczki. Autorka przekazuje nam wiedzę o kobietach tamtych lat w sposób mroczny, smutny i dość zniechęcający. Zupełnie jakby kobiety nie miały żadnych powodów do radości.
-
Czytając tę książkę, bardziej skłaniałam się do kwalifikowania jej jako powieści psychologicznej niż thrillera. Fabuła jest ciekawa, do końca nie wiadomo kto jest byłą morderczynią. Końcówka również jest zaskakująca, ale... W całej opowieści za dużo jest przemyśleń rozhisteryzowanej, nadopiekuńczej matki, aby thriller trzymał czytającego w napięciu.
-
Według mnie, nie warto. • Poziom literacki tego kryminału osiągnął dno. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to literatura piękna, ale język użyty w tej książce mógłby śmiało konkurować z konwersacjami spod budki z piwem. • Od dłuższego czasu nie oglądam polskich kryminałów, z powodu wylewającego się chamstwa i wulgaryzmów. Z przykrością stwierdzam, że Świst Paulina, dołączyła do tego trendu. • Kryminału w tym kryminale też jest niewiele. Raczej wulgarny romans adwokat i prokuratora, z przestępcą w tle. Odnoszę wrażenie, że na prawdziwy kryminał autorce brakło pomysłów. • Na pewno nie sięgnę po kolejne pozycje tej autorki. Szkoda czasu na wulgarną papkę. • Gdyby wyciąć wszystkie wulgaryzmy jakie zawarte są w tej książce, z 300 stron zastałoby 100... • Nie polecam.
-
Po przeczytaniu takiej powieści jak ta, zwykle nie sięgam po żadną inną książkę. Potrzebuję kilku dni na przemyślenia. I nie znaczy to, że siedzę i rozmyślam, ale gdzieś w podświadomości mam głęboko wyryty ślad losów bohaterów. • Opowieść o miłości, w czasach gdy świat podzielił się na tych złych i tych jedynych...
-
"Filary ziemi" mnie zniechęciły do Folleta całkiem. A taka byłam zachęcona... Tutaj autor odleciał całkiem w stronę czarno-białej fabuły, która nijak ma się do czasów owczesnych. Pomimo, że początek zapowiada się bardzo ciekawie, im dalej w tekst, tym bardziej nudno, przewidywalnie i nawet niesmacznie. • Bohaterowie są albo bardzo źli, sadystyczni i zboczeni, albo bardzo dobrzy, pokorni i pełni cierpliwości. • Wydaje się, że przed napisaniem powieści historycznej, Follet nie zadał sobie trudu, aby zgłębić zwyczaje panujące w średniowieczu. Czytając "Filary..." dowiemy się, że ksiązki były ogólnodostępne, kobiety chodziły w mini tunikach, samotna czarownice mieszkające w lesie umiały czytać, pisać (w kilku językach), polować i nikt ich nie niepokoił. Wystraczyło, że popatrzyły na bandytę, a bandyta uciekał przestraszony. • Całości dopełnia jakiś problem autora z seksualnością. Opisy obfitych, sterczących piersi i wstrętne opisy gwałtów pojawiają się co kilkadzisiąt stron. • Po następne części na pewno nie sięgnę.