Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Prezentowana treść książki wynika z głębokiej wiary autorki w Boga i to jest wprost napisane na początku. To nie jest pozycja naukowa, to pozycja katolicka na temat wychowania. • Jakie dzieci wyrastają na tytułowych szczęśliwych dorosłych? Po lekturze ma się przeświadczenie, że te dzieci, które wyrastały ucząc się świetnie ukrywać problemy przed wychowawcą byleby ten nie wtykał nosa i nie "rozwiązywał" konfliktu po swojemu • Pozycja jest o tym jak wychować dzieci tak, żeby TO RODZICE nie mieli z nimi problemów i żeby dzieci nie przychodziły ze swoimi problemami... Dzieci będą ukrywać swoje spory i problemy przed rodzicami żeby uniknąć konsekwencji prezentowanego przez autorkę podejścia wychowania. I to jest w książce idealnie ukazane: jak dzieci zaczynają unikać udziału rodziców w rozwiązywaniu konfliktów, bo wiadomo, że konflikt wtedy będzie rozwiązany tak, żeby rodzice nie odczuwali skutków konfliktu i nie mieli problemów choćby ze słuchaniem awantur. • Autorka uważa za swój sukces wychowawczy to, że po absurdalnie długich rozmowach i negocjacjach z dziećmi dzieci te drugi raz nie będą chciały angażować rodziców w ich problemy, właśnie dlatego żeby uniknąć tych absurdalnie długich rozmów... Po przemaglowaniu syna kilka godzin ten wolał drugi raz na oczach rodziców awantur nie robić. • Czyli jak wychować dzieci, żeby rozwiązywały problemy same lub po prostu je ukrywały, bo rozwiazywanie ich z rodzicami jest zbyt irytujące, męczące i niezadowalające z punktu widzenia dzieci i to jest wtedy SUKCES autorki! • Autorka wprost napisała, że w innej rodzinie w której również pomagała rozwiązać problem z dzieckiem też osiągnęła swój SUKCES, tylko że to dziecko już nie chce żeby ta ciocia była zapraszana do ich domu... • Jeśli kogoś przekonałam do lektury to polecam, pozycja jest krótka i gdyby nie regularne dysonanse poznawcze w jakie wprawia wystarczyłaby na jeden wieczór
-
Nie wyciągnęłam z tej pozycji nic pożytecznego. To raczej książka o tym że niejadki istnieją, to jest powszechne, jest to też często naturalny etap rozwojowy i dzieci takich nie należy ich nazywać niejadkami bo to określenie jest zbyt nacechowane negatywnie.... • Zatem jest o "niejadkach" ale niekoniecznie o tym jak poprawić sytuacje. • Autorka z tego co pamiętam sama jest mamą "niejadka", ale nie jestem pewna, czy jej udało się poprawić sytuacje, czy po prostu doszła do wniosku że dziecko dużo je, tylko trzeba dobrze policzyć posiłki....
-
Jestem totalnie oczarowana pozycją. Zdecydowanie brakuje takiego spojrzenia na prehistorię, która pochyliłaby się również nad tą drugą, zapomnianą częścią losów ludzkości. Dla osób które nudzi ględzenie mężczyzn tylko o mężczyznach świetna pozycja, ale uwaga, tu jest ględzenie w większości o kobietach, chociaż nie tylko.
-
Spodziewałam się więcej naukowych faktów, a okazało się to bardziej "trudne sprawy" z samcem alfa jako centrum wydarzeń