Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
grejfrutoowa

Mam na imię Agnieszka. Jestem absolwentką socjologii i filologii polskiej. Interesuję się mediami, dużo fotografuję, uwielbiam filmy o Jamesie Bondzie.

Od 2012 roku prowadzę bloga recenzenckiego www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com. Książki kocham od zawsze, nauczyła mnie tego moja mama. To ona pokazała mi, że czytanie może być przyjemnością. Od niej też wzięła się u mnie pasja do gromadzenia lektur. Mama od młodości kupowała kolejne tomy, dzięki czemu w moim domu zawsze były książki. Dziś ja uzupełniam domową biblioteczkę, a mama mi kibicuje. Zawsze sprawdza, co ciekawego przyniósł mi listonosz.

Uważam, że każda książka ma w sobie coś dobrego. Staram się to pokazać w moich recenzjach.

Czytam różne lektury - dla dzieci, fantastykę, obyczaje, kryminały, reportaże... Nie jestem wybredna, interesuje mnie wszystko. Uwielbiam poznawać nowych autorów. Przyznaję się bez bicia, że kocham piękne okładki, a w autobusach zerkam na tytuły, które czytają inni.

Najnowsze recenzje
1
...
168 169 170 171 172
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Michael Hesemann to historyk i publicysta. Jego zainteresowania to przede wszystkim historia kościoła. W 2013 roku Wydawnictwo M opublikowało jego książkę z 2007 r. Pozycja ta nosi tytuł „Ciemne postacie w historii kościoła”. • Książka rozprawia się z najczęściej powtarzanymi legendami związanymi z wiarą chrześcijańską. Pojawiają się tu tematy takie jak grób Jezusa, dodatkowe, niepublikowane ewangelie, czy ślub Chrystusa z Marią Magdaleną. Autor śledzi chronologicznie (wg historii chrześcijaństwa, nie odkryć) kolejne mity, demaskując ich nieprawdziwość. Przytaczając fragmenty książek, filmów, publikacji pokazuje, że jest to czysta fikcja literacka. Jego dowodem, najpoważniejszym i niezłamanym, jest Biblia. Michael Hesemann popiera też swoje rozważania historią i faktami zapisanymi na jej kartach. Mówi m.in. o lukach w historii, które wykorzystują autorzy książek i poszukiwacze sensacji. W tej pozycji odnajdziemy wiele tematów, które roztrząsano przez wieki, a tu są zabrane i w miarę jasno wyjaśnione. • Książka ta to nie prosta, lekka lektura. Ma wiele odwołań do historii i Biblii. Pojawiają się cytaty z Ewangelii, które autor zestawia z popkulturowymi fragmentami. Język jest jednak prosty, mimo to temat trudny. Autor chce jak najlepiej oddać swoje myśli. Tłumaczy, co jest czym, daje wiele dowodów. Widać, że chce przekonań czytelnika do swoich racji. • Potraktowanie tematu w sposób chronologiczny względem spraw chrześcijaństwa jest moim zdaniem dobrym zabiegiem. Jednak dopiero po uważnym zapoznaniu się z tematem zrozumiałam, że jest w tym opisanie jakaś metoda. Początkowo odnosiłam wrażenie, że autor podchodzi do niektórych spraw w różnych miejscach książki, przez co wydawało mi się to bardzo chaotycznie przedstawione. Jednak pod koniec książki zrozumiałam, że ma to sens. • Tematy poruszane w książce faktycznie są ciągle żywe w społeczeństwie. Rzekomy ślub Jezusa z Marią Magdaleną, sama jej postać, miejsce pochówku Chrystusa, kwestia jego boskości… To wszystko ciągle powraca w mediach i publikacjach. Autor tej pozycji odwołuje się zresztą do najpopularniejszych książek związanych z tymi legendami. Mocno obrywa się jednemu z moich ulubionych autorów – Danowi Brownowi. Niestety, odniosłam wrażenie, że Michael Hesemann kilka razy zaczynał kwestię „Kodu da Vinci” w ten sam sposób, od niemal identycznych zdań w nowych rozdziałach. Prawdopodobnie to jedynie mój wymysł. • To, do czego bym się przeczepiła jest pewnie dość błahe jeśli chodzi o odbiór książki, lecz mnie trochę drażniło. Zapisy takich nazw jak Biblia czy Stary Testament powinny być pisane kursywą. Co prawda tytuły książek były pisane w sposób odpowiedni, te jednak nazwy pominięto. • Wielkim plusem jest za to praca, jaką wykonała redakcja, przygotowując treść pod polskiego czytelnika. W przypisach znajdziemy informacje o książkach, które nie ukazały się na rynku polskim, lecz ich tytuły są tłumaczone, by łatwiej było nam zrozumieć, o co chodzi. • Ogólnie książka ta jest ciekawą pozycją. Myślę, że autorowi nie uda się zażegnać dalszych sensacji na tematy związane z religią chrześcijańską, jednak mimo to dobrze się spisał. Widać, że ma wiedzę i przekonanie o jej słuszności, a praca, jaką wykonał, jest godna podziwu. • Komu polecam? Jeśli kiedykolwiek słyszeliście o papieżycy Joannie, wiecie co to są ewangelie gnostyczne, zastanawiacie się, czy Piotr faktycznie był „Skałą” – tak książka jest dla was. Daje odpowiedzi i stawia nowe pytania. Nie macie pojęcia, o czym właśnie napisałam? Też powinniście zajrzeć. Wielu autorów korzysta z tych mitów, zatem wypada je znać. Nie mówię, że książka was przekona, jednak czyta ją się z zainteresowaniem, a temat z jakim zmaga się autor jest powszechnie roztrząsany na wiele sposobów po dziś dzień.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Rob Zombie to muzyk, założyciel White Zombie. Poza pasją do muzyki reżyseruje filmy i teledyski. B.K. Evenson to pisarz, który tworzy głównie horrory. Wspólnie stworzyli książkę „Panowie Salem”, którą w 2013 roku wydał Zysk i S-ka. • Heidi to potomkini znanego pogromcy wiedźm. Od urodzenia mieszka w Salem i pracuje w rozgłośni radiowej. Ma za sobą przeszłość narkotykową, na szczęście udało jej się z tego wyjść. Pewnego dnia odrywa, że mieszkanie w domu, w którym wynajmuje lokal, stoi otworem. Nikt w nim nie mieszkał, od kiedy pamięta. Teraz jednak drzwi są otwarte. Pchana ciekawością zagląda do środka. Za pierwszym razem drzwi zatrzaskują się z hukiem, za drugim udaje jej się wejść. Zostaje zaatakowana przez zjawy, ale po ocknięciu się, nie zauważa śladów walki. Zaczynają ją jednak dręczyć koszmary, w których pojawiają się nie tylko zjawy z tajemniczego mieszkania, ale też kobieta, która chce ją zabić. Heidi ma wrażenie, że te halucynacje są prawdą, a wszystko co ją otacza stara się ją dopaść. W końcu dziewczyna łamie się i powraca do narkotyków. Zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością. Znajomi martwią się o nią, lecz nie mogą nic poradzić na to, co się z nią dzieje. • Książka to typowy horror. Akcja rozkręca się szybko, często jest pourywana, skacze z miejsca w miejsce, od jednej postaci do drugiej. Ciągle miałam ciarki, czytając książkę. Niektóre fragmenty aż obrzydzały, niektóre przerażały. Bardzo dobrze zostały przedstawione sceny morderstw, które opisane dość plastycznie przyprawiały o mdłości. Przy okazji wprowadzono tu wątki fantastyczne – od wiedźm, po czarną magię i nie do końca dające się zdefiniować potworo-upiory. • Heidi to mało ciekawa bohaterka. Młoda, gniewna, niestandardowa. Nadużywa przekleństw i alkoholu. Ma silny charakter (pomijając branie narkotyków) – nie daje się łatwo zjawom, nie poddaje się i walczy z tym, co ją otacza. Dużo ciekawszy wydaje mi się Francis – podstarzały autor książek, który interesuje się przeszłością Salem. To on trafia na trop niebezpieczeństwa, które grozi dziewczynie. • Narracja trzecio osobowa jest tu odpowiednim zabiegiem. Heidi to niby główna bohaterka, ale nie śledzimy tylko jej losów. Czasem podążamy za Francisem, albo kolegami z pracy dziewczyn. Niekiedy przenosimy się też do mieszkań postaci drugoplanowych. Te sceny były opisane najciekawiej według mnie, tak samo jak początek powieści, gdy śledziliśmy proces czarownic. • Język jest prosty, ale konstrukcje zdaniowe zachwycają. Są złożone, kunsztowne, ale nie udziwnione. To ładny język, który czyta się z przyjemnością. Przy okazji nie ma tu błędów (raz tylko zastanawiałam się nad jedną z odmian pewnego słowa, lecz uznałam, że nie jest to tak ważne dla całości książki). Wielkim minusem było dla mnie wplecenie przekleństw do narracji. Drugą sprawą, której się przyczepiłam jest niedostateczne wyodrębnienie z treści myśli bohaterów. Są one pisane tak jak reszta narracji, co nieco gubiło podczas czytania. • „Panowie Salem” to jeden z nielicznych horrorów, jakie w życiu przeczytałam. Zwyczajnie nie gustuję w tego typu lekturach. Ta jednak przyciągnęła mnie tematem, a mianowicie Salem. Zresztą jego dobór był absolutnym strzałem w dziesiątkę. Zaskoczyło i rozczarowało mnie zakończenie, czasem brakowało mi jasności w treści (głównie jeśli chodzi o zjawy, ataki na Heidi i jej widzenia). Lektura tej pozycji sprawiła mi jednak wiele przyjemności. Bałam się, ale nie mogłam się oderwać od czytania. • Komu polecam? Z czystym sercem wszystkim. No dobra, nie wszystkim, bo potem będzie na mnie, że się boicie. Jeśli szukacie dobrego horroru, czegoś trzymającego w napięciu od pierwszej do ostatniej strony – oto strzał w dziesiątkę. To naprawdę dobrze napisana pozycja, z interesującym tematem i nutką tajemnicy. Warto sięgnąć.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    C.W. Gortner jest znanym autorem książek historycznych. W swoich powieściach opisuje losy dawnych władców, opierając się na faktach i zapiskach z ich czasów. Jedną z jego pozycji, która została w 2013 roku przez Grupę Wydawniczą Publicat jest „Ostatnia Królowa”. • Joanna I Kastylijska zostaje zaręczona z Filipem I Pięknym, którego jeszcze przed poznaniem nienawidzi całym sercem. Przez niego musi opuścić rodzinną Hiszpanię. Jednak ich pierwsze spotkanie zmienia wszystko. Namiętność, jaka się między nimi pojawia zaskakuje dziewczynę. Zakochuje się w mężu i jest szczęśliwa do czasu aż okazuje się, że Filip ją zdradził. Hiszpanka nie chce go znać, ucieka do innej posiadłości, jednak w końcu wybacza mężowi. Zaczyna się też baczniej przyglądać jego doradcy, który chce koniecznie dać Filipowi jak największą władzę. Bez jej wiedzy zaręczają ich syna z córką władcy Francji, co oburza młodą księżniczkę. Hiszpania i Francja to przecież wrogowie, czego Filip nie uznaje jako problemu. Okazuje się też, że wiele spraw ukrywa przed nią mąż, a nawet zaczyna dochodzić między nimi do kłótni. Gdy umiera starsze rodzeństwo Joanny i to ona zostaje następczynią tronu Hiszpanii, Filip widzi w tym władzę dla siebie. Robi z Joanny więźnia, otacza ją szpiegami i rozsiewa plotki, że jest szalona. Gdy umiera Joanna ma wrażenie, że może odetchnąć. Jednak i teraz nie jest wolna. • Interesujące w tej pozycji jest to, w jaki sposób została napisana. Narracja pierwszoosobowa pozwala zrozumieć uczucia, jakie targały młodą kobietą. Jej myśli, troski i wahania oddane są bardzo dobrze. Czasem nawet potrafiłam odczuć to samo co ona, denerwowałam się na jej męża i na niezrozumienie, jakie przyszło jej znosić. • Powieść historyczna to jeden z tych gatunków, które zaczynam powoli doceniać. Bardzo trudno jest się wczuć w kogoś, kto żył niemal 500 lat temu. Mimo to realia tamtych czasów oddano doskonale, temperament Hiszpanki zachwyca, a polityka, mimo że na uboczu, jest taka, jak przekazuje się nam w szkołach – wojny domowe, duża władza kleru, bitwy o koronę nawet we własnej rodzinie. I co najważniejsze – problem płci i krwi. Kobieta nie mogła zostać królową. Mimo, że matka Joanny była nią wiele lat, Joannie nikt nie chciał pomóc w zdobyciu korony. Jej dzieci wydawały się dla wielu osób zagrożeniem, dlatego ustalano zaręczyny, które z jednej strony miały przynieść nowe terytoria, z drugiej oddalić chęć do wstąpienia na tron. • Sama Joanna to postać dość kontrowersyjna. Wielu chciało, by była uznana za szaloną. W książce pokazana jest jako silna kobieta, która, owszem, przechodzi załamanie nerwowe, ale wie co powinna zrobić. Jej celem życiowym jest władanie Hiszpanią zgodnie z wolą matki. • Nie sposób nie wspomnieć tu o języku. Pierwsze co rzuca się w oczy to fakt, że jest on całkiem współczesny. Kilka razy pojawiała się jedynie forma „gdym”, zamiast „zaręczyn” były „zrękowiny”. Pojawiła się też cała masa wtrąceń z obcych języków. Na szczęście były one zaraz wytłumaczone. Trzeba też podkreślić, że główna bohaterka to kobieta, a autor jest mężczyzną. Nie jest łatwo wczuć się w inną płeć, za co należy mu się ogromny plus. • Minusem książki były małe litery – to jednak trzeba wybaczyć, gdyż czytałam wersję kieszonkową. • Przed pisaniem recenzji porównałam jeszcze okładki – polską i oryginalną. Trzeba przyznać, że mimo iż kobiety na obu są te same, nasza ma ładniejsze tło. • Ogólnie książka mnie porwała. Nie mogłam oderwać się od czytania. Autor ma niesamowity dar przekazywania tego, co zaplanował. Zresztą zaimponował mi też rozdziałem poświęconym faktom historycznym i szczerym wyznaniem, że część z nich pozmieniał, ale głównie w zakresie dat. Fascynujące było to, że zbierał przez długi czas informacje, by móc napisać tę książkę. • Komu polecam? Na pewno tym, którzy interesują się historią. Ciekawie spojrzeć na nią z tej perspektywy. Nie oznacza to jednak, że jeśli nie pasjonuje was przeszłość nie możecie po nią sięgnąć. Ja nie znam się kompletnie na historii a książkę przeczytałam z ogromną przyjemnością. To przede wszystkim opowieść o fantastycznej kobiecie, której upór i siła nieraz były tłamszone przez ambicje mężczyzn. Nie poddawała się jednak, a jej zmagania zostały w piękny sposób przedstawione w tej oto powieści.
  • [awatar]
    grejfrutoowa
    Holly Webb to autorka książek dla dzieci. Na swoim koncie ma m.in. serię poświęconą zwierzątkom. Poza tym jej nowy cykl książek opowiada o dziewczynce z sierocińca – Rose. Druga z serii książka to „Rose i zaginiona księżniczka”, która została wydana w 2013 r. przez Papilon należący do grupy wydawniczej Publicat. • Rose jest czarodziejką. Uczy się u swojego pracodawcy i przyjaźni się z jego córką. Jednak tak naprawdę jest służącą, która została podrzucona do sierocińca i nie zna swoich rodziców. Reszta służby nie pochwala jej magicznych zdolności, gdyż jakiś czas temu w miasteczku pojawiła się groźna wiedźma, która porywała dzieci. Sądzą, że Rose też może być przyczyną zła, jakie niedługo pojawi się w mieście. Jest październik i zaczyna padać gęsty śnieg. Mieszkańcy podejrzewają, że to sprawka jakiegoś czarodzieja i nie są zadowoleni. Tymczasem porwana zostaje księżniczka, a jej pracodawca i nauczyciel twierdzi, że maczał w tym palce jakiś magik. Rose chce pomóc w śledztwie i udaje się do pałacu, by pod przykrywką służącej pilnować dopiero co odnalezionej księżniczki. Jednak ta znowu zostaje porwana. Rose przybiera jej postać i dalej szuka wrogów. • Książka jest ciekawie napisana. Główna bohaterka to mała dziewczynka, która niewiele wie o sobie. Jej magiczne zdolności są dla niej kłopotem, chociaż zdaje sobie sprawę, że ma wielką moc. Musi poradzić sobie nie tylko z własną tożsamością, a raczej jej brakiem, ale też z nieprzychylnością ze strony reszty służby. To odważna dziewczynka, chociaż czasem daje ponieść się emocjom i zapomina o racjonalnym myśleniu. • Pozostałych bohaterów nie jest zbyt wielu. Głównie jest to służba, której mało poświęca się czasu. Interesujący jest za to kot, który ma magiczne zdolności i potrafi mówić. Pomaga on dziewczynie i jest jej przyjacielem. • Język jest dość prosty, dialogi nie są rozbudowane. Akcja toczy się dość wolno, jedynie pod koniec książki rozpędza się. Mimo że to druga część Rose jest przedstawiona na tyle dobrze, że nie odczuwa się tego faktu. Pojawiają się oczywiście aluzje do pierwszego tomu, ale nie jest ich zbyt wiele, a jeśli są to dobrze wytłumaczone i streszczone. • Wielkim plusem książki jest dostosowanie jej treści do czytelnika. Ponieważ jest to książka dla dzieci, Rose też jest dość młoda, tak jak jej towarzysze. Jej magiczne umiejętności rozwijają się powoli, ciągle się uczy. Ostateczna walka z czarnoksiężnikiem też nie jest krwawa jak bywa to w innych powieściach, lecz dość stonowana i mało przerażająca. Z książki jednak zionie nienawiść. Podział na magicznych i zwykłych obywateli jest tu bardzo widoczny, a niechęć do czarodziejów zadziwiająca. Nie jest to namawianie do złego, ale próba pokazania skali tego typu zjawiska. Podobało mi się to niesamowicie, bo dzięki temu autorka pokazała mechanizm stereotypu i próby walki z nim. Podział dobro-zło to typowy zabieg w tego typu lekturze, ale wcale to mi nie przeszkadzało. • Minusy to trochę zbyt wolna akcja. Nie ma tu wielu opisów, ale czasem czułam się znużona. Akcja nie stoi w miejscu, cały czas się coś dzieje, ale trochę za mało. Udało mi się też znaleźć literówkę w imieniu jednego z bohaterów. • Ogólnie powieść jest interesująca, ale przeznaczona do wąskiego grona odbiorców, a konkretnie do dzieci. Ciekawie się ją czyta, ale nie wciągnęła mnie. Być może moje rodzeństwo zachwyci się nią bardziej. • Komu mogę polecić? Młodym czytelnikom, najpewniej z podstawówki. Powieść może nauczyć ich, że nie wolno nikogo oceniać po pozorach, lecz trzeba poznać dokładnie, by móc coś powiedzieć o drugiej osobie. Poza tym to fantastyka dopasowana do wieku młodych czytelników, a nazwisko autorki gwarantuje dobrą historię z wieloma przydatnymi i pouczającymi dodatkami.
Planowane i pożądane pozycje
Brak pozycji
Należy do grup

Kraków PBP
wojciech
Krystyna
Pabianice MBP
aleksandra.s.1.1.3.9
CheshireCat
izabelasliwinska
kajka24
sowilas
isabelczyta
bookslara
Misieczka
monikam1986
basia.ptasznik
Irulan
Zaczytany-w-Ksiazkach

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo