Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
kamillakaploniak
Najnowsze recenzje
1
...
4 5 6 7 8
  • [awatar]
    kamillakaploniak
    Gdy w niego wierzysz — istnieje; gdy przestajesz — znika. Jako, że sam w siebie nie wierzy, potrzebuje do tego innych i ciągłego przypominania. • „Nikt nigdy wcześniej mi tego nie mówił. Nikt nie mówił mi, jaki jestem. Wszyscy tylko zastanawiają się nad tym, czy w ogóle jestem.“ • „Muszę mu to jak najczęściej powtarzać, żeby znowu w siebie nie zwątpil i nie zniknął.“ • „Tylu ludzi dzisiaj powiedziało, że we mnie nie wierzy, że sam znowu zwatpiłem. Czy rzeczywiście istnieje? Czy jestem tutaj? Jaki właściwie jestem? Co ja tutaj robię?“ • Wszyscy jesteśmy jak Yeti.
  • [awatar]
    kamillakaploniak
    Wydawnictwo twierdzi, że przekaz to: „Wszyscy jesteśmy sąsiadami. Dotykamy swoich żyć. Czasami czyjś błąd staje się moim nieszczęściem, czasami czyjaś radość staje się moim szczęściem. Jesteśmy jak naczynia połączone“ i komentarz ten ma w sobie więcej głębi niż cała książka. • Zapatrzeni w ekrany ludzie nie dostrzegają, że księżyc kapie na ziemię. Gospodyni go zbiera, a gdy następuje przerwa w dostawie prądu — dzieli się jego światłem. Tak prezentuje się w skrócie fabuła. No i fajnie. Ale zupełnie tego nie czuję. • Książeczka zbiera ogrom pozytywnych komentarzy, więc warto sprawdzić samemu. • Dodatkowo! Ilustracje na sześć z plusem!
  • [awatar]
    kamillakaploniak
    Czy kupiłam książkę dla dzieci, bo tak spodobały mi się ilustracje? Bardzo możliwe! • Jumi to dziewczynka, której włosy zamieniają się w niszczące wszystko tornado, gdy tylko ta jest zła. A bywa zła ciągle i o wszystko. Po jednym z takich incydentów, gdy wraca do domu i mija zrujnowane miasta oraz smutnych ludzi, postanawia się zmieniać. Jest już zmęczona swoimi wybuchami. Wiąże włosy w dwa warkocze i zamiast okazywać złość czynami, używa słów. Dzięki temu ludzie przestają się jej bać. • Podoba mi się przesłanie tej książeczki. Jest ona napisana tak, by dzieciaki mogły zrozumieć, że o złości należy mówić, a nie dawać jej w panowanie nasze ciało. Mamy samotną dziewczynkę na początku, która wykłóca się o kolor szczoteczki, a potem wesołą Jumi, która stara się bawić, nie marnować czas na kłótnie. A do tego dochodzą ilustracje! Najpierw Jumi przedstawiana jest w czerwieni, która kojarzy się z intensywnymi emocjami i zdenerwowaniem. Potem, widząc szkody, jakie wyrządziła, zamienia się w samotny niebieski, który następnie przechodzi w ciepły brąz. Którąkolwiek z pań wpadła na ten pomysł, ma moje serce! Co ciekawe — po lekturze książeczki moje wewnętrzne dziecko jakby się uspokoiło. • „Gdy gniew już ją opuszczał, a jej włosy zwalniały obroty (...), czuła się bezsilna wobec złości, która często przejmowała kontrolę nad jej decyzjami i humorem." • Jak dobrze to znamy, co?
  • [awatar]
    kamillakaploniak
    Michaił Szołochow to kontrowersyjny laureat Literackiej Nagrody Nobla (1965). Zasłynął ze skrajnie ortodoksyjnych wypowiedzi i publikacji, a jego dwa najważniejsze teksty („Los człowieka“ i „Cichy Don“) nigdy nie zostały obronione przed tytułem plagiatu dzieł Fiodora Kriukowa. A jednak — choć odpycha od siebie poglądami oraz działaniami — jego literatura wciąż przyciąga ludzi. Czy to kwestia jedynie ciekawości Noblem? A może zasługa pogłębienie psychiki bohaterów na bardzo dobrym poziomie? Mogę odpowiadać jedynie za siebie, a mnie do sięgnięcia po mikropowieść „Los człowieka“ skusiły oba te aspekty oraz to, że od lat miałam ją na półce, wiecznie odkładaną na kiedyś. • Szołochow stworzył opowieść o człowieku, który walczył w armi radzieckiej i został pojmany do niewoli. Snuje historię o zostawieniu ukochanej rodziny, by walczyć o ojczyznę; o potępieniu dla ludzi bez honoru (którzy chcą wydawać oficerów czy komunistów); o zwykłej jednostce wrzuconej do świata przemian społecznych i politycznych; o nagrodzie, jaka czeka (rosyjskiego żołnierza) człowieka, który zostaje wierny (ojczyźnie) swoim zasadom; o samotności i niemożności odnalezienia się w powojennej rzeczywistości. Bywa brutalnie i bywa wzruszająco. Przede wszystkim jednak bywa po prostu okej. • „Czyście widzieli kiedykolwiek oczy jak gdyby przysypane popiołem, tak pełne nieuleczalnego śmiertelnego smutku, że trudno w nie patrzeć?“ • Niekoniecznie lubię tę powieść, a już na pewno nie lubię autora, ale przyznaję, że — odbicie zachowań społecznych oraz subtelności, jakie wydają się nieważne, a kształtują całą rzeczywistość — zasługuje na każde słowo uznania, które widziałam. Tyle że całość pachnie propagandą, a przez to traci na odbiorze, bo robi się zbyt pod tezę, co umniejsza wiarygodności przeżyć. Przez to staje się bardziej nijaka niż dobra. Nie mówiąc już o tym, że taka laurka ku czci radzieckiego komunizmu męczy. I bywa obrzydliwa. Po prostu.
  • [awatar]
    kamillakaploniak
    Michaił Szołochow to kontrowersyjny laureat Literackiej Nagrody Nobla (1965). Zasłynął ze skrajnie ortodoksyjnych wypowiedzi i publikacji, a jego dwa najważniejsze teksty („Los człowieka“ i „Cichy Don“) nigdy nie zostały obronione przed tytułem plagiatu dzieł Fiodora Kriukowa. A jednak — choć odpycha od siebie poglądami oraz działaniami — jego literatura wciąż przyciąga ludzi. Czy to kwestia jedynie ciekawości Noblem? A może zasługa pogłębienie psychiki bohaterów na bardzo dobrym poziomie? Mogę odpowiadać jedynie za siebie, a mnie do sięgnięcia po mikropowieść „Los człowieka“ skusiły oba te aspekty oraz to, że od lat miałam ją na półce, wiecznie odkładaną na kiedyś. • Szołochow stworzył opowieść o człowieku, który walczył w armi radzieckiej i został pojmany do niewoli. Snuje historię o zostawieniu ukochanej rodziny, by walczyć o ojczyznę; o potępieniu dla ludzi bez honoru (którzy chcą wydawać oficerów czy komunistów); o zwykłej jednostce wrzuconej do świata przemian społecznych i politycznych; o nagrodzie, jaka czeka (rosyjskiego żołnierza) człowieka, który zostaje wierny (ojczyźnie) swoim zasadom; o samotności i niemożności odnalezienia się w powojennej rzeczywistości. Bywa brutalnie i bywa wzruszająco. Przede wszystkim jednak bywa po prostu okej. • „Czyście widzieli kiedykolwiek oczy jak gdyby przysypane popiołem, tak pełne nieuleczalnego śmiertelnego smutku, że trudno w nie patrzeć?“ • Niekoniecznie lubię tę powieść, a już na pewno nie lubię autora, ale przyznaję, że — odbicie zachowań społecznych oraz subtelności, jakie wydają się nieważne, a kształtują całą rzeczywistość — zasługuje na każde słowo uznania, które widziałam. Tyle że całość pachnie propagandą, a przez to traci na odbiorze, bo robi się zbyt pod tezę, co umniejsza wiarygodności przeżyć. Przez to staje się bardziej nijaka niż dobra. Nie mówiąc już o tym, że taka laurka ku czci radzieckiego komunizmu męczy. I bywa obrzydliwa. Po prostu.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5 6 7
  • Aura
    Fuentes, Carlos
  • Nigdy nie byłaś Żydówką
    Bikont, Anna
  • Krew za krew
    Kadaré, Ismail
  • Najdzielniejsza mała Min
    Castrillón, Melissa
  • Chłopiec, kret, lis i koń
    Mackesy, Charlie
  • Maska lwa
    Mazo, Margarita del
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo