Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
ksiazkomania

Ewelina - miłośniczka i pasjonatka książek. Ich kolekcjonerka. Uwielbia być w stanie zwanym „zaczytaniem”. Wielka fanka powieści fantasy i new adult. Nie pogardzi literaturą współczesną. Kocha literaturę młodzieżową, mimo że młodzieżą nie jest. Odkrywa pozytywne aspekty kryminałów. Wylewa potoki łez przy książkach. Zawsze znajdzie zdanie zasługujące na łzę. Poza czytaniem układa puzzle.
ksiazkomania-recenzje.blogspot.com
www.facebook.com
instagram.com
twitter.com

Najnowsze recenzje
1
...
28 29 30
...
34
  • [awatar]
    ksiazkomania
    Toksyczne szaleństwo. • Gdy skończyłam czytać pierwszą część serii Denazen „Dotyk”, widziałam, że czym prędzej muszę sięgnąć po kontynuację. Nie mogłam tak po prostu pozostawić tyle pytań bez odpowiedzi. „Toksyna” co prawda odpowiada na większość z nich, ale też pozostawia czytelnika z wielkim niedosytem, bo zakończenie jest tak zaskakujące i pełne niedowierzania, że nie znajdzie się czytelnik, który nie sięgnie po kolejną część serii. • „Bo to, co nam się wydarza, jest epickie. To jest coś takiego, o czym piszą w książkach i kręcą filmy. Epopeje są trudne, Kale. Oznaczają krew, pot i łzy, ale są tego warte.” • • Dez wie, że jest Szóstką, czyli osobą obdarzoną darem. Wie też, że jest elementem projektu Supermacji, a to wiąże się z poważnymi konsekwencjami. Im bliżej osiemnastych urodzin, tym większe obawy, że zacznie świrować i umrze. Sytuacji nie poprawia fakt, że została zakażona trucizną. Istnieje jednak antidotum na oba te przypadki – antidotum, które posiada jej ojciec. Dez ma dwa wyjścia – albo odda się w ręce Denazen, albo umrze. Czy może być gorzej? Okazuje się, że tak – dotyk Kale zaczyna sprawiać jej ból. Jej odporność słabnie z każdym dniem, a kręcąca się obok Kale Jade, piękna Szóstka, nie polepsza wcale już i tak dramatycznej sytuacji. A wisienką na torcie jest zdrajca, który kryje się wśród najbliższych. Kto się nim okaże? Czy Dez dotknie jeszcze Kale’a? Czy przeżyje? • Kiedy tylko usłyszałam o serii Denazen, wiedziałam że muszę ją przeczytać. Po znakomitym otwarciu całego cyklu przyszedł czas na kontynuację. Tytuł – „Toksyna” – nie mógł zostać lepiej wymyślony. Tajemniczy, intrygujący i niebezpieczny. Każdego czytelnika zaciekawi i sprawi, że sięgnie po tę książkę. Ja się nie zastanawiałam, od razu po zakończeniu pierwszej części, w moich rękach znalazła się druga. Nie mogłam zostawić tak Dez, Kale’a i reszty bohaterów bez poznania ich dalszych losów, a uwierzcie mi „Toksyna” jeszcze bardziej wciska czytelnika w fotel. Tak to prawda. „Toksyna” podniosła poprzeczkę jeszcze wyżej. Znajdziemy tu jeszcze więcej tajemnic, jeszcze więcej zagadek, a temu wszystkiemu towarzyszą na każdej stronie emocje, które wypełniają czytelnika do cna. • „Ty jesteś moją ścieżką do prawdziwego życia. Ty jesteś moim normalnym życiem.” • • Książka jest na tyle wciągająca, że czyta się ją nieprzerwanie, kartka po kartce. Autorka świetnie manipuluje czytelnikiem, wprowadza go w świat fantasy, który jest idealny na oderwanie się od codzienności. W „Toksynie” bohaterowie stają się jeszcze bardziej wyraziści, a nowe postacie są idealnym uzupełnieniem fabuły. Pojawia się motyw zdrajcy i do końca nawet nam przez myśl nie przechodzi kto nim jest. Doskonałe akcje mkną do przodu nieprzerwanie, dlatego nie mamy chwili wytchnienia. Książka pochłania w całości, a zakończenie jest w takim momencie, że chce się krzyczeć: „Nie teraz! Nie kończcie tego!” • „Toksyna”, jak już wcześniej wspominałam, podnosi poprzeczkę wyżej, co sprawia, że jesteśmy bardzo ciekawi kontynuacji. „Dotyk” był dobry, „Toksyna” jeszcze lepsza, a „Drżenie”? Czy utrzyma poziom? Z seriami jest tak, że nie zawsze kontynuacje są lepsze od swoim poprzedniczek, a tutaj jest inaczej. To właśnie druga część góruje nad pierwszą, bo pierwsza była zaledwie wprowadzeniem, otwarciem furtki do całej serii Denazen. • Wszystkim czytelnikom polecam serię Denazen. „Dotyk” i „Toksyna” to książki napisane bardzo fajnie, prosto, przez co zagłębiamy się w fabułę bez większych przeszkód. Czy można „Toksynę” przeczytać bez wcześniejszego czytania „Dotyku”? Myślę że tak, jednak nie polecam. „Dotyk” i „Toksyna” nawzajem się uzupełniają i tworzą całość, więc najlepiej jest zapoznać się i z jedną, i z drugą częścią.
  • [awatar]
    ksiazkomania
    Dotyk, który zabija. • Czytając książki z gatunku paranormal romance, czy choćby ogólne fantasy często doświadczamy déjà vu. Rzadko kiedy mamy do czynienia z oryginalną fabułą, która przyciąga uwagę czytelników. Ten sam powtarzający się schemat jest bardzo częstym błędem wielu pisarzy. „Dotyk” rozpoczyna serię Denazen, w której prócz prawdziwego paranormal romance znajdziemy tajemnicę, intrygę i nieustającą akcję, a to zdecydowanie wyróżnia tę książkę na tle podobnych z jej gatunku. • „On nie tylko patrzył, on widział. Jak nikt nigdy. To działało jak narkotyk. Potrzebowałam więcej i więcej. To mnie trochę przerażało. Kale dawał mi coś, czego nigdy nie miałam dosyć. Dawał mi nirwanę.” • • Deznee żyje w przekonaniu, że jej matka zmarła przy porodzie. Ojciec, z którym jest ciągle na ścieżce wojennej, nie poświęca jej tyle uwagi ile powinien. Dlatego główną rozrywką Dez jest drażnienie swojego ojca. Dziewczyna stara się robić dosłownie wszystko, by tylko zwrócić uwagę ojca i nieco go wkurzyć. Dlatego, gdy wracając do domu spotyka nieznajomego chłopaka nie zastanawia się długo – zabiera go ze sobą do domu. Chociaż Kale dziwnie się zachowuje, ucieka przed kimś, to Dez nie przejmuje się tym. Problem pojawia się dopiero, gdy do domu wraca ojciec i jak się okazuje zna chłopaka. Na widok Kale wyciąga broń. Dez jest zdezorientowana – skąd jej ojciec zna Kale’a i dlaczego chce go zabić? Dziewczyna ucieka z nowo poznanym chłopakiem, bo jak się okazuje to nie jest zwykły nastolatek. Jego dotyk zabija. • Bałam się „Dotyku”, tak samo jak boję się sięgać po każdą książkę z tego gatunku. Bałam się powtarzalności. Wiedziałam, że będzie nadnaturalnie i wiedziałam, że będzie romans. Ale „Dotyk” miło mnie zaskoczył. Nie ma wymyślnych istot nadnaturalnych. Są zwykli ludzie obdarzeni pewnymi darami. Więc styl fantastyczny jest zachowany. Jest i romans, który rodzi się pomiędzy głównymi bohaterami. I jest rozdarcie miłosne głównej bohaterki. Dez nie wie komu ma zaufać – tajemniczemu chłopakowi, którego dotyk zabija, czy swojej dawnej miłości. Pojawia się też motyw zbuntowanej nastolatki, która wszystkimi sposobami pragnie zwrócić uwagę swojego ojca. Te wszystkie czynniki składają się na naprawdę imponującą powieść nie tylko dla młodzieży. • „Bez ciebie nie istnieje żadne z tych miejsc, do których chcę pojechać. Wszystkie moje cele opierają się na jednym. Na tobie. Ty jesteś moim najważniejszym celem.” • • Książka napisana jest dobrym i prostym językiem. Czyta się ją bardzo szybko, a fakt, że istnieją kolejne części tylko napędza naszą ciekawość. Kolejnym elementem, który zdecydowanie napędza naszą ciekawość jest Kale. Chłopak, którego dotyk zabija to naprawdę intrygująca postać. Czy wyobrażacie sobie nie móc dotykać żadnej żywej istoty, gdyż zamieni się ona w proch? A jeśli spotkacie miłość? Tego jak Kale i Dez radzili sobie z dotykaniem dowiecie się z powieści. Ja wam nie zdradzę szczegółów. • Ojciec Dez prowadzi Denazen Corporation i tutaj mamy największą tajemnicę. Gdyż to nie jest zwykłą firma prawnicza, jak na początku się wydaje. Poznawanie całej tej organizacji jest niezwykle interesujące. Dlatego „Dotyk” można zaliczyć jako wstęp do całej serii. Książka kończy się dość spokojnie, ale cała fabuła nie daje chwili wytchnienia. Akcja za akcją, tajemnica za tajemnicą, a to wszystko połączone jest w idealną całość. • „Kolor włosów nie decyduje o człowieku. To rola duszy i charakteru.” • • „Dotyk” polecam nie tylko fanom fantasy. Jest to miła lektura, która odrywa od codziennych problemów. No bo kto nie chciałby się przenieść na chwilę do świata fantasy i zapomnieć o otaczającym go świecie?
  • [awatar]
    ksiazkomania
    Miłość, która nie powinna się zdarzyć. Nigdy. • Powieści z typu new adult, opowiadające o trudnej, często zakazanej miłości są w dzisiejszej literaturze na porządku dziennym. Podobno są to powieści, które pisze się najłatwiej i które czyta się z największym zaciekawieniem. Co takiego więc musi wyróżniać książkę, by zyskała rzesze fanów? By była inna od reszty? To trudne dla pisarza stworzyć coś innego opierając się na stereotypach. Każdy wrzuca takie powieści do jednego wora, więc co zrobić by się wyróżnić? Odpowiedź jest prosta… uzależnić. Trzeba uzależnić czytelnika tysiącami słów, które tworzą całość, które zatuszowane na kartkach papieru pozwalają otworzyć oczy na coś innego, coś nowego. Tak właśnie zrobiła Estelle Maskame. Uzależniła swoją debiutancką powieścią wszystkich czytelników, którzy pokusili się na jej powieść. To najlepsze z odkrytych nałogów – książkowe uzależnienie. • „Udaje, jest jak aktor, który wciela się w rolę. Muszę wiedzieć, co dzieje się za kulisami, kiedy przedstawienie dobiega końca i kurtyna opada. Kim wówczas się staje?” • • Eden najbliższe wakacje spędza u ojca, którego nie widziała trzy lata. Od rozwodu rodziców nie miała z nim żadnego kontaktu, jednak mimo to zaprasza ją do swojego nowego domu, do swojej nowej rodziny. W słonecznej Kalifornii Eden musi zmierzyć się nie tylko z ojcem, na którym zawiodła się, lecz także z macochą i przyrodnimi braćmi. Początek wakacji jest znośny – Eden poznaje nowych przyjaciół, którzy wciągają ją w wir imprez i letnich wycieczek. Wśród nich jest Tyler – najstarszy z przyrodnich braci. Eden stara się do niego dotrzeć, przedrzeć się przez mur jaki wokół siebie zbudował, by poznać prawdę, by wyrwać go z nałogu. Jednak gdy przebija się przez mur, jednocześnie się w nim zakochuje, a przecież ta miłość nie mogła się zdarzyć. Eden i Tyler nie mogą być razem i o tym wiedzą, lecz czy zdołają powstrzymać to uczucie? • „Czy wspominałam, że Cię kocham?” to książka, która jest czymś więcej niż tylko zwykłą opowiastką o dwójce młodych ludzi, którzy zakochują się w sobie, mimo że nie mogą. Typowy schemat na powieści new adult – ona z problemami, on z tajemnicą, nie powinni się do siebie zbliżać, a jednak jakaś niewidzialna nić ich do siebie przyciąga. Znajome, prawda? Jednak w powieści Estelle Maskame jest coś innego, coś nowego, coś odmiennego, coś co uzależnia czytelnika. Bo taka jest właśnie ta książka – uzależniająca, i powystawia w głowie ogromny mętlik. Mimo znajomego schematu autorce udało się włożyć do powieści nutkę innowacyjności i prawdziwe serce. • Książkę się nie tyle czyta, co pochłania. Przewracając strony tracimy poczucie czasu, a świat dokoła przestaje istnieć. Liczy się tylko Eden i Tyler. W głowie mamy ich miłość, ich problemy i ich tajemnice. Z każda kartką poznajemy więcej, poznajemy bardziej każdego z bohaterów. A i ci pierwszoplanowi, i ci drugoplanowi są bardzo dobrze wykreowani i ubarwieni do granic możliwości. Z ogromnym zaciekawieniem śledzimy losy każdego z nich. • „Szydzimy z siebie, odkąd tu przyjechałam, i kłócimy się, żeby poznać nawzajem swoje słabości. Moją jest brak pewności siebie. Słabością Tylera jest prawda.” • • Głównym powodem, dla którego ta książka skradła moje serce, są problemy w niej opisywane. Pomiędzy wierszami odczytujemy, że Eden zmaga się z brakiem akceptacji wśród rówieśników, wyśmiewaniem z powodu nadwagi, co sprawia że traci pewność siebie. Jest zdeterminowana, by poprawić swoją sylwetkę, jednak słowa najbliższych przyjaciółek wciąż ją ranią i sprawiają, że czuje się gorsza. Tyler – chłopak, który tylko z pozoru jest twardzielem. Skrywa tajemnicę i nikomu nie pozwala wedrzeć się za mur, który wybudował wokół siebie. By uciec od problemów, by nie myśleć ucieka w narkotyki. Problemy, które tak często zdarzają się wśród dzisiejszej młodzieży i które tak często nie są zauważane. Patrzymy na ludzi powierzchownie, nie widząc ich problemów albo starając się ich nie zauważyć. A o tym trzeba rozmawiać, o tym trzeba pisać, by każdy zrozumiał, że życie nie jest kolorowe, i może wśród naszych najbliższych zdarzają się podobne problemy. • „Czy wspominałam, że Cię kocham” rozpoczyna trylogię Dimily. Już teraz moja ciekawość została wystawiona na ciężką próbę. Książka tak mnie zaintrygowała, tak pochłonęła, że z przyjemnością sięgnę po kolejną część. Zakończenie, jak to zakończenie jest tak ciekawe, że pozostawia czytelnika z kompletną pustką w głowie. Chciałby się rzec, że czujemy się jak Titanic w momencie zderzenia z górą lodową. Całkiem niep­rzew­idyw­alni­e, całkiem szokująco. Napis na okładce „Pierwszy tom fenomenalnej serii Dimily” jest w zupełności zgodny z prawdą. Jest to fenomenalna powieść. Pozostaje nam tylko czekać na kolejną część i na kolejne morze emocji, które ze sobą przyniesie.
  • [awatar]
    ksiazkomania
    Ostatnia walka. • To już trzecia część przepełnionej magią serii „Czarodzieje”. Tym razem James Patterson zaprosił do współpracy autorkę Jill Dembowski. Wyszło im genialnie, zważywszy na to, że poprzeczka była podniesiona dość wysoko. Również i tym razem nie brakuje magii, tajemnicy, a przede wszystkim dobrej akcji. • „Kluczem do sukcesu jest pewność siebie. (…) Możesz zrobić prawe wszystko, jeśli tylko w to wierzysz.” • • Po egzekucji rodziców, Whit i Wisty ponownie muszą się odnaleźć. Gdy Whit znajduje Wisty, ta jest chora na wszech panującą krwawą zarazę. Pozostaje niewiele czasu by uratować czarownicę. Jednak gdy już wszystko zmierza w dobrym kierunku, Whit i Wisty ponownie zostają rozdzieleni. Whit przemierza Krainę Cieni w poszukiwaniu rodziców, a Wisty musi stawić czoło Temu Który Jest Jedyny. Ta ostatnia walka może kosztować ją bardzo dużo. Czy młodym czarodziejom uda się odnaleźć rodziców? Czy przepowiednia: „Dziewczyna i chłopak rządzić będą wszechwładnie. Dwoje powstanie, Jeden upadnie.” się spełni? • Tak jak wspomniałam we wstępnie, nie zawiodłam się. Autorzy znowu zaskakują i znowu jest to miłe zaskoczenie. Książka jest napisana dobrze, akcja biegnie swoim tempem, które jest idealne dla tego typu powieści. Nie mamy niepotrzebnych przestojów, jest wartko i zwięźle. Śledzimy losy dwójki czarodziejów oczami każdego z nich. Tym sposobem możemy bardziej wczuć się w rolę każdego z czarodziejów, przeżywać z nimi emocje, które im towarzyszą. • „(…)nie ma zakończenia ani bajek. Lecz wciąż zapisywane są nowe stronice. Czas robi swoje i nigdy się nie poddaje.” • • Już od pierwszej części serii mamy bardzo dobrze wykreowanych bohaterów. „Ogień” jest tylko potwierdzeniem tego, że bohaterowie są barwni, wyraziści, a przede wszystkim nie są nudni. Bohaterowie drugoplanowi również zasługują na uwagę. Bez nich powieść byłaby monotonna i mało wyrazista. Nadają książce tę iskierkę, która sprawia, że czyta się ją z zapartym tchem. I tak jak w przypadku poprzednich części, „Ogień” czyta się bardzo szybko, co za tym idzie język nie jest trudny. Nie ma to jak przeczytać książkę w jeden wieczór. • „Nasz świat się nie skończy, kiedy zamkniesz książkę.” • • Autorzy zadbali o szczegóły. Akcje się zazębiają tworząc zaskakującą fabułę. Nie brakuje emocji, chwil radości i chwil wzruszeń. nie brakuje tajemnicy, a przede wszystkim nie brakuje magii. Jednym słowem, książka zawiera wszystko, co powinna zawierać dobra fantastyka. I bez problemu mogę polecić „Ogień” wszystkim, nie tylko fanom „Czarodziejów”. Jest to dobra i lekka lektura, którą z pewnością będziecie miło wspominać.
  • [awatar]
    ksiazkomania
    Czarownica z Darem. • Odkąd tylko dowiedziałam się, że seria „Czarodzieje” jest przepełniona magią i tajemnicą, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Nie zawahałam się nawet ani chwili. Pierwszą część pochłonęłam zaledwie w jeden dzień. Drugą część – „Dar” również przeczytałam szybko, gdyż od tych książek po prostu nie można się oderwać. • „Kolejna tajemnica w tajemnicy w środku innej tajemnicy.” • • Whit i Wisty po ucieczce z więzienia i szpitala muszą stawić czoło Nowemu Ładowi, a ściślej mówiąc przywódcy Nowego Ładu – Temu Który Jest Jedyny. To on pragnie zawładnąć wszystkimi mocami, a na drodze ku tej doskonałości stoi mu rodzeństwo Wszechdobrych. Wisty posiada Dar, którego tak bardzo pożąda Ten Który Jest Jedyny. Whit odkrywa w sobie nowe zdolności. Rodzeństwo odnajduje rodziców, jednak nie mogą się długo nacieszyć rodzinnym szczęściem. Do czego posunie się Ten Który Jest Jedyny by odebrać Dar? Czy Whitowi i Wisty uda się ocalić Wolne Terytorium? • Magia, tajemnica, intryga i jeszcze raz magia. „Dar” jest kontynuacją serii „Czarodzieje” i zdecydowanie trzyma poziom swojej poprzedniczki. Autorzy zadbali o każdy szczegół, by przepełnić książkę tajemnicą. Intrygi, spiski i wiele dwuznacznych rozmyślań – czasami miałam wrażenie, że już wiem co się zaraz wydarzy, że wiem, dlaczego tak się dzieje, a tu bum! Autorzy zmieniają całkiem tor wydarzeń, rozmyślań i nic do końca nie jest pewne. Pewne jest tylko, że dwójka głównych bohaterów – Wisty i Whit – przeżyje, bo to w ich osobie pisana jest książka. Ale z tą jedną wiadomą można sobie poradzić. • Bohaterowie się zmieniają. Są teraz silniejsi, pewniejsi siebie i swoich możliwości. Nie wiemy, do końca kto jest zdrajcą, a kto sprzymierzeńcem. Nie wiemy, czy to co czytamy jest iluzją stworzoną przez Tego Który Jest Jedyny, czy rzeczywistością. I za to właśnie pokochałam „Czarodziejów”. Część pierwsza, jak również „Dar” bardzo intrygują i sprawiają, że nie można przerwać czytania. • „Jeśli jest coś, czego muszę cię nauczyć, to: nigdy nie bagatelizuj ludzkiej twórczości. Muzyka, sztuki plastyczne, film, literatura, wszystko to (…) niesamowita energia. To siła życiowa.” • • Każda książka powinna uczyć, w mniejszym lub większym stopniu. Myślę, że „Dar” zawiera w sobie lekcje, które zapamiętamy i będziemy się nimi kierować w życiu. Książka jest naprawdę godna polecenia. Ostatnio bardzo wkręciłam się w tematykę magii i wiem, że istnieje spora grupka czytelników, którzy uwielbiają książki o magii i czarodziejstwie. A razem z Whitem i Wisty czarów nie zabraknie.
Ostatnio ocenione
1
...
4 5 6
...
28
  • Ból za ból
    Han, Jenny
  • Jedyny pirat na imprezie
    Stirling, Lindsey
  • Mango, nie mów nikomu
    Mass, Wendy
  • Username
    Sugg, Joe
  • Rzeka podziemna
    Jastrun, Tomasz
  • Bez pamięci
    Kubacka, Martyna
grejfrutoowa
ilona3
Randaksela
anaj_27
PapierowyMorderca

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo