Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
ksiazkomania

Ewelina - miłośniczka i pasjonatka książek. Ich kolekcjonerka. Uwielbia być w stanie zwanym „zaczytaniem”. Wielka fanka powieści fantasy i new adult. Nie pogardzi literaturą współczesną. Kocha literaturę młodzieżową, mimo że młodzieżą nie jest. Odkrywa pozytywne aspekty kryminałów. Wylewa potoki łez przy książkach. Zawsze znajdzie zdanie zasługujące na łzę. Poza czytaniem układa puzzle.
ksiazkomania-recenzje.blogspot.com
www.facebook.com
instagram.com
twitter.com

Najnowsze recenzje
1
...
4 5 6
...
34
  • [awatar]
    ksiazkomania
    Prześwity szczęścia. • Niektórzy twierdzą, że miłość od pierwszego wejrzenia to mit, legenda. Słyszymy różne anegdoty o niej, historie, oglądamy filmy, czytamy książki… ale czy ona istnieje? Eliza Segiet w swoim debiucie dramaturgicznym „Prześwity” zapewnia, że tak. Wielka i namiętna miłość istnieje, także i ta od pierwszego wejrzenia. Monodram polskiej poetki tylko nas w tym utwierdza. • „Tak naprawdę, to były tylko prześwity szczęścia.” • Karina to kobieta w średnim wieku. Podczas urlopu poznaje mężczyznę i od razu przepada w najpiękniejszym uczuci, jakim jest miłość. Maurycy wydaje się być idealnym mężczyzną – piękny, inteligentny, pociągający, ale ma żonę. Czy oboje dadzą tej miłości szansę? • Nie wszyscy wiedzą, co to jest monodram. To nieco inna forma literacka niż popularne czytadła. Dlatego zacznę od prostego wyjaśnienia tego gatunku. Monodram to nic innego jak monolog jednego bohatera, aktora. Bohater opowiada historię, przytacza rozmowy. Monodram może kojarzyć się ze scenariuszem. Takie możemy odnieść wrażenie czytając „Prześwity”. • Monodram „Prześwity” opowiada o silnej miłości, która nieco zaślepia bohaterkę. Ulega ona urokowi i zauroczeniu. Daje o sobie znać burza hormonów. Karina nie dostrzega tego, co dostrzegamy my, osoby postronne. Miłość ją obezwładnia do tego stopnia, że idealizuje sobie i tłumaczy każde podejrzane zachowanie Maurycego. Autorka pokazuje jak silne może być uczucie miłości, jak bardzo może nami zawładnąć. • „Byłam jak bezdomny kwiat, który rozkwitał, rozkwitł, a potem nikt nie chciał go wziąć do swojego wazonu.” • Eliza Segiet wykreowała swoją bohaterkę na osobę dojrzałą, inteligentną, lecz gdy do jej serca puka miłość zaczyna patrzeć na świat przez przysłowiowe różowe okulary. Liczy się tylko jej miłość i pożądanie jakie czuje do swojego wybranka. „Prześwity” mają w sobie magię nied­opow­iedz­enia­. Do końca nie możemy być pewni niczego. Nie jesteśmy pewni uczuć Kariny do Maurycego, a już tym bardziej uczucia Maurycego do Kariny. Nie jesteśmy pewni, czy Maurycy jest fair względem Kariny. Autorka potrafi nieźle zakręcić czytelnikiem. • „Prześwity” to historia, która bardzo ładnie obrazuje miłość i oddanie. Analizując zachowanie bohaterki mamy mieszane uczucia. Z jednej strony podziwiamy jej oddanie, jej miłość. Zazdrościmy tego silnego uczuci. A z drugiej strony jesteśmy zirytowani łatwowiernością i brakiem rozważności. Karinę pochłania uczucie. Choć ta miłość nie przeradza się od razu w gorący i namiętny romans, to z biegiem jej trwania w końcu bohaterowie oddają się sobie całkowicie. Karina jest tą drugą, kochanką. To również może irytować niejednego czytelnika. Zdrada jest zawsze tematem kontrowersyjnym. • Autorka pozostawia nas z ogromnym niedosytem. Historia Kariny i Maurycego kończy się nied­opow­iedz­enie­m, które pobudza wyobraźnię czytelnika. W głowie pojawiają nam się scenariusze na kontynuację tej historii. Mam nadzieję, że taka kontynuacja powstanie. Eliza Segiet zakończyła „Prześwity” z otwartą furtką. • „Prześwity” polecam wszystkim czytelnikom. To piękny monolog zakochanej kobiety. Monodram zawiera w sobie również drugą miłość autorki, jaką jest poezja. „Prześwity” to idealny sposób na spędzenie wieczoru. Czasami potrzebujemy odskoczni od popularnych czytadeł, a bez wątpienia monodram to coś innego niż zwykła powieść. Szczerze polecam!
  • [awatar]
    ksiazkomania
    Zemsta – poziom 2. • Zemsta się dokonała, ale to jeszcze nie koniec. Te dziewczyny chcą więcej! „Ogień za Ogień” to kontynuacja fenomenalnej książki „Ból za Ból”, w której poznaliśmy trzy dziewczyny gotowe zrobić wiele, by się zemścić. Jenny Han i Siobhan Vivian wspólnymi siłami sprawiły, że „Ogień za Ogień” to książka, od której nie sposób się oderwać. Wystarczy kilka pierwszych zdań, by całkowicie przepaść w tej historii. • „Samobójstwo to nie sztuka, w której masz dążyć do mistrzostwa.” • Doskonale przemyślana intryga i idealnie opracowany plan zemsty miał być ich odpłaceniem się za wszystkie krzywdy jakich doświadczyły. Zemsta wymknęła się spod kontroli, nie wszystko przebiegło zgodnie z planem. Ale dla Mary, Kat i Lillii to za mało. Mary dalej nie może pogodzić się z tym, co zrobił jej Reeve. Pragnie złamać mu serce, tak jak on złamał jej. Dziewczyny opracowują kolejny plan zemsty. Celem jest Reeve, a przynętą Lillia. • „Wyraźnie czułam, kiedy to się stało: czułam, jak pękło mu serce.” • Kolejna zemsta i kolejne ciarki na plecach. Dosłownie, czytając książkę w pewnych momentach wyrywa nam się zduszony krzyk. Ta powieść jest przerażająca, te dziewczyny są przerażające. To do czego są zdolne, by wykonać swój plan zemsty, rzeczy, których się dopuszczają, są naprawdę bardzo kontrowersyjne. Autorki wywołują masę emocji u czytelnika. Czujemy złość, irytację, przerażenie, panikę, strach, fascynację. Wszystko to tworzy prawdziwą bombę emocjonalną, która może eksplodować w każdym momencie. • Najbardziej bezwzględna jest Mary. To jej stała się największa krzywda i to jej zemsta ma przynieść najwięcej bólu. Dziewczynę kompletnie zaślepia żądza zemsty. Przepełniona jest negatywnymi emocjami, które dając swój upust wywołują u niej niezwykłe zdolności. Mary trzyma to w tajemnicy przed wszystkimi. Tylko jej ciotka Bette domyśla się wszystkiego. Przez ten motyw książka nabiera ogromnej tajemniczości, a poznanie prawdy przysparza czytelnika niemal o zawał. Takiego obrotu spraw nie mogliśmy się spodziewać. Autorki chyba już na maksimum wykorzystały element zaskoczenia, a jak jeszcze bardziej nas zaskoczą w kolejnym tomie to mamy gwarantowany zawał serca! • „Ogień za Ogień” to pozycja, która pobudzi chyba największego sztywniaka na świecie. Emocje jakie wywołują są wprost nie do opisania. Fakt, że rozdziały pisane są z punktu widzenia trzech głównych bohaterek tylko potęguje to uczucie. Można by powiedzieć, że potraja emocjonalną zawartość książki. Każda bohaterka jest inna i to dzięki wspólnej zemście stały się przyjaciółkami. Ich nowy plan znów wymyka się spod kontroli. Tym razem w grę wchodzi najpotężniejsze z uczuć – miłość. • „Ta sytuacja przypominała mi, że dobrym ludziom od czasu do czasu również przydarzają się dobre rzeczy.” • Zakończenie to prawdziwy test wytrzymałości. Wręcz boimy się przewracać kartki, bo nie wiemy ile jeszcze jesteśmy w stanie znieść katuszy emocjonalnej, jakie serwują autorki. To mocny i przerażający akcent w powieści. Na długo po odłożeniu książki nie mogłam sobie poradzić z tym, jak autorki zakończyły „Ogień za Ogień”. Z niec­ierp­liwo­ścią­ i lękiem czekam na kolejną część. Autentycznie boję się tego, co może wydarzyć się w kolejnym tomie, a jednocześnie jestem bardzo zaintrygowana. • W tej książce wyraźnie czuć nutę fantasy i trochę paranormalności. W poprzedniej części nie dostrzegłam tego wątku, nie był tak wyraźnie zarysowany. W „Ogień za Ogień”, a w szczególności po koniec powieści, jest on wyraźnie odczuwalny. Tym właśnie autorki zaskoczyły najbardziej. Wplotły do, i tak już przerażającej fabuły, wątek, który sprawia, że naprawdę zaczynamy się bać. • „Ogień za Ogień” to pozycja dla czytelników o mocnych nerwach, poszukujących powieści, która mrozi krew w żyłach i sprawia, że na długo po jej odłożeniu nie możemy zmrużyć oka. „Ból za Ból” to powieść, którą na długo zapamiętaliśmy, lecz „Ogień za Ogień” to powieść, której nie zapomnimy nigdy. To mega dawka emocji, strachu i adrenaliny. Jenny Han i Siobhan Vivian to znakomity duet pisarski. Gorąco polecam!
  • [awatar]
    ksiazkomania
    Dimily po raz trzeci… i ostatni. • Miłość nie wybiera. Czasami dopada nas w najmniej oczekiwanym momencie. Czasami zakochujemy się w osobie, w której nie powinniśmy. Czy można kochać przybranego brata, jako mężczyznę, nie jako brata? Czy można oddać serce przybranej siostrze? Ta miłość jest zdecydowanie trudna, ale mimo wszystko realna. Estelle Maskame przez trzy tomy starała się nam pokazać wszystkie za i przeciw takiej miłości. „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” to ostatni tom trylogii Dimily, powieści z gatunku new adult. Tutaj wszystko się wyjaśnia, poznajemy najbardziej skrywane sekrety rodzin Eden i Tylera, i w końcu odpowiadamy sobie na to najważniejsze pytanie: czy miłość przybranego rodzeństwa przetrwa ciężką próbę? • „Życie nie polega wyłącznie na babraniu się w przeszłości i walce z przeciwnościami losu. Czasem należy po prostu się nim cieszyć.” • Tyler wyjechał i to Eden przez cały rok musiała się zmagać z ojcem, który nie akceptuje jej i jej związku z przybranym bratem, z otoczeniem, które zareagowało na wiadomość o ich miłości raczej niechętnie. Ale Eden już wyleczyła się z Tylera, już go nie kocha. Teraz czuje tylko nienawiść. Gdy ich oczy znów się spotykają serce Eden zamiera. Tyler wyjaśnia powody swojej ucieczki, ale czy Eden mu wybaczy? Czy jest jeszcze szansa na tę miłość, która ma przeciw sobie cały świat? • „Człowiek, który kiedyś był dla mnie całym światem, o czym przekonałam się dopiero wtedy, gdy odszedł i nigdy nie wrócił.” • Bardzo trudno było mi przeczytać „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?”. Nie dlatego, że książka jest zła, ale dlatego, że wiedziałam, że to już koniec. To koniec Dimily. Nie chciałam rozstawać się z Eden i Tylerem, za bardzo ich pokochałam i bardzo, bardzo mocno kibicowałam im. Byłam po ich stronie od pierwszej części. Dwie poprzednie części doprowadziły zapewne niejednego czytelnika do łez. „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” doprowadza do szaleństwa. Dosłownie! Szalejemy odkrywając wszystkie tajemnice. Szalejemy, gdy wraca Tyler. Szalejemy, gdy Eden mówi: „Między nami wszystko skończone, Tyler”. • „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” to zakończenie trylogii Dimily. Tutaj wszystko się kończy, ale również zaczyna. Co się zaczyna? Tego dowiecie się z książki, natomiast co się kończy? Kończy się nasza przygoda z Dimily. „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” utrzymuj poziom swoich poprzedniczek, jednak miałam wrażenie, że to nieco spokojniejsza część. Są kłótnie, są niedomówienia, są powody do łez i do śmiechu, są sceny przesiąknięte erotyzmem i są sceny pełne przyjaźni i oddania. Jednak ta książka to spokojne zakończenie pewnego etapu. Estelle Maskame postawiła na trylogię, dlatego ze smutkiem pożegnamy się z Eden i Tylerem. • Książkę czyta się bardzo szybko. Wystarczy jeden, góra dwa wieczory, by przebrnąć przez tę gonitwę uczuć, wybuchy emocji, pełne pożądania sceny. Eden i Tyler po tylu przejściach, tylu zmagań z przeciwnościami losu zasługują na to, żeby być razem, ale czy mają w sobie jeszcze dość odwagi i akceptacji? Eden została wykreowana na bardzo silną i mądrą dziewczynę. Choć momentami działa spontanicznie, nie ma w tej spontaniczności nic głupiego. Dziewczyna wie czego chce i dąży do tego by być szczęśliwa. Tyler to chłopak z trudnym dzieciństwem. Musi zmagać się z agresją i napadami złości. Ale chce walczyć. Chce walczyć nie tylko dla Eden, ale przede wszystkim dla siebie. Eden i Tyler to para idealna, a jedyny minus to to, że są przybranym rodzeństwem. Ich miłość wydaje się zakazana, ale tak naprawdę nie są ze sobą spokrewnieni. Czy ludzie ich zaakceptują? Czy oni sami siebie zaakceptują? • „Niczego nie nienawidzę tak bardzo, jak nie wiedzieć czegoś, co wiedzieć pragnę za wszelką cenę.” • Estelle Maskame bardzo dobrze wykreowała postacie drugoplanowe. Przyjaciele Eden i Tylera to wzory idealnych przyjaciół. Autorka pokazała na czym polega prawdziwa przyjaźń, taka na dobre i na złe. Przyjaciel zawsze staje po twojej stronie, zawsze cię wspiera, pociesza i stara się być blisko. Na wyróżnienie zasługują również rodzice, zarówno Eden jak i Tylera. To bardzo dobrze nakreślone postacie z rozbudowanym portretem psychologicznym. Mamy szanse poznać w końcu, dlaczego ojciec Eden tak bardzo jest przeciwko swojej córce i przeciwko jej miłości do Tylera. A mamy to mamy – zawsze są po stronie swoich dzieci. • Bardzo przykro jest mi się żegnać z Dimily. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze powrócę do tej serii. Emocje, które dzięki tym trzem książkom udało mi się przeżyć były niesamowite Dimily to fenomenalna seria. „Czy wspominałam, że za Tobą tęsknię?” to książka godna polecenia. Cała trylogia jest godna polecenia i polecam ją bardzo gorąco. Jestem pewna, że pokochacie Eden i Tylera równie mocno jak ja, i będą oni gościć w waszych sercach przez bardzo, bardzo długo.
  • [awatar]
    ksiazkomania
    Mieć pasję. • Utrata bliskiej osoby to wydarzenie, którego nie życzę nikomu. Ból, cierpienie pozostaje z nami, w tych trudnych chwilach żałoby, na bardzo długo. Wracają wspomnienia wspólnie spędzonych chwil. Jest to ciężki czas dla wszystkich. Kobiety mogą radzić sobie nieco inaczej z żałobą niżeli mężczyźni. „Metalowa Dolna” to powieść, w której zawarte są emocje jakie targają właśnie mężczyzną przeżywającym żałobę. Wiele jest powieści odnoszących się do kobiet, a tutaj skupiamy się na mężczyźnie. • Tomasz codziennie poświęca chwilę na treningi w swojej siłowni. Ma ciężko chorą żonę, lecz zawsze stara się znaleźć czas na ćwiczenia. To tam czuje się wolny. Przeżywa ogromny ból, gdy jego żona przegrywa walkę z rakiem. Cierpi, próbuje poradzić sobie z żałobą i wielką stratą. Wraca do siłowni i wtedy spotyka dziwną istotę. Czy z tego cierpienia postradał zmysły? Czy może jednak „to coś” naprawdę żyje pod fundamentami jego siłowni? • „Metalowa Dolna” to debiut literaci polskiego pisarza. Nie muszę chyba wspominać jak kocham debiuty. Kompletnie nie wiedziałam czego spodziewać się po powieści, co się kryje na tych zaledwie 100 stronach. I to jest bardzo dobre rozwiązanie na debiut. Krótko i na temat. Przez to, że powieść jest tak zwięzła myślę, że każdy się w niej odnajdzie. Nie każdy lubi czytać debiuty, boi się nudy i zwykłego rozczarowania, jednak „Metalowa Dolna” nie rozczaruje nikogo, to mogę zagwarantować. Nawet jak komuś nie przypadnie do gustu, bo wiemy, że nie wszystkim da się dogodzić, to nie odczuje tego. Jest to powieść na jeden wieczór, wieczór, który czytelnicy zapamiętają na długo. • Powieść opowiada o pasji, dążeniu do celu, wytrwałości. Dzięki niej możemy poznać emocje jakie targają młodym mężczyzną po śmierci ukochanej osoby. Co dzieje się w głowie osoby, która utraciła część siebie? Czy naprawdę można popaść w obłęd? Język i styl jest w stu procentach pisany z punktu widzenia mężczyzny. Trzeba mieć odwagę by poświęcić debiut na narrację tak prostą, ale jednocześnie intrygującą. Nie ma tu zahamowań, sztucznego powstrzymywania się. Wiadomo, jaki bywa język mężczyzn. Czasami jest mocny, z pazurem. • Autor zadbał o element fantasy. Szczerze, bardzo czekałam na ten moment, w którym poznam, co to za istoty goszczą w siłowni. „Metalowa Dolna” połączyła wątki fantasy z elementami psyc­holo­gicz­nymi­ przez co powstała bardzo ciekawa całość. Momentami zastanawiałam się czy to co widzi główny bohater jest jego tworem wyobraźni czy rzeczywistością. Nigdy do końca nie możemy wiedzieć gdzie kończy się granica naszej wyobraźni. • Jestem pewna, że o autorze usłyszymy jeszcze nie raz. W „Metalową Dolną” włożył serce, przez co czuć w niej świeżość debiutu, emocje i prawdę. Już sam tytuł jest intrygujący, no bo co może oznaczać „Metalowa Dolna”. Żeby się dowiedzieć konieczne jest przeczytanie książki. Bruno Kadyna swoim debiutem mocno odcisnął piętno na polskiej literaturze. Cieszy mnie fakt, że mamy coraz więcej dobrych pisarzy i coraz więcej znakomitych powieści. Ostatnim czasy naprawdę mamy się czym pochwalić.
  • [awatar]
    ksiazkomania
    Gdy zemsta wymyka się spod kontroli… • Na pewno wśród nas znajdzie się wiele osób, którzy doznali uczucia zawodu na kimś ważnym. Nie ma ludzi idealnych, każdy popełnia błędy. Nie każdego jednak stać na zemstę. Bohaterki powieści „Ból za Ból” łączą siły, by wspólnie wymierzyć sprawiedliwość wobec osób, które je zraniły. Jenny Han i Siobhan Vivian również połączyły siły, by napisać trylogię, która wciąga od pierwszych stron, przyprawia o dreszcze i sprawia, że świat dookoła przestaje istnieć. • „Przypominało to przeznaczenie albo magię – te dziewczyny zjawiły się w moim życiu dokładnie wtedy, gdy najbardziej ich potrzebowałam.” • Drogi Kat, Lillii i Mary krzyżują się, gdy dziewczyny planują wspólną zemstę na osobach, które je zawiodły. Dziewczyny wymyślają sposoby, jak odegrać się na tych, którzy zawiedli ich zaufanie. Pierwsze pomysły są stosunkowo niegroźne, jednak z czasem dziewczyny zaczynają się rozkręcać i ich zemsta nie jest już tylko głupim kawałem. Sprawy wymykają się spod kontroli… • Trylogia „Ból za Ból” zapowiada się znakomicie. Książka totalnie mnie zauroczyła. Jest w niej akcja, napięcie, groza, tajemnica, spontaniczność, lekkość. Jenny Han i Siobhan Vivian połączyły siły i wspólnie stworzyły książkę, która wciąga tak bardzo, że tracimy poczucie czasu. Minuty zamieniają się w godziny, które upływają nam bardzo szybko. Książkę się wręcz pochłania, a czas przeznaczony na każdą stronę jest w stu procentach wynagradzany solidną dawką emocji. „Ból za Ból” otwiera trylogię o tym samym tytule i jednego mogę być pewna – to dopiero początek fenomenalnej serii. • Zemsta to nie jest dobre rozwiązanie na wyrównanie rachunków. Autorki skonstruowały fabułę tak, by pokazać, że zemsta zaślepia, prowadzi do złych i przerażających rzeczy. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich skutków naszych decyzji. Bohaterki ewidentnie miały powody do zemsty. Poznajemy historię każdej dziewczyny i staramy się zrozumieć wszystkie emocje jakie nimi kierowały. Każda została zraniona, każda cierpiała i każda pragnie odpłacić się tym samym. Choć „Ból za Ból” to pierwsza część trylogii, dużo się w niej dzieje. Zakończenie jest zaskakujące, a chęć poznania dalszej części tej historii ogromna. Autorki ewidentnie zasługują na miano królowych w bawieniu się uczuciami czytelnika. Pozostawić nas w takim stanie, z tyloma niewyjaśnionymi sprawami to istna katorga. • W książce poruszone są dość ważne tematy, które nie są zaliczane do tych najłatwiejszych. Prześladowanie, szykanowanie, poniżanie, przemoc w szkole, zdrada, manipulowanie, próba samobójcza. Choć wydaje się, że to dużo jak na jedną powieść, to fabuła została tak skonstruowana, że nie odczuwamy przepychu informacji. Poznajemy trzy dziewczyny doświadczone przez los. Rozdziały pisane są z punktu widzenia głównych bohaterek, dzięki czemu mamy jeszcze większą szanse się do nich zbliżyć, poczuć się tak samo jak one. Autorki sprawiły, że przesiąkamy ich książką do tego stopnia, że przestaje się dla nas liczyć otoczenie. Przewracamy kartkę za kartką, by zrozumieć istotę zemsty, by poczuć to uczucie, które owładnęło główne bohaterki. • Bohaterowie powieści to barwne i bardzo dobrze wykreowane postacie. Główne bohaterki to osoby, które mimo młodego wieku poczuły gorycz zdrady. Każda przeżyła ją na inny sposób, lecz to uczucie zbliżyło je do siebie. Oczywiście chęć zemsty również sprawiła, że dziewczyny połączyła wyjątkowa więź. Bardzo tajemnicza postacią jest Mary, która (nie chce zdradzać szczegółów) jest naprawdę intrygującą postacią. Choć po przeczytaniu książki można się nieco domyślać pewnych szczegółów na temat tej postaci, to mam nadzieję, że mimo wszystko autorki zaskoczą nas w kolejnej części. „Ból za Ból” to zaskakująca książka, ale jestem pewna, że kolejne części również przysporzą nam wielu niezapomnianych emocji. Postacie drugoplanowe, głównie osoby, do których wymierzona jest zemsta, są pokazane jako osoby zagubione. Chcąc ukryć swoje prawdziwe uczucia, prawdziwe życie przede wszystkim ranią osoby ze swojego otoczenia. I tak właśnie doprowadzają do tego, że zła karma do nich wraca. • „Ból za Ból” polecam wszystkim czytelnikom. To wciągająca książka, bardzo emocjonalna. Mamy okazję poznać osoby zdradzone, które są skłonne do zemsty. A trzeba przyznać, że nie ma nic gorszego jak zemsta młodych dziewczyn – one nie cofną się przed niczym. Jenny Han i Siobhan Vibian stworzyły naprawdę wciągającą i intrygującą powieść, która pozostanie w mojej pamięci na długo. Lekkość z jaką się ją czyta, mimo że porusza poważne tematy sprawia, że ta książka będzie miała wyjątkowe miejsce w moim czytelniczym sercu. Mam nadzieję, że znajdzie się wielu czytelników, którzy polubią styl autorek i którym książka spodoba się równie mocno. Polecam!
Planowane i pożądane pozycje
Brak pozycji
grejfrutoowa
ilona3
Randaksela
anaj_27
PapierowyMorderca

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo