Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
magdalia
Najnowsze recenzje
  • [awatar]
    magdalia
    Chciałabym polecić piękną książkę, która nie grzeszy nadmiarem akcji i mnogością dialogów, jest za to cichą, melancholijną podróżą przez Rumunię, Bałkany, Czechy i troszeczkę Niemcy. • To „Palinka” czeskiego pisarza Matěja Hořavy. • Narratorem jest tu młody nauczyciel z Moraw, który przyjeżdża do pięknego, górzystego Banatu w Rumunii uczyć dzieci języka czeskiego i muzyki. Jednak chyba nie do końca pasuje do społeczności w której się znalazł, ludzie podchodzą do niego nieufnie, bo jest zbyt zamknięty w sobie, zbyt smutny, zbyt spokojny. Niektórzy mają go za zwykłego wykształciucha pragnącego na siłę wyróżniać się swoją odmiennością i wrażliwością. Znajduje jedynie przyjaciół w tych, którzy na co dzień również z jakiegoś powodu bywają odrzuceni - w niepełnosprawnym intelektualnie chłopcu, czy w bezdomnych psach. • Ale w tej książce najważniejsze są wspomnienia leniwie opowiadane przez głównego bohatera, który pragnie zmierzyć się z przeszłością, powracając do niej i ostatecznie ją zamykając. Chce zapomnieć o latach wędrówki przez rodzinny kraj, a także Niemcy, gdzie spędził dużą część swojego życia. Chce pozamykać w głowie dawne sprawy, rozstać raz na zawsze z miłościami, które odeszły, pogodzić z przyjaciółmi, którzy zawodzili i których on zawodził, rozliczyć z rodziną, z którą często dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach. • Chce zapomnieć, ale im częściej wraca do tego, co było, tym trudniej przychodzi mu to zapominanie. Jego działanie, a przede wszystkim myśli stają się coraz bardziej depresyjne. Nie pomaga nawet palinka, wódka produkowana w krajach Kotliny Panońskiej, pita przez niego w dużych ilościach, po której jeszcze mocniej powracają do niego urywki z przeszłości, jakieś czułe gesty, dźwięki dawno zapomnianej muzyki, skradzione pocałunki, bolesne rozmowy. • Mężczyzna spaceruje, wędruje po górskich ścieżkach, odwiedza sąsiednie kraje, a w końcu wyjeżdża z Rumunii. Wydaje się, że wciąż przed czymś ucieka i z premedytacją skazuje siebie na samotność, której przecież tak bardzo nienawidzi. • Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy polubią tę książkę, część osób może nawet zada sobie pytanie - o czym ona właściwie jest? Bo tu nic wielkiego się nie dzieje, są jakieś myśli, skrawki wspomnień, generalnie rzecz biorąc niepotrzebne filozofowanie nadwrażliwego humanisty, który chyba nie powinien narzekać na swój los, bo przecież inni mają dużo gorzej i jakoś sobie radzą. A do tego ta wszechobecna, coraz bardziej oplatająca głównego bohatera samotność, która powoduje, że i czytelnik może poczuć się odrobinę smutniejszy i bardziej nieszczęśliwy, a nawet lekko poirytowany postawą tego nauczyciela - pesymisty. • Lecz na pewno znajdą się i tacy czytelnicy, którzy zakochają się w świecie do którego zaprosił nas autor „Palinki”, chociaż może „zakochanie” to nieodpowiednie słowo. W każdym razie ja jestem jedną z tych osób, które z pewnością potrafią zrozumieć czym jest potworna samotność z jednej strony i strach przed kolejnymi rozczarowaniami z drugiej, czym są ciągłe ucieczki od innych, przy jednoczesnej ogromnej tęsknocie za tymi innymi, czym jest wieczna tułaczka ciała oraz ducha, gnanie za czymś nowym, nieokreślonym i nieosiągalnym, a przede wszystkim czym jest próba ucieczki od samego siebie, próba zawsze skazana na porażkę. • Na koniec jeszcze tylko wspomnę o stylu w jakim jest napisana ta książka, momentami, myślę, że całkiem słusznie, przypomina mi on powieści Edwarda Stachury, zwłaszcza słynną „Siekierezadę”. U Hořavy mamy podobną wrażliwość, tęsknotę za czymś nienazwanym, podobne tematy, ten sam klimat i tę samą mgłę snującą się nieustannie nad banackimi wzgórzami, mgłę, która czasem może zaprowadzić człowieka na cudne manowce, z których często nie ma już powrotu...
  • [awatar]
    magdalia
    Stasiuk w swojej książce opowiada nam o życiu dwóch dojrzałych mężczyzn, handlarzy używaną odzieżą i innymi rupieciami, sprzedawanymi za grosze na różnych małych bazarkach. Przemierzają oni starym fiatem ducato prowincjonalne drogi Europy Środkowo-Wschodniej, w poszukiwaniu szczęścia, pieniędzy i w jakimś stopniu przygody, która mogłaby nieco ubarwić ich nudną, szarą, pozbawioną sensu egzystencję. • Mamy więc Pawła - narratora, o którym dowiadujemy się stosunkowo niewiele, poza tym, że na południowo-zachodnie obrzeża naszego kraju sprowadziła go chęć ucieczki i ukrycia się przed jakimiś szemranymi sprawami, w których brał udział w, bliżej nieokreślonym, wielkim mieście, oraz Władka – centralną postać książki. • Władek to taki dziwny, nieokiełznany, działający impulsywnie, ale jednocześnie pełen uroku i charyzmy niebieski ptak, który skojarzył mi się, nie wiedzieć czemu, z inną kolorową, wielowymiarową postacią z książki Kazantzakisa, czyli Grekiem Zorbą. Władek, jeśli kocha, to na całego i do końca, jeśli się bije, to do rozlewu krwi, jeśli robi interesy, to tylko interesy życia. Oczywiście często niewiele wychodzi z jego licznych planów i marzeń, a wtedy Władek cierpi równie głęboko, choć raczej w samotności, najczęściej upijając się do nieprzytomności i płacząc. • „Taksim” to depresyjna, trochę gorzka, trochę zabawna, opowieść o ludziach, znajdujących się wiecznie na jakimś marginesie życia. Ludzie Ci, przeważnie mężczyźni, nie zawsze legalnymi metodami, walczą każdego dnia o lepszy byt, lepszą pracę, większy samochód, piękniejszą i bardziej oddaną partnerkę, albo o większe poważanie u innych - najczęściej słabszych, mniej znaczących od nich samych. To opowieść tocząca się powoli, ale zawierająca kilka mocnych zwrotów akcji, pełna emocji i zapadających głęboko w pamięć brutalnych scen. Prowadzona oszczędnym, choć czasem dosadnym językiem, pachnąca papierosowym dymem oraz wysokoprocentowym alkoholem, męska, ale nie pozbawiona wrażliwości i jakiejś takiej słowiańskiej duszy, ukrywającej się gdzieś między wierszami. • Polecam tę książkę wszystkim tym, którzy zdążyli już poznać i polubić świat, jaki od lat pokazuje nam Andrzej Stasiuk, ale także tym, którzy pragną dopiero wejść w tę wykreowaną, jednak do bólu prawdziwą, rzeczywistość, pozbawioną lukru i sztuczności. W której autor, bez podlizywania się czytelnikowi, otwiera mu oczy na sprawy może niezbyt piękne, ale na pewno istotne.
  • [awatar]
    magdalia
    „Poczucie kresu” to książka o czasie i pamięci, a także o wymazywaniu z niej rzeczy dla człowieka niewygodnych, trudnych i bolesnych. Poznajemy narratora, którym jest 60-letni Tony Webster wspominający swoją młodość przypadającą na lata sześćdziesiąte. • Anthony to przeciętniak, który wiódł przeciętne życie, w młodości co prawda przeżył dość burzliwy, ale krótki, związek ze „świruską” Veroniką, która następnie związała się z jego najlepszym przyjacielem, nieprzeciętnie inteligentnym, filozofującym Adrianem Finnem, ale potem już wszystko, co działo się w jego życiu burzliwe raczej nie było. Ożenił się jak należało, spłodził córkę, a następnie rozwiódł się zupełnie bezkonfliktowo, po cichu, unikając wielkich dramatycznych scen i wzajemnych pretensji. Z byłą żoną żył nadal w przyjaźni, z córką łączyły go dobre, choć nieco chłodne relacje. Zresztą, całe jego życie po przejściu na emeryturę, ale i wcześniej, takie właśnie było, bez fajerwerków, chłodne, zdystansowane, odrobinę byle jakie, a na pewno ostrożne. Ten nudny spokój w pewnym momencie został jednak zakłócony, gdy Tony dość niespodziewanie otrzymał spadek i to od osoby, z którą w zasadzie nic go nie łączyło, której prawie nie znał, ale która miała duży wpływ na życie jego przyjaciela Adriana oraz byłej dziewczyny ich obu - Veroniki. Chcąc rozwikłać zagadkę nieoczekiwanego spadku Anthony siłą rzeczy musiał powrócić do przeszłości i na nowo się z nią zmierzyć, musiał przypomnieć sobie rzeczy, które pozornie niewiele znaczyły, skonfrontować się z własnymi czynami, a także przewinieniami, które jak się okazało, rzutowały na całe życie nawet nie jego samego, lecz przede wszystkim jego dawnych przyjaciół. • „Poczucie kresu” nie jest łatwą książką, autor w swoim charakterystycznym, lekko filozoficznym, lekko psychologicznym, stylu zadaje trudne pytania sobie oraz nam - odbiorcom, wiedząc, że oczywistych odpowiedzi nie ma. Pytania te dotyczą czasu i jego ulotności, dotyczą naszej pamięci i zapominania, świadomego lub nie, a także odpowiedzialności za czyny i wybory, których dokonujemy w ciągu życia, ale również konsekwencji tych czynów dla nas i dla osób z naszego otoczenia. • To książka mądra, ale nie przemądrzała, nostalgiczna, melancholijna, w kilku momentach mocna i naprawdę poruszająca. Taka, która każe nam się zastanowić nad naszą własną przeszłością i nad sposobem zapamiętywania zdarzeń z życia poszczególnych jednostek. To książka, która zmusza do refleksji i zestawia nietrwałe wspomnienia z życia z faktami, które często okazują się być całkiem inne, niż początkowo twierdziliśmy, mniej korzystne i stawiające nas w niekoniecznie pozytywnym świetle. Ta prawda, do której dochodzimy pod koniec książki, powoduje, że człowiek zostaje sam na sam ze swoim zdziwieniem oraz smutkiem, odczuwanym jeszcze długo po odłożeniu lektury na półkę.
Ostatnio ocenione
  • Palinka
    Horava, Matej
  • Taksim
    Stasiuk, Andrzej
  • Poczucie kresu
    Barnes, Julian
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo