Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
nieoceniampookladkach
Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5 6 7
  • [awatar]
    nieoceniampookladkach
    Akcja książki rozgrywa się w Hannah Lake, a kluczowy wątek obraca się wokół głównych bohaterów Fern Taylor i Ambrose'a Young'a. To właśnie oni on grywają pierwsze skrzypce w Making faces. Ona córka pastora, mało popularna w szkole i niezbyt lubiana. Nie grzeszy urodą. Ruda burza loków, aparat ortodontyczny i okulary powodują, iż jest traktowana jak cień. On – obiekt westchnień każdej dziewczyny, nieziemsko przystojny i dobrze zbudowany aktywny zapaśnik. To właśnie w tym sporcie pragnie spełniać się w przyszłości. Często podróżuje i dużo trenuje, w związku z tym ma mało wolnego czasu i jego niedostępność czyni go jeszcze bardziej atrakcyjnym. Ponadto poznajemy również przyjaciół głównego bohatera – Jess'a, Beans'a, Paulie'a i Grant'a, a także kuzyna i zarazem najlepszego przyjaciela głównej bohaterki Bailey'a, który jest niepełnosprawny i choruje na dystrofię mięśniową... • Fern od dłuższego czasu zadurzona jest w Ambrose. Niestety chłopak jest jej niespełnionym marzeniem, i nieustającym obiektem westchnień. Dziewczyna z powodu swojej niskiej samooceny, kompleksów nie ma odwagi „zagadać” do chłopaka. Pogrąża się w świecie książkowych romansów, a codzienność spędza ze swoim kuzynek Bailey'em Życie wszystkich bohaterów zmienia się diametralnie, kiedy 11 września 2001 roku, ma miejsce zamach na WTC. Ambrose wraz z czwórką swoich przyjaciół decydują się na odważny krok. Nie wybierają się na studia... Zaciągają się do wojska i od razu zostają wysłani do Iraku. Po wielu miesiącach do rodzinnego miasta wraca tylko Ambrose. Niestety nie jest już tym samym chłopakiem, jakim był kiedyś. Jako jedyny spośród swoich przyjaciół przeżył. Wojna odciska trwały ślad w jego psychice... Ciężko ranny i mocno oszpecony, próbuje poukładać swoje życie. Fern pragnie mu w tym pomóc. Dziewczyna jest bardzo zdeterminowana. Dąży do tego, aby przywrócić swojej miłość wiarę w to, iż ma szansę jeszcze godnie i normalnie żyć. Każdego dnia stara się, aby usunąć z jego życia poczucie winy, a także bez sensu egzystencji. Konstruktywnie udowadnia mu, iż jego twarz wcale nie jest najważniejsza. Tylko czy chłopak będzie w stanie dopuścić do siebie potęgujące uczucie od dziewczyny, którą kiedyś zdecydował się odrzucić? • Czasami w życiu czytelnika są takie książki, które pozostają w sercu na zawsze. Czasami pojawiają się również takie historie, które nie wywierają w nas żadnego wpływu, i mamy ochotę rzucić książką w kąt. Z pewnością, są też takie historie, po których nie możemy się pozbierać, mamy mieszane uczucia, popadamy w nostalgię. Tak właśnie miałam z Making faces. Po skończonej lekturze, nie bardzo wiedziałam co mam myśleć o tej książce... Zdania nie chciały się układać w spójną całość. Książka poruszyła moje najgłębiej skrywane zakamarki duszy. • Bohaterowie zostali pięknie wykreowani, ich poczynania są w pełni realistyczne. Postać Ambrose'a zrobiła na mnie duże wrażenie. Wiarygodny, mimo że poturbowany przez życie, to z silną osobowością. Dobroć bohaterów,aż bije ze stron książki. To naprawdę piękna i mądra książka, która z pewnością pozostawi wydźwięk na długie lata u niejednego czytelnika. Sugestywnie uświadamia czytelnikowi, że nie wygląd jest najważniejszy, że liczy się wnętrze. Uczy, że warto otwierać się na miłość, że naprawdę warto kochać. Do gustu przypadł mi również styl i język, jakim jest napisana cała książka, dzięki temu bardzo szybko mi się czytało. Moje zaangażowanie w lekturę rosło z każdą stroną. Serdecznie polecam. • [Link]
  • [awatar]
    nieoceniampookladkach
    Całość na moim blogu: [Link] • To już moje trzecie spotkanie z twórczością Katarzyny Misiołek. • Pani Kasia z każdą kolejną swoją książką udowadnia czytelnikom, że nie boi się poruszać tematów trudnych i kontrowersyjnych w swoich powieściach. Kiedy na rynek wkroczyła Ironia losu nie mogłam się doczekać, kiedy zasiądą i poznam treść tej książki. Byłam przekonana, iż po raz kolejny historia bardzo mocno mnie pochłonie, podobnie jak poprzednie, i tak się też stało. Zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią mojej recenzji. • Historia już od pierwszych stron zaprasza czytelnika do świata Marzeny – głównej bohaterki i jej o osiem lat młodszego kochanka Jacka. Kobieta ma naprawdę dobre życie, które mogłaby jej pozazdrościć niejedna kobieta. Piękny dom, dobra praca w korporacji i kochający mąż – Hubert. W związku z tym wydawać się powinno, iż Marzenie do szczęścia niczego nie brakuje, ale... dlaczego więc ma kochanka? Mąż oczywiście o niczym nie ma pojęcia. Jest lekarzem i długie godziny spędza na szpitalnych dyżurach. Wówczas Marzena może bezpiecznie spotkać się z Jackiem – nieziemsko przystojnym blondynem, jednocześnie nie bojąc się, że prawda wyjdzie na jaw, i że zostaną nakryci. Jednak jak to w życiu bywa, nie zawsze jest kolorowo... Kochanek z każdym kolejnym potajemnym spotkaniem z Marzeną staje się coraz bardziej nieustępliwy, natarczywy i nachalny. Pragnie zajmować w jej ustabilizowanym i zrównoważonym życiu coraz więcej miejsca. Kobieta nie wie co ma robić. Każde kłamstwo ciągnie za sobą kolejne. Marzenia miota się i czuje się zagubiona. Z jednej strony chce opuścić swojego kochanka i zakończyć definitywnie ten namiętny i toksyczny związek, lecz z drugiej zaś strony odczuwa potrzebę bliskości, która nie pozwala jej tak po prostu odejść, i której nie odnajduje w ramionach Huberta. Kobieta cały czas ma nadzieje, że nad wszystkim panuję, i że nad wszystkim ma kontrolę... Mąż niczego się nie domyśla, tylko jej siostra – Marta, zaczyna coś podejrzewać. Marzena mimo wszystko, nie przyjmuje do wiadomości ostrzeżeń swojej siostry, i dalej brnie w ten romans... Jednak z czasem cała ta sytuacja, w której znajduje się Marzena, a także wszystkie kłamstwa zaczynają stopniowo przytłaczać główną bohaterkę. Doprowadzają, iż w kobiecie odzywa się głos sumienia, który jest nieustępliwy i tak łatwo nie daje się zagłuszyć. Marzena czuje się przytłoczona, zdruzgotana i zagubiona we własnych uczuciach. Czy nadal coś czuje do swojego męża? Dlaczego nie potrafi definitywnie zakończyć romansu? Czy kobieta poniesie konsekwencję za swoje poczynania? Do czego doprowadzą nieustanne oszustwa głównej bohaterki? Dlaczego Marzena ryzykuje utratę wszystkiego co posiada? Jeżeli pragniecie poznać odpowiedzi na te i inne pytania, to koniecznie sięgnijcie po Ironie losu Katarzyny Misołek! • „Z Jackiem wszystko było gwałtowne, rozszalałe, kipiące od podekscytowania. Przy kochanku miałam wrażenie, ze codziennie skaczę na głęboko wodę. Przy mężu bez wysiłku unosiłam się na jej powierzchni.” • Fabuła wciąga od pierwszy stron. Musze przyznać, iż z mojego punktu widzenia wydarzenia, które miały miejsce w książce nie były przewidywalne. Nie spodziewałam się, że niektóry sprawy potoczą się w taki sposób, jak to miało miejsce. Także duży plus dla Autorki, za miłe zaskoczenie. W książce oczywiście bardzo dużo się dzieje. Cała fabuła nie skupia się tylko i wyłącznie na zdradzie, aczkolwiek jest to temat nadrzędny, który wiedzie kluczowe miejsce w Ironii losu. Muszę przyznać, iż z zapartym tchem śledziłam rozwój całej historii. Cieszę się również niezmiernie, iż losy głównej bohaterki, nie zostały wykreowane i wyidealizowane, a także zakończone happy endem. Właśnie! Happy endu tu nie znajdziecie! Kolejny plus! Ostatni strony wywołują, szok, niedowierzanie, wciśnięcie w fotel. Nie spodziewałam się, że książka się zakończy w taki sposób. Zakończenie oczywiście, jest otwarte pozostawiające czytelnika z nutą niewiedzy, do indywidualnego zint­erpr­etow­ania­, pobudzające do refleksji. • Portret psychologiczny głównej bohaterki – Marzeny został wykreowany na wysokim poziomie. Jestem niezmiernie usat­ysfa­kcjo­nowa­na, iż Pani Kasi udało się wyraziście nakreślić osobowość Marzeny, to tego stopnia, iż każdą sytuację, przeżywamy razem z główną bohaterką. Niemniej jednak, jej postać nie wywołała we mnie pozytywnego oddźwięku. Myślę też, iż postać głównej bohaterki miała wywołać raczej negatywne odczucia w czytelniku i została wykreowana w negatywny sposób z premedytacją. Jak najbardziej udało się to osiągnąć Pani Kasi. Nie jestem w stanie przewidzieć, czy znajdzie się jakaś osoba, która obdarzy kobietę sympatią. Cały czas nie mogę zrozumieć, dlaczego kobieta mimo iż wiodła spokojne i piękne życie u boku kochającego męża, zdecydowała się na tak pochopny i egoistyczny krok ku zdradzie. Cały czas zastanawiam się też, dlaczego ludzie zdradzają? • Postać Jacka ma również głośny oddźwięk w Ironii losu. Jego osoba wzbudza wiele emocji w czytelniku. Cechy jego osobowości również są realistyczne, jak na kochanka przystało – natarczywy, momentami wybuchowy, pragnąc więcej. Biorąc pod uwagę Huberta – męża Marzeny, to muszę przyznać, iż odebrałam go jako wspaniałego, pełnego empatii i wrażliwości człowieka, mimo iż jest oddany swojej pracy i obowiązkom, nie zawsze ma tyle czasu ile chciałby mieć, to zabiega o względy żony, stara się i darzy ogromnym uczuciem swoją ukochaną. Moją uwagę przykuła również postać Patrycji. Nowej sąsiadki Marzeny i Huberta. Jej osoba, również odegrała duże znaczenie w całej powieści, ale to już musicie przekonać się sami, nie chce za dużo Wam zdradzać. Trzeba przyznać również, iż cała historia jest, jak najbardziej realistyczna, a także pełna smutku i gorczycy. Autorka piszę z ogromnym zaciekawieniem, buduje interesujące dialogi. Bardzo się cieszę, iż Pani Kasia zawsze porusza w swoich książkach historie, które mogą mieć miejsce obok nas. • Treść całej książki przyswaja się bardzo łatwo i czyta się płynnie. Godny uwagi jest również zastosowany przez Autorkę element wpisów z internetowego forum, które publikowane są przez zdradzonych, jak i zdradzających. Moim zdaniem to zdecydowanie podnosi wartość książki. Pani Kasia perfekcyjnie wplotła wpisy w swoją powieść. Zrobiła to w bardzo naturalny sposób. Dzięki temu, możemy poznać historie innych romansów. Niektóre z wpisów mogą dostarczyć czytelnikowi odrobinę bólu i smutku, a każdy z wpisów jest inny i obrazuje zdradzę z różnego położenia. • Reasumując Ironia losu, to powieść, która potrafi dogłębnie przeanalizować ludzką duszę, a także pobudzić do refleksji. Pani Kasia napisała książkę z ogromnym przesłaniem. Ironia losu przekonująco uświadamia czytelnika, iż nieszczęścia są w stanie dotknąć wiele osób. Zdecydowanie jest to historia dla starszych czytelniczek. Realna, pouczająca, mądra, napisana na wysokim poziomie. Nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kolejne historie spod pióra Pani Katarzyny Misiołek. Serdecznie polecam wszystkim zainteresowanym.
  • [awatar]
    nieoceniampookladkach
    Recenzja również na moim blogu zapraszam: [Link] • Dręczyciel to książka z serii Fall Away pióra Penelope Douglas. Musze przyznać, że kiedy pierwszy raz przeczytałam opis książki to byłam zafascynowana i poczułam lekki dreszcz emocji. Czy moje przypuszczenia się sprawdziły? Czy się zawiodłam? Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją. • Główni bohaterowi Tate i Jared znają się od dzieciństwa. Łączyła ich piękna przyjaźń. Są sobie bardzo bliscy i znają wszystkie swoje głęboko skrywane sekrety. Ale czy rzeczywiście je znają? Ona wychowywała się bez matki, której śmierć przeżywała każdego dnia... On nie miał łatwego dzieciństwa - matka często szukała ukojenia w alkoholu, a ojciec go zostawił. Jednak chłopak skrywa w sobie coś. Coś, co z pewnością wywoła ciarki u niejednego czytelnika. Ale czy Tate uda się dowiedzieć co to takiego? Idąc dalej to co było między nimi, to co wspólnie zbudowali zmieniło się z dnia na dzień... Zmieniło się gdy oboje mieli po czternaście lat. Jeden telefon od człowieka, który nie kontaktował się z synem od dziesięciu lat i wyjazd chłopaka do niego spowodował, iż Jared zmienił się sto osiemdziesiąt stopni... Kiedy chłopak wraca do rodzinnego miasta już nie jest tym samym chłopakiem, jakim był przed wyjazdem. Opryskliwy, samolubny, wyśmiewa, poniża i upokarza Tate. Dlaczego? Zmienia jej życie w piekło. A gdy ta próbuje schodzić mu z drogi ten coraz bardziej sadystycznie ją traktuje... Dziewczyna nie jest w stanie zrozumieć zachowania swojego przyjaciela... Przyjaciela? Czy tak zachowuje się przyjaciel? Na początku próbowała dowiedzieć się, dlaczego tak się zachowuje, ale w rezultacie nic nie dało... Dziewczynę bardzo boli jak wyśmiewają się z niej wszyscy w szkole, aż przechodzi to w autentyczny terroryzm... Dziewczyna decyduje się na wyjazd na rok do Paryża. I to właśnie tam wszystko się zmienia, Tate się zmienia. Staje się odważniejsza, jest bardziej dowartościowana i nie jest już tą wystraszoną myszką, co kiedyś. Staje się zdecydowana oraz silna. Zamierzać więcej nie dopuścić, aby ją dręczono. Mimo, że wie, iż nie będzie łatwo, nie zamierza się poddać. Co się wydarzyło tamtego lata? Dlaczego Jared tak się zmienił? Co ukrywa? Przeczytajcie i przekonajcie się sami! • Bardzo podobało mi się to, iż cała fabuła nie została skupiona tylko i wyłącznie na głównych bohaterach. W książce poznajemy wielu różnych bohaterów, jednak moja największa uwagę skupiła K.C. Dziewczyna jest najlepszą przyjaciółkę Tate. Mimo, że momentami nie byłam w stanie zrozumieć decyzji dziewczyny, to muszę przyznać, że zyskała trochę mojej sympatii. K.C. jest bardzo pozytywną, barwną i wyrazistą postacią w tej książce, jako jedyna w całej szkole pomagała pozbierać się Tate po tym wszystkim co ją spotkało. Ukłony dla niej. Jednak jest też „ciemna strona” K.C., ale to już musicie się dowiedzieć o tym sami. • Godne uwagi jest również to, iż Autorka w bardzo interesujący sposób opisała prawdziwe życie nastolatków. Z pewnością po dziś dzień w szkołach są takie osoby, które są tytułowymi „dręczycielami”, i są też osoby prześladowane. Jestem niezmiernie usatysfakcjonowana, iż w książce został poruszony tak bardzo ważny, jak i jednocześnie bardzo trudny temat. Muszę też przyznać, iż pisarka na każdym kroku szokowała zbiegami okoliczności, a to co nam zaprezentowała na samym końcu, naprawdę może wcisnąć w fotel. Jednak muszę przyznać, iż po skończeniu książki poczułam lekki niedosyt... Zabrakło mi autentycznych scen pomiędzy „dręczycielem” a „prześladowcą”. Mam tutaj na myśli to, iż zostało tylko nadmienione, iż Tate była prześladowana, wyśmiewana, dręczona, poniżana, a nie zostało to przedstawione, na konkretnych przykładach, sytuacjach... Zdecydowanie podniosłoby to wartość książki, z tego względu, iż w ten oto sposób można by było wyobrazić sobie jak to mogło wyglądać. Autorka za pomocą takiego zabiegu wówczas z pewnością uświadomiłaby każdego czytelnika, jak okrutny może być człowiek wobec drugiego człowieka. No ale cóż. Lecz z drugiej zaś strony, tak sobie pomyślałam, że jest to książka raczej z serii New Adult, więc takie sceny mógłby wywołać mieszane uczucia w młodym pokoleniu. Także, może się czepiam? • Książkę czyta się naprawdę dobrze, jest napisana prostym i przyjemnym językiem. Każdy rozdział kończy się tak, że chce się czytać kolejny, a w rezultacie nawet nie zauważycie, kiedy przerzucicie ostatnią stronę. Między stronami książki pojawiają się również sceny erotyczne, aczkolwiek są napisane w takie sposób, iż nie są nacechowane wulgaryzmem, aczkolwiek dość szczegółowe i pikantne. Warto też nadmienić, iż emocje, których doświadczają bohaterowie są bardzo realne. • Reasumując muszę przyznać jednak, iż książka ta, z mojego punktu widzenia nie jest lekturą, po którą sięgnęłabym raz jeszcze... Lecz nie jest zła! W moim subiektywnym odczuciu, to historia, która nie zapada w pamięci na długie lata. Można powiedzieć, że jest dobrą odskocznią od codzienności. Mimo to zachęcam do przeczytania i stworzenia osobistej refleksji.
  • [awatar]
    nieoceniampookladkach
    Recenzja również na moim blogu: [Link] • Z twórczością Amandy Prowse spotkałam się dawno temu, podczas lektury Zła kobieta, powieści, która bardzo mnie oczarowała. Zła kobieta to mocna lektura, pobudzająca czytelnika do myślenia, do refleksji, pozostawiająca ślad w psychice. Po dziś dzień pamiętam fabułę, losy bohaterów, takich książek się nie zapomina. W związku z tym, iż Autorka potrafi szokować ponownie chciałam spotkać się z jej twórczością. Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją. • Historia rozpoczyna się wyjątkowo pięknie. Ślub w Urzędzie Stanu Cywilnego, Jacks wychodzi za Pete’a. Później miało być wyjątkowo i pięknie. Jednakże często jest tak, iż nim się obejrzymy, a dopada nas szara codzienność. Jak temu sprostać? Czy można to jakoś zmienić? A może trzeba po prostu zaakceptować to co przygotował na nas los? W podobnej sytuacji znalazła się właśnie Jacks Morgan – główna bohaterka. Żona, matka i córka, a także kobieta o wielkim sercu. Dla każdego pragnie jak najlepiej, każdego pragnie uszczęśliwiać, jednakże w tym wszystkim nie potrafi znaleźć odrobiny czasu, ani miejsca dla siebie samej… Jacks kiedyś miała marzenia, pragnęłam zostać spełnioną kobietą sukcesu i podróżować po świecie. Marzyła również o pięknym domku, w którym mogłaby spędzać czas ze swoim ukochanym. Jednak życie napisało dla niej inny scenariusz, któremu kobieta musi sprostać. Piękny dom, o którym od zawsze marzyła, różni się o ideału, mąż kompletnie oddalił się od Jacks. Uczucie, które ich kiedyś połączyło, od dawna jest nieznane głównej bohaterce. Dwójka dzieci zdiagnozowany Alzheimer u jej matki, każdego dnia utwierdza kobietę w przekonaniu, iż życie jest niesprawiedliwe. Zmęczona i rozgoryczona swoją egzystencją coraz częściej rozpamiętuje niedokończone sprawy z przeszłości. Nawiedzają ją myśli o miłości ze szkolnych lat, z którą planowała spędzić resztę swojego życia. Tęsknota za tym, co straciła, zdaje się pogłębiać z każdym kolejnym dniem… • Idąc dalej Jacks ze wszystkich sił stara się, aby chociaż życie jej dorosłej córki było idealne, a także lepsze niż jej własne. Pragnie i pokłada nadzieje w tym, żeby jej córka poszła na studia i została prawnikiem. Kiedy Martha zostaje przyjęta na uniwersytet, to właśnie wtedy w głowie Jackie zaczyna pojawiać się myśl, iż może rzeczywiście wszystko jest tak, jak być powinno? Ale czy, aby na pewno jej życie jest takie, o którym od zawsze marzyła? Jeżeli chcecie dowiedzieć jak zakończyła się ta historia, to koniecznie przeczytajcie i przekonajcie się sami! • Bardzo mądra książka, skłaniająca czytelnika do głębszej refleksji. Córka Doskonała bezbłędnie odzwierciedla, to jaka rzeczywistość potrafi być zaskakująca. Świetnie ukazuje prawdziwe i codzienne życie, które otacza nas wszystkich. Bardzo podobało mi się to, iż Autorka wplotła w swoją powieść rozdziały składające się z krótkich wspomnień i wydarzeń głównej bohaterki, które miały miejsce dziewiętnaście lat wcześniej. Dzięki takiemu zabiegowi, czytelnik może lepiej poznać główną bohaterkę. Zrozumieć jej postępowanie i dowiedzieć się, jaka była będąc młodą dziewczyną. Książka jest naprawdę godna polecenia. W moim subiektywnym odczuciu, należy do grupy tych, które tak jak wcześniej pisałam skłaniają do głębszej refleksji. Przez jej uniwersalną formę i prosty język autorki, jestem przekonana, iż jest skierowana do osób bez względu na wiek. Treść przyswaja się bardzo łatwo, a całość czyta się płynnie i szybko. Sądzę, iż cała książka skrywa w sobie piękne przesłanie, iż powinniśmy skupiać swoją uwagę na tym co mamy tu i teraz, a nie na tym co moglibyśmy mieć, gdybyśmy postąpili inaczej. Czasem naprawdę nie warto rozpamiętywać, i zastanawiać się „a co by było gdyby”. • Reasumując Córka doskonała to powieść o zmęczonej i rozgoryczonej nieudanym życiem kobiecie. To historia, która trafnie uświadamia nam czytelnikom, iż często nie jesteśmy w stanie zauważyć najcenniejszych wartości, które często znajdują się tuż obok nas… Serdecznie polecam. Jestem przekonana, iż każdy znajdzie tu coś dla siebie.
  • [awatar]
    nieoceniampookladkach
    [Link] • Bardzo intrygująca książka. Już od pierwszych stron nie mogłam się oderwać. Z twórczością Kirsty Moseley spotkałam się jakiś czas temu, podczas lektury Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno, powieści, która bardzo mnie oczarowała. Więc to oczywiste, że chciałam ponownie spotkać się z twórczością autorki. Zapraszam do zapoznania się z moją recenzję. • Rozpoczynając lekturę Nic do stracenia. Początek już na wstępie poznajemy główną bohaterkę – Annabelle Spencer. Dziewczyna ma wspaniałych rodziców, ojciec jest senatorem i kandydatem prezydenta USA. Poza tym ma świetnych przyjaciół i oczywiście nieziemsko przystojnego, wręcz idealnego chłopaka - Jacka Robertsa. Swoje szesnaste urodziny postanowiła spędzić w w klubie, wraz z Jackiem. Anna nie spodziewała się jednak, że ten wieczór – wieczór, który miał przypieczętować jej cudowny związek, tak się potoczy... To co się wydarzyło w klubie zmieniło ją diametralnie. Życie Annabelle, który do tej pory było perfekcyjne rozpada się na milion małych kawałków. Dziewczyna nie spodziewała się, że poznany przez przypadek Carter Thomas – handlarz broni i narkotyków będzie tego sprawcą... • To nie jest sen, to jest koszmar. Jack ginie na oczach Annabelle, a ona sama zostaje porwana przez jego mordercę, Cartera Thomasa. Więziona, gwałcona, poniżana psychicznie i fizycznie po 10 miesiącach spędzonych z Carterem, Annabelle zostaje odnaleziona... Traumatyczne przeżycia spowodowały, iż Anna zamknęłam się w sobie. Doświadczenia, z którymi próbowała walczyć odmieniły ją. Już nie jest tą samą dziewczyną, jaką była będąc w związku z Jackiem, uśmiechniętą i pogodną nastolatką, teraz jest nieufna, chłodna, zdystansowana. Jacka już nie ma, a w jej sercu pozostała pustka, żal i rozpacz. Idąc dalej okazuje się, że główna bohaterka nie może czuć się spokojna, mimo że Carter trafił do zakładu karnego. Gangster nie daje o sobie tak łatwo zapomnieć, jest w stanie zrobić wszystko, by mieć dziewczynę ponownie obok siebie. Będąc z zakładzie karnym systematycznie wysyła Annabelle listy z pogróżkami. Czy dziewczyna w końcu zazna choć odrobinę spokoju? • Kochający rodzice, chcąc dbać o bezpieczeństwo swojej córki zatrudniają dla niej ochroniarzy. Jednakże, z każdym kolejnym „aniołem stróżem” jest coraz gorzej. Mężczyźni nie potrafią się odnaleźć w sytuacji, nie wytrzymują zbyt długo w roli, którą im powierzono. Jednak kiedy pewnego dnia do ochrony dziewczyny zostaje wyznaczony komandos Ashton Taylor, mur, który Annabelle zbudowała, jakby opadał. Ashton ma za zadanie pracować w ukryciu. Niebawem Anna wyjeżdża na studia, a Ashton, aby nie wzbudzić jakichkolwiek podejrzeń, udaje jej chłopaka. Niemniej jednak z pozoru niewątpliwy i klarowny układ zaczyna się stopniowo wymykać spod kontroli... Co dalej? Zbliża się proces apelacyjny Cartera I Jednocześnie okazuje się, iż przestępca w swoich poczynaniach nie liczy się z nikim, ani z niczym, zrobi wszystko by odzyskać Annabelle… Jesteście ciekawi jak zakończyła się ta książka? Przeczytajcie i przekonajcie się sami! • Jestem naprawdę pod wrażeniem. Strasznie mi się podobało i do ostatniej strony z zapartym tchem śledziłam losy głównych bohaterów. Autorka świetnie skonstruowała bohaterów, są rzeczywiści, barwni i wyraziści. Ponadto imponująco skonstruowany intensywny wątek miłosny, który nadaje powieści piękne barwy. Kirsty Moseley bardzo wiarygodnie zaprezentowała czytelnikowi stan zakochania, w którym przeważa szaleństwo, namiętność, troska, czułość, a także zaangażowanie. Niemniej jednak wszystko jest realistyczne i zaprezentowane w należytych proporcjach. Ponadto lekturę tą wyróżnia także, rzucający się w oczy wątek sensacyjny. Zdeterminowany Carter, zbliżająca się wielkimi krokami rozprawa i grożące głównym bohaterom nieb­ezpi­ecze­ństw­o powodują, iż pojawia się dreszczyk emocji. • Czytając Nic do stracenia. Początek poznajemy wydarzenia głownie perspektyw Annabelle. Niemniej jednak, są tez takie rozdziały, które napisane zostały z perspektywy Ashtona. Dzięki temu, możemy również poznać głęboko skrywane myśli i uczucia Ashtona. Racjonowane przez głównych bohaterów okoliczności w rezultacie splatają się ze sobą. Dzięki temu tworzy się piękna oraz przekonująca całość. W książce, nie znajdziecie przypadkowych wątków. Wszystko jest niesamowicie spójne. Autorka rozkoszuje Nas czytelników swoją lekkością pióra, co powoduje, iż całość czyta się bardzo przyjemnie i ekspresowo. • Już nie mogę doczekać się kontynuacji. To naprawdę dobra książka. Serdecznie polecam!
W trakcie czytania
Brak pozycji
Randaksela
emi.het.01

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo