Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
O tej książce już przed premierą słyszała chyba cała blogosfera. Każdy kto miał okazję wcześniej ją przeczytać, wychwalał twórczość Klaudii Bianek niemal pod niebiosa. Jednak dopiero po premierze nastało prawdziwe szaleństwo. W zatrważającym tempie bookstagram zaczęła zalewać fala pozytywnych opinii, a po negatywnych wciąż nie było nawet śladu. Przyznam szczerze, że trochę mnie to zaniepokoiło. Na początku z wielką chęcią chciałam sama również przeczytać tą książkę, lecz brak negatywnych recenzji sprawił, że zaczęłam się zastanawiać czy na pewno powinnam to zrobić. Przecież nie byłby to pierwszy raz, gdy tak zachwalana powieść srogo by mnie rozczarowała. Jednak dni upływały, a opinia czytelników w ogóle się nie zmieniała. Wtedy uznałam, że muszę przeczytać „Jedyne takie miejsce” i przekonać się na własnej skórze jak to jest z twórczością Klaudii Bianek. Czyżby naprawdę była, aż tak wspaniała, jak wszyscy piszą? • „Jesteśmy stworzeni do przeżywania dobrych i złych dni. Dobre są po to, by dać nam siłę. Zaś źle uczą pokory i wytrwałości.” • „Jedyne takie miejsce” to jedna z tych książkę, które mimo swojej prostoty i braku oryginalności zachwycają czytelnika. Nie wiem jak udało się to Klaudii Bianek, ale naprawdę trudno nie polubić tej historii. Jest mądra, ciepła, wrażliwa oraz pełna emocji, a przy tym tajemnicza i niezwykle autentyczna. W przeciwieństwie do wielu innych książek z literatury romantycznej nie ma tutaj szumu dużego miasta, wielkich pieniędzy ani typowego playboya. Wręcz przeciwnie. Autorka za pomocą historii nastoletniej Leny i Alana pokazuje czytelnikowi, że spokojna polska wieś i zwyczajne, codzienne problemy, z jakimi muszą borykać się normalni ludzie też mogą być interesujące. Zwłaszcza gdy wykreowani bohaterowie to postacie z krwi i kości, które popełniają błędy, jak każdy z nas. To sprawia, że kiedy już raz sięgnie się po tą książkę to nie sposób jej odłożyć na bok, aż do ostatniej strony. Klaudia Bianek operując prostym językiem stworzyła niesamowicie wciągającą historię, która swój fenomen zawdzięcza wspaniałemu klimatowi oraz swej autentyczności. • „,,Nigdy" to było takie duże, kategoryczne słowo. Czasem używało się go w odniesieniu do tego co pozytywne, ale częściej po prostu odbierało nadzieję, zamykało pewne rozdziały w życiu...” • „Jedyne takie miejsce” autorstwa Klaudii Bianek to naprawdę udany debiut literacki, z którym można miło i przyjemnie spędzić czas. Myślę, że ta ciepła historia o przyjaźni, miłości i trudach codziennego życia podbije serce niejednego czytelnika, tak jak podbiła moje. Osobiście z niecierpliwością czekam na kolejne książki tej autorki, a tymczasem gorąco polecam Wam „Jedyne takie miejsce”. Ta lektura na pewno rozgrzeje Wasze serca i sprawi, że mile spędzicie z nią czas. • Aleksandra • Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Jedyne takie miejsce” autorstwa Klaudia Bianek. • Więcej na : [Link] oraz [Link]
-
Po raz pierwszy z Penelope Douglas spotkałam się przy okazji premiery „Birthday girl”. Byłam wtedy trochę na bakier z literaturą kobiecą. Przez powielające się schematy, przesadne emanowanie cielesnością i coraz bardziej infantylne bohaterki zniechęciłam się do sięgania po tego typu literaturę. Na szczęście z odsieczą przybyła mi wtedy „Birthday girl”, która zupełnie niespodziewanie przywróciła mi wiarę w literaturę kobiecą. Z tego też powodu, kiedy dowiedziałam się o premierze najnowszej powieści Douglas wiedziałam, że muszę ją koniecznie przeczytać. • „Nigdy się nie zmieniaj. Świat jest ogromny, ale kiedy opuścimy te nasze małe miasteczka, odnajdziemy swoje miejsce i ludzi takich jak my. Nie rozpoznają nas, jeśli nie będziemy sobą.” • Twórczość Penelope Douglas ma w sobie zdecydowanie to coś. Świetny język, wartka akcja, wspaniale wykreowane postaci oraz niesamowita chemia łącząca głównych bohaterów sprawia, że od jej książek nie sposób się oderwać. Nawet jeśli czasem fabuła wydaję się odrobinę odrealniona, a bohaterowie swoim zachowaniem doprowadzają czytelnika do szewskiej pasji… czego idealnym przykładem jest „Punk 57”. Ta książka od samego początku wzbudzała we mnie ogrom emocji, nie tylko tych pozytywnych, a wszystko za sprawą bohaterów. Ponieważ o ile Mishę polubiłam od razu to Ryan swoim zachowaniem zdecydowanie testowała moją cierpliwość. Była przykładem typowej cheerleaderki z amerykańskich filmów, czyli dziewczyny pięknej, lecz bez głębi, wywyższającej się, poniżającej innych i przekonanej o własnej wspaniałości. Na szczęście dość szybko okazało się, że Ryan jest całkiem inną osobą, a swoje prawdziwe „ja” ukrywa pod maską pogardy dla świata w obawie, że rówieśnicy jej nie zaakceptują. Douglas w ten sposób poprzez zachowanie głównej bohaterki ukazała szkolne realia, w których dominuje ułuda oraz pozerstwo, a także głęboko skrywana potrzeba akceptacji, dręcząca każdego z nas. Mam wrażenie, że autorka przedstawiając tą historię w ten, a nie inny sposób, chciała skłonić czytelnika do refleksji, nad tym czy na pewno warto za wszelką cenę zabiegać o akceptację innych, jeśli jednocześnie nie możemy być sobą. • Wracając jednak do samych bohaterów to muszę przyznać, że mimo irytującego zachowania Ryan na początku to w ogólnym rozrachunku bardzo polubiłam oboje. Dawno nie spotkałam się z tak wyrazistymi postaciami, które doskonale balansowały między mrokiem, a światłem. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o bohaterach drugoplanowych, ponieważ mam wrażenie, że autorka potraktowała ich po macoszemu, przez co niewiele jest o nich wiadomo. Nie przeszkodziło mi to jednak w przypadku Lyli, do której zapałam niechęcią od samego początku. • Penelope Douglas fenomen swoich książek zawdzięcza nie tylko temu, że porusza ważne tematy w lekki i przyjemny sposób, lecz przede wszystkim niesamowitej chemii łączącej głównych bohaterów. Każda jej powieść aż iskrzy od emocji i skrywanego (lub nie) pożądania. Nawet w przypadku tak pokręconej relacji jak hate\love, co miało miejsce tutaj. • „Czy Ty też to zauważyłeś? Że wszyscy chcemy przejść przez życie tak szybko i tak łatwo, jak to tylko możliwe? Że chociaż dobrze wiemy, że nie ma nagrody bez ryzyka, boimy się je podjąć?” • Reasumując, Penelope Douglas stworzyła naprawdę niesamowitą książkę, od której nie sposób się oderwać. Świetna historia, wyraziści i dobrze wykreowani bohaterowie oraz wartka akcja okazały się przepisem na sukces. Dlatego jeśli szukacie powieści, która zabierze Was w niesamowitą, choć odrobinę odrealnioną, lecz pełną emocji podróż, gdzie nic nie jest pewne to „Punk 57” jest książką właśnie dla Was. To naprawdę świetna historia, od której ciężko jest się oderwać. • Aleksandra • Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Punk 57” autorstwa Penelope Douglas. • Więcej na : [Link] oraz [Link]
-
Jako dumna posiadaczka psiego przyjaciela przeczytałam już wiele książek o czworonogach, dlatego sięgając po „Co wie twój pies” autorstwa Sophie Collins nie spodziewałam się, że dowiem się czegoś nowego. Byłam przekonana, że na temat tych czworonogów posiadam już całkiem sporą wiedzę, którą ta książka jedynie utrwali w mojej głowie. Tymczasem już na samym początku zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Ponieważ „Co wie twój pies” w odróżnieniu od innych poradników tego typu nie skupia się na tym jak wychować naszego pupila, lecz na tym jak te zwierzęta postrzegają świat oraz w jaki sposób komunikują się z otoczeniem. Dzięki kwestią w niej poruszanym możemy się dowiedzieć, jak działają psie zmysły oraz w jaki sposób zwierzęta odbierają nasze ruchy, emocje oraz gesty względem nich. Pozwala to zrozumieć czytelnikowi zachowanie swojego czworonoga oraz ułatwia znalezienie źródła ewentualnych problemów, których nieświadomie możemy być źródłem. Poradnik ten mimo małych gabarytów jest niezwykle treściwą książką, po której lekturze nie odczuwa się niedosytu. Czyta się ją szybko i przyjemnie, a zawarte w niej treści nie raz zaskoczą czytelnika. • Niewątpliwą zaletą „Co wie twój pies” jest już sama treść, jednak szata graficzna wcale nie zostaje w tyle. Sama twarda oprawa i prosta, lecz piękna okładka z przesłodkim psiakiem, niesamowicie zachęcają do sprawdzenia co znajduje się wewnątrz. Kiedy zajrzymy już do środka odkryjemy, że oprócz interesującej treści książka ta skrywa także piękne ilustrację oraz zdjęcia zwierzaków, które doskonale współgrają z treścią i nie raz wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. • Dlatego, jeśli jesteście miłośnikami psich czworonogów lub po prostu jesteście ciekawi jak wygląda świat ich oczami to koniecznie sięgnijcie po książkę „Co wie twój pies” Sophie Collins. Znajdzie tutaj odpowiedzi na wszystkie nurtujące Was pytania i wiele więcej. Z tą pozycją na pewno nie będziecie się nudzić. Gorąco polecam! • Aleksandra • Więcej na : [Link] oraz [Link]
-
Po przeczytaniu „To co zakazane” Tabithy Suzumy myślałam, że nie będzie prostszej recenzji do napisania. Tymczasem od dobrych kilku godzin siedzę wpatrując się w ekran monitora i kompletnie nie potrafię zacząć pisać. Nie chodzi o to, że nie wiem co czuje po przeczytaniu tej historii, lecz o to, że na opisanie moich uczuć brak mi po prostu słów. Ta książka wstrząsnęła moim światem, czego zupełnie się po niej nie spodziewałam. W zasadzie sięgając po nią obawiałam się czy w ogóle mi się spodoba oraz czy będę potrafiła zachować cały czas otwarty umysł i nie osądzać bohaterów ze względu na ich wybory. W żadnym scenariuszu jednak nie brałam pod uwagę, że powieść Tabithy Suzumy stanie się jedną z moich ulubionych, a rozstanie z Lochanem, Mayą i ich rodzeństwem będzie tak bardzo mnie bolało. • „Możesz zamknąć oczy i nie patrzeć na rzeczy, których nie chcesz widzieć, ale nie możesz zamknąć swojego serca na rzeczy, których nie chcesz czuć.” • Niektórym mogłoby się wydawać, że historia miłości łączącej dwójkę rodzeństwa może wywołać w czytelniku jedynie oburzenie i uczcie zniesmaczenia. Tabitha Suzuma pisząc „To co zakazane” udowodniła, że wcale tak być nie musi. Stworzyła ona przepiękną powieść, pełną bólu, strachu, cierpienia i miłości, która nie miała prawa zaistnieć, a jednak się wydarzyła… O tej książce naprawdę nie sposób jest zapomnieć. Autorka skupiając się przede wszystkim na ciężkiej sytuacji bohaterów oraz opisaniu kłębiących się w nich uczuć i emocji, sprawiła, że czytelnicy czytając o tej kazirodczej miłości w żaden sposób nie potępiają rodzeństwa za ich czyny, lecz mają nadzieję, może nie na happy end, ale przynajmniej na inne, szczęśliwsze dla nich zakończenie. Bo musicie wiedzieć, że w końcówce tej książki autorka złapie Was za serce, a następnie roztrzaska je na milion małych kawałeczków. • „Nie posłucham tej tykającej bomby w mojej głowie, nie będę myśleć o przyszłości, o tej wielkiej ciemnej dziurze, w której żadne z nas nie umie egzystować, ani razem, ani osobno...” • Dlatego jeśli szukacie wyjątkowej młodzieżówki, która nie tylko Was urzeknie, ale równie zaskoczy i zmusi do refleksji, to najnowsza powieść Tabithy Suzumy jest tym czego właśnie szukacie. Gwarantuje Wam, że ta kontrowersyjna, ale i rozdzierająca serce, pełna bólu i cierpienia opowieść o miłości niemające prawa się wydarzyć na długo pozostanie w Waszej pamięci. W szczególności, że autorka tworząc bohaterów wykonała kawał dobrej roboty. Sama postać Lochana to istny majstersztyk. Jeśli jednak nie jesteście w stanie przezwyciężyć zniesmaczenia na myśl o związku kazirodczym, to nie sięgajcie po tą książkę. Lochan i Maya zasługują na to by ich historie poznać z otwartym umysłem. Gorąco polecam! • Aleksandra • Wszystkie cytaty pochodzą z książki „To co zakazane” autorstwa Tabithy Suzuma. • Więcej na : [Link] oraz [Link]
-
Na przeczytanie „Hardej Hordy” zdecydowałam się głównie ze względu na Anetę Jadowską i jej opowiadania. O pozostałych autorkach i ich twórczości wstyd przyznać, ale zupełnie nic nie wiedziałam. A w przypadku niektórych z nich nawet o ich istnieniu nie miałam pojęcia. Nie przeszkodziło mi to, jednak w sięgnięciu po tą książkę. Byłam przekonana, że skoro tak wiele osób wypowiada się pozytywnie o tych kobietach i ich działalności literackiej to i ja znajdę tutaj coś dla siebie. W szczególności, że fantastyka jest zdecydowanie moim ulubionym gatunkiem literackim. • „Trudno w to uwierzyć, ale przespałam koniec świata. Tak, serio. Pewnego dnia zwlekłam się z wyrka, włączyłam czajnik, żeby sobie zrobić kawy, zalałam ją o dopiero kiedy podniosłam kubek do ust, zorientowałam się, że płyn jest zimny. Popstrykałam włącznikiem, spróbowałam zapalić światło w kuchni – nic. Chyba nie było prądu. Usiłowałam sobie przypomnieć, czy zapłaciłam rachunek, ale nawet gdybym zalegała, to przecież nie wyłączają tak zaraz, najpierw przysyłają ponaglenia. Poza tym według prawa nie mogą pozbawić człowieka artykułów niezbędnych do życia, takich jak woda, kawa i internet.” • „Harda Horda” nie była jednak tak dobra jak tego oczekiwałam. Książka ta choć zawiera w sobie dwanaście opowiadań to przykuła moją uwagę zaledwie kilkoma z nich, a tylko trzy sprawiły, że żałowałam, iż są tak krótkie. Gdyby nie Martyna Raduchowska i jej fantastyczny „Bezduch” oraz Aneta Jadowska i moja ulubiona rodzina Koźlaków w „Zielonej zemście”, a także „Dróżniczka” Aleksandry Janusz, to myślę, że po skończeniu tej antologii szybko bym o niej zapomniała i już nigdy do niej nie wróciła. Ponieważ przez niektóre z opowiadań było mi naprawdę trudno przebrnąć, gdyż kompletnie mnie nie wciągały, przez co momentami byłam przekonana, że zwyczajnie nie skończę tej książki. Nie znaczy to jednak, że pozostałe opowiadania były złe, bo choć były one napisane raz lepiej, a raz gorzej to każde z nich na swój sposób było ciekawe, tajemnicze i bardzo klimatyczne, lecz mnie zdecydowanie czegoś w nich brakowało. Myślę jednak, że wielu czytelników odnajdzie w nich coś dla siebie i na pewno spodoba im się ich różnorodność. Nie tylko tematyczna, ale również w sposobie prowadzenia akcji. • „Trzy wypalone na wieczność ślady po trzech zachłannych, jaworowych palcach.” • „Harda Horda” to jedna z tych książek, obok których żadna sroka nie przejdzie obojętnie. Piękna, a zarazem niezwykle mroczna i tajemnicza okładka wraz z twardą oprawą już na wstępie przykuje niesamowicie uwagę czytelnika. Jednak dopiero gdy zajrzy się do środka odkryje się prawdziwą magię. Ponieważ czytelnik znajdzie tam wspaniałą oprawę graficzną oraz przepiękne ilustracje Magdaleny Babińskiej, Karoliny Bryskiej i Agnieszki Jednakiej, które idealnie odwzorowują rozgrywające się sceny oraz postacie. • „Może mnie pan pamięta – kiedyś, dawno temu, jeszcze w innym świecie, rozmawialiśmy w ogrodzie przy kępie fiołków. Nazwał je pan nagietkami, a ja poprawiłam pana ze śmiechem, wyrozumiale, bo przecież nikt nie oczekiwał od mężczyzny, że będzie mówił naszym kobiecym językiem: o kwiatach, ptakach, pogodzie i innych głupstwach.” • Reasumując, choć „Harda Horda” osobiście mnie nie porwała i nie stała się dla mnie najlepszą książką roku, to jednak rozumiem co może podobać się w niej innym czytelnikom. Ciekawe i tajemnicze historie o duchach, nekromantach, zombie i równoległych światach, utrzymane w mrocznym klimacie, zapewne przypadną do gustu niejednemu fanowi literatury fantastycznej. • Aleksandra • Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Harda Horda”. • Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuje portalowi CzytamPierwszy.pl . Książka została odebrana za punkty w portalu CzytamPierwszy. • Więcej na : [Link] oraz [Link]
Należy do grup