Przekrój Eilego:

biografia całego tego zamieszania z uwzględnieniem psa Fafika

Autor:
Tomasz Potkaj
Wydawcy:
Mando (2019)
Wydawnictwo WAM
ISBN:
978-83-277-1719-1, 978-83-277-2410-6
Autotagi:
biografie
druk
e-booki
książki
literatura faktu, eseje, publicystyka
4.3 (3 głosy)

Zdumiewająca opowieść o zjawisku „Przekrój”, niezapomnianej epoce, jej śmiesznych i tragicznych postaciach oraz o jednym nieszablonowym człowieku. Kiedy Marian Eile przyjął zlecenie na stworzenie „Przekroju”, nikt nie spodziewał się, że powstaje prawdziwa ikona. Dokonał rzeczy zdumiewającej. Czasopismo do dziś zna każdy czytający Polak. Jakim cudem przetrwało pod okiem cenzury? Dlaczego pies Fafik został pełnoprawnym członkiem redakcji? Jak wielkim oryginałem był Eile? Kto najczęściej gościł na okładce „Przekroju” i dlaczego byli to Bierut i Gomułka? Dlaczego mistyfikacja to drugie imię „Przekroju”? Kto wprowadził do polszczyzny dżinsy?
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje
  • Cudownie czyta się tę książkę! Przekrój odkryłam na studiach, końcówka lat 60. i byłam oczarowana. W książce zabrakło mi paru słów o specyficznej cotygodniowej krzyżówce, w której opisy do poszukiwanych słów były wyjątkowo zakamuflowane i wymagały sporej inteligencji. I jeszcze ta atmosfera Krakowa! Świetnie się czyta. Polecam.
  • Uważam Eilego za geniusza, a „Przekrój” za arcydzieło sztuki redaktorskiej wszystkich czasów. Opinia wybitnej poetki i autorki piosenek, Agnieszki Osieckiej, o wydawanym w Krakowie magazynie ilustrowanym i jego redaktorze, który w czasach PRL- • u zdobył najszerszą publiczność czytelniczą, jest wystarczającą rekomendacją, by zająć się tym fenomenem polskiej kultury i prasy XX wieku. Tygodnik ten, co prawda, ukazuje się do dziś, obecnie jako kwartalnik, ale lata świetności dawno ma za sobą. • Przed rokiem 1989 Przekrój był wyjątkowy na rynku mediów. Jego sprzedaż biła rekordy (kilkaset tysięcy egz.), choć była ograniczana przez władze, a znajomość i popularność tytułu wykraczała daleko poza granice naszego kraju. Ceniono go za atrakcyjną zawartość, wysoki poziom treści, świetnych autorów, wśród których były sławy rodzimej literatury i publicystyki, plastyki. Chwalono za otwartość na współczesną kulturę i lansowanie trendów w sztuce, modzie, promowanych za zachodnią granicą. Zdaniem prasoznawców: po 1956 roku tygodnik stal się prawdziwym oknem na świat dla przeciętnego polskiego inteligenta, a nawet szerzej – mieszkańca miast. • Ich potrzeby i gusta bezbłędnie wyczuwał twórca i redaktor naczelny Przekroju – Marian Eile (1910–1984), człowiek ogromnej wiedzy, wielu talentów i umiejętności. Pismo trzeba robić lekko, tak żeby mogła je czytać bardzo inteligentna sprzątaczka, prosty profesor i prymitywny minister, ponoć tak mawiał o redagowaniu. Stefan Kisielewski, pisarz i najbardziej niepokorny felietonista powojennej Polski, wystawił mu wyrazistą laurkę, pisząc o nim m.in.: osobnik ściśle przedwojenny, a tak znakomicie przeflancowany i zaak­lima­tyzo­wany­ w Polsce Ludowej. • Dobrze się stało, że wreszcie ukazała się pierwsza biografia tej postaci, wydana prawie w 110. rocznicę urodzin, która minęła w styczniu tego roku. Napisana została przez dziennikarza i historyka Tomasza Potkaja (ur. 1968), poszukującego odpowiedzi na pytania: kim był naprawdę Eile, który uczestniczył w wielu ważnych wydarzeniach, choć rzadko wychodził na pierwszy plan; jaki był jego Przekrój – stworzył go w 1945 r. i kierował przez 24 lata, wydając 1277 numery; i wreszcie – co po sobie pozostawił? Odpowiedzi znajdziemy na blisko 400 stronach bogato udokumentowanej książki, pełnej szczegółów – faktów, dat, nazwisk, opisów, anegdot i wspomnień osób, które znały Eilego i z nim współpracowały. Dzięki nim wyłania się zapis jego losów i dokonań, w tym pogmatwanego prywatnego życia człowieka urodzonego we Lwowie, mieszkającego w Warszawie, a po wojnie osiadłego w Krakowie, w którym powierzono mu zadanie stworzenie ambitnego czasopisma. Smutne są zwłaszcza dzieje Eilego po jego odejściu z tygodnika i tych ostatnich kilkanaście lat przeżytych trochę w zapomnieniu. Całość opowieści Potkaja została wpisana i czytelnie objaśniona w kontekście powojennego 40-lecia PRL, a także Krakowa. Z jego środowiskiem artystycznym, życiem towarzyskim i kawiarnianym. • Portret twórcy Przekroju skwitować można oceną jego przyjaciela, cytowanego już „Kisiela”, który uważał go za zbiór sprzeczności i syntezę przeciwieństw. Jego zdaniem zrobiłby na pewno karierę w Ameryce, zresztą zrobił ją i tutaj, toć „Przekrój” to właśnie polski „Playboy” w socjalistycznej skali. Autor książki trafnie zauważa, iż Eile wpisuje się do elitarnego klubu twórców i naczelnych redaktorów czasopism-instytucji, należącego już właściwie do wymarłego gatunku, obserwując współczesny świat mediów. Sam Eile miał dobre wzorce, bowiem przed wojną współpracował z najważniejszym w II Rzec­zypo­spol­itej­ czasopismem społeczno-kulturalnym Wiadomości Literackie, założonym w 1924 roku i kierowanym przez legendę literatury i dziennikarstwa Mieczysława Grydzewskiego (1894–1970). Według „Grydza”, co przypomniał Potkaj, istota bycia redaktorem polegała na umiejętności przekonania innych do własnych racji i narzucenia im swego poglądu. Taki będzie Eile w „Przekroju”. Współpracujący z nim autorzy wspominają, że był redaktorem doskonałym, a w dodatku poświęcał pismu całe swe życie. Od rana do późnego popołudnia siedział w redakcji i pracował nad każdym tekstem (…) Umiał wszystko. Barwna, ciekawa postać, ważna dla polskiej kultury. Godna poznania. • Piotr Wasilewski • Biblioteka Kraków
  • To jest książka, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością, tym większą, że stanowi kawałek historii kulturalnej Krakowa. "Przekrój" tworzyli ludzie, których nazwiska młodzi odnajdą w historii literatury, muzyki(szczególnie jazzu), sztuki.Ci z nas, którzy w latach 60. mieli lat 6 czy 7 pamiętają ten uroczy magazyn czytany przez rodziców - dla nas dzieci najciekawsza była strona ostatnia z profesorem Filutkiem. Dla osób w wieku mojej mamy to wspomnienie z młodości,pierwsze Zaduszki Jazzowe, potem jazz w małej salce przy ulicy Sławkowskiej i w Piwnicy pod Baranami -zresztą to ostatnie miejsce wiele mówi i młodszym miłośnikom jazzu, wszak od lat mamy w Krakowie każdego lata Summer Jazz Festiwal w Piwnicy pod Baranami właśnie. "Przekrój" był oknem na świat w trudnych czasach najczarniejszej komuny przełomu lat 40.i 50, ale i w późniejszych latach, kiedy zdobycie paszportu było rzeczą nieosiągalną.Dzięki redaktorowi Eilemu czytelnicy polscy poznali sztukę Picassa, literaturę iber­oame­ryka­ńską­ czy utwory Franza Kafki - wszak "Przekrój" jako pierwszy w Polsce drukował fragmenty "Zamku". Razem z Barbarą Hoff zgłębiano tajniki mody, a Jerzy Waldorff wprowadzał na salony muzyczne. Sztuki teatralne, najlepsze filmy i książki to wszystko było w "Przekroju' recenzowane ze znawstwem. Tomasz Potkaj przedstawia w swojej książce obok historii wprost z pracy redakcyjnej, także prywatne losy dziennikarzy, artystów, muzyków. Piękna książka do przeczytania jednym tchem i... jeszcze raz od początku.
Dyskusje

Brak wątków

Przejdź do forum
Volupia
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo